mega pytanie

zaraz minie rok odkąd jesteśmy kochankami..On ma rodzinę i jak twierdzi nie może żony zostawić.pytanie brzmi: czy istnieje jakakolwiek szansa, ze będziemy razem? czuje ze to miłość mojego zycia (w zasadzie to wiem to na 100%, bo nigdy do nikogo nie czułam czegos takiego i nie byłam gotowa na takie poswiecenie się dla drugiej osoby), ale jezeli ma tak kazdy kto jest w mojej sytuacji to dziś to zakończe i odejdę. Niech odezwą się osoby, które wiedzą coś o tym i dadza mi rade zycia

czy istnieje jakakolwiek szansa, ze będziemy razem? x Oczywiście że tak... w marzeniach :P Gość jasno i wyraźnie dał ci do zrozumienia że fajnie się ciebie rżnie, ale nigdy nie będziesz ważna tak jak jego żona od której nigdy nie odejdzie. Czy wam kochankom, trzeba napluć w twarz abyście zrozumiały rzecz oczywistą, czym i kim dla nas jesteście?

Wchodząc w bliższą relację z osobą zajętą, a więc godząc się na bycie kochankiem/kochanką trzeba przestrzegać 4 reguł. 1. Nie zakochiwać się. 2. Nie zakochiwać się. 3. Nie zakochiwać się. 4. Gdy poczujesz że zaczynasz się zakochiwać, natychmiast kończ tą znajomość.

kolejny prostak, pelno was tu dzisiaj jak grzybow po deszczu

02:32 bluszcz, fuj

napluć takim bluszczom w mordę to mało

Nie że nie może żony zostawić, tylko zwyczajnie nie chce. Poza tym nawet gdyby jakiś cudem się rozwiódł, to pomyśl logicznie ile czasu potrwałoby kiedy wymieniłby ciebie na nowszy model, bo chyba nie łudzisz się że akurat tobie byłby wierny :P

nie jest to zaszczyt byc zona bluszcza, to nie jest nawet mezczyzna

"dziś " taka miałam nadzieje..dzieki za odpowiedzi