Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chłód emocjonalny i brak odczuwania wszelkich emocji

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio przeżyłam bardzo dużo w swoim życiu - chyba widziałam to co najgorsze może człowiek zobaczyć. Nie potrafię odnaleźć siebie, widze tylko moje życie przed tym co się stało i potem grubą kreską odcięte nowe życie - aktualne po traumatycznych przeżyciach. Zaczyna mnie martwić, że w mojej psychice zaszły nieodwracalne zmiany. Zawsze byłam dosyć chłodnym i mało emocjonalnym człowiekiem, ale teraz nie potrafię przeżywać niczego.. nic mnie nie ekscytuje, nic nie robi na mnie wrażenia. Najgorsze jest to , że nie wiem czy jestem w stanie sie zakochać.. Jest niby wszystko ok, całkiem miło ale wracam do domu i wszystkie emocje idą "do kosza" i znowu pustka nie czuje nic totalnie.. Martwi mnie to, bo nie wyobrażam sobie tak dalszego życia. Wyzbyłam się wszelkich uczuć, nie potrafię się już niczym cieszyć ani o niczym ani o nikim myśleć, częściej niż podczas spotkania. Czy to minie? Może ktoś z was był w takiej sytuacji... nie mam depresji, to jest dziwny stan którego nie mogę sie wyzbyć ze swojej głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piniadze i zakupy i jedzenie i muzyka i zwierzeta i badminton

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo identyczna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość Czy da się z Tobą jakoś skontaktować? Sytuacja jest wręcz tragiczna;/ Brak mi sił, nie wyobrażam sobie dalszego życia w takim stanie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od śmierci meza który zmarł na moich rękach mam to samo od 2 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest przerażające.. Żyję normalnie, funkcjonuje już normalnie, stwarzam pozory normalności - nikt nie jest w stanie odczytać co sie stało. A to jest silniejsze ode mnie, chce iść na przód i nie mogę, to jest silniejsze.. Ranie ludzi, chce sie wycofać specjalnie chce ich odstawić od siebie a tym samym oni są coraz bliżej mnie...coś na zasadzie magnesu. Nie potrafię wyciągnąć realnych wniosków, ludzie przeżywają bardziej wszystko to co dzieje sie dookoła mnie niż ja - ja nie czuje tego, że kilkanaście razy uniknęłam śmierci. nie potrafie... zapanowała obojętność tylko ze nei chce! chce odzyskać radość, umiejętność przeżywania emocji jakichkolwiek! Staje sie emocjonalnym wrakiem i nie mam pojęcia jak temu zaradzić.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co się stało autorko u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uczuciowa trupka? masz wyebane jak swego czasu woyteczek? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż.. człowiek tak późno docenia swoje życie. Dramat, całe życie walnęło - nieoczekiwany wypadek i ciężki stan i ta niepewność i brak gwarancji, że będzie dobrze kiedyś to najgorsze... Przeżyłam piekło widząc to wszystko, będąc tam teraz jest lepiej tak myślałam, ale moja psychika przestała działać, zaczyna się sypać a ja tego nawet niezauważyłam, jak jakaś ukryta choroba dopiero teraz zaczeły do mnie docierać sugestie ludzi i rzeczywiście, dzieje sie cos poza mną, na co nie mam kontroli... Tak bardzo chciałabym znowu coś czuć, fizycznie i psychicznie już pokonałam wszystko i jestem gotowa na lepsze życie a jednak to dzieje sie poza kontrolą...nie potrafie inaczej. Chce odzyskać swoje emocje, aby móc wychować jak najlepiej dzieci, tak bardzo marzyłam o tym i co..jeśli tak będzie to nawet nie zamierzam ich mieć, zniszcze im tylko życie. To jest chore.. Teraz dostrzegam jak wiele wyrzeczeń czeka mnie przez ten dziwny stan, patrze na swoje zdjęcie i żegnam sie z tamtą osobą, nie potrafie zaakceptować nowej osoby którą sie stałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki wypadek? Opisz co się stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrazam sobie rodzic dzieci. mam waska pochwe i po prostu nie wiem czy bym chciala sie poswiecac. i takie serce slabe, i anemie. nie chcialam dzieci od malego. tesknie za babcia i dziadkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypadek samochodowy... Jestem silna, dobrze zniosłam to i myślałam że będzie tylko lepiej. Mimo, że każdy dzień to była walka o każdą drobnostkę, o każdy jeden oddech, ruch ręki itp. wypadek nie dotyczy mnie ale kogoś bardzo bliskiego dla mnie i cóż tak się stało, że ja tam byłam, wszystko widziałam i przeżyłam na własnej skórze. Myślałam, ze teraz będzie już tylko lepiej, że to chwilowe że mam zaburzenie postrzegania świata na dany moment, wiadomo silny stres, trauma i w jednej sekundzie życie wywrócone do góry nogami, ale z czasem jest tylko gorzej. Chce odbudować swoją psychikę, ale nie potrafie zaufać ludziom, nie potrafie kogoś pokochać choć dostałam to o czym marzyłam. Teraz jest to bez sensu, nie potrafie zrozumieć siebie, chce a nie mogę odczuwać niczego poza obojętnością i chłodnym podejściem do wszystkiego. Nawet gdybym w tym momencie wylądowała w szpitalu, nie zrobiłoby to na mnie żadnego wrażenia, już chyba nic na mnie nie robi..w tym momencie ruszył efekt domina w moim życiu - dlatego nie cieszy mnie nic dobrego i nie rusza nic złego. Emocjonalny koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spertalaj kvrvro.prawiczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×