Czy któraś z Was miała podobny problem z Alior Bankiem? Prosze o pomoc

W styczniu brałam kredyt na kwote około 6000 zł właśnie w tym banku. Do tej pory nie było żadnych problemów. Wpłat dokonywałam w terminie. Raz zdarzylo sie ze spóźniłam się z wpłata o około tydzień z tego względu że leżałam w szpitalu po wypadku. Od dwóch tygodni dostaje smsy z tego banku że prosza o wpłacenie zadłuzenia na kwote okolo 30 zł. Dzwoniłam do banku zeby dowiedziec sie o co chodzi. Problem tkwi w tym ze albo dodzwonić sie nie mozna albo słysze ze oni nie udzielają takich informacji. Przeszlam sie do placowki banku w moim miescie. Pani stwierdzila ze nie ma czegos takiego w systemie i zebym pojechała do glownej filii tego banku. Nie widzi mi sie zeby jechac 200 km od miejsca zamieszkania i albo sie dowiedziec o co chodzi albo nie. Nie wiem juz co mam robić. Czy ktos z Was mial podobny problem?

Wystosuj oficjalne pismo do centrali, będą musieli ci odpowiedzieć. To pewnie odsetki za zwłokę w płaceniu (tą tygodniową). Alior śmierdzi uryną ogólnie.

No własnie wpłacałam od razu z odstetkami więc nie wiem o co im chodzi. Chyba wystosuje takie pismo.

no ja słyszałam duzo złego o tym banku, więc Twoja przygoda wcale mnie nie dziwi, to absurd, że musisz jechać do głównej siedziby firmy żeby dowiedzieć się o co chodziło w smsie, porażka

Dokladnie. Żałuje ze wzięłam tam kredyt. Masakra. Mój mąż brał wczesniej w PKO i tam nie bylo żadnych problemów. Spóźnil sie kiedys o 2 tygodnie i żadnych odsetek płacić nie musiał.. No niestety musze sie przemęczyc jeszcze około roku.