Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak sobie poradzić z poczuciem, że macierzyństwo mnie przerasta. syn 2 miesiące

Polecane posty

Gość gość

wiem że może wcześnie to mówię, bo teraz i tak dziecko dużo śpi...ale jestem całkiem sama od rana do 19:30 codziennie, potem przychodzi mąż (ma do pracy na 10 plus dojazdy) ale dziecko już wtedy bawi się z godzinę a potem idzie spać. Cały dzień bujam się z dzieckiem sama, moja rodzina mieszka bardzo daleko, wyprowadziłam się tutaj za pracą, lepszym życiem. Teściowa jest z tych co kupi drogie prezenty dziecku ale nie pobędzie z nim dłużej niż parę h raz na dwa tygodnie, choć niby tak deklarowała pomoc. Poza tym zajęta jest innym wnusiem, tamten ma monopol na babcię. Jak sobie poradzić z poczuciem, że to dopiero początek a ja już teraz wymiękam>? Noce oczywiście nieprzespane, dziecko budzi się co 1,5 h na jedzenie, potem trzeba często je usypiać, przewijać a to godziny kolejne za każdym razem. Oczywiście jak każda mama marzyłam o grzecznym dziecku, ja takiego nie mam (absorbujące, często agresywne przed podaniem piersi, żąda natychmiastowości, jest czerwony jak diabeł zanim zdążę stanik rozpiąć do karmienia a i tak gonię do niego szybko jak tylko się da).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż z początku naprawdę się starał, z każdym tygodniem tego starania jest coraz mniej jednak. Pracuje on umysłowo, musi prowadzić w pracy obliczenia i zapewne dlatego jest zdania, że on to wstawać w nocy nie musi. Zresztą rzadko to robi. Kilka razy miałam odciągnięte mleko by mu podał, to powidział że on nie dał rady bo mały smoczka nie chwyta...byłam przy tym i mąż jest strachliwy, nie umie dziecku pewniej podać butelki, nic z tego wszystkiego już wiele razy nie wyszło więc położyłam na tym krzyżyk i sama karmię tylko z piersi. Zamierzam karmić do 4 miesięcy, może do 6 jeśli nie wymięknę. Czuję się sama ze wszystkim. Mąż ma poza pracą zainteresowania informatyczne, które są dla niego wazniejsze niz dziecko, w związku z czym nawet w weekendy często kilka h jest zajęty i robi coś na komputerze. No czuję się sama jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem co ty piszesz. Przeciez to oczywiste ze tak wlasnie wyglada zycie gdy czlowiek decyduje sie na dzieci wiec czemu narzekasz? Czy narzekalabys na oparzenia jakbys weszla w pozar sama z wlasnej woli na dodatek? Wspolczuje ci bo maz bedzie ciagle tak poza domem ale chcialas takiego przerabanego zycia jako matka to masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co namawialas go na dziecko? Zamiast zyc szczesliwie z mezem to masz co chcialas. Zaden facet nie chce dzieci ale godza sie pod naciskiem kobiet wiec slusznie na nie zwalaja opieke, bo skoro chcialy to maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niejedno malzenstwo skonczylo sie wraz z pojawieniem sie dziecka autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo ci współczuję, ale na pewno będzie lepiej. A może weźcie jakąś panią do pomocy na 3-4h dziennie? Może jakaś miła starsza sąsiadka by chciała dorobić do emerytury? Rozważ też karmienie mieszane. Po mleku modyfikowanym dzieci są bardziej najedzone, spokojniejsze. Lepiej już podać małemu mm niż żeby miał stale zmęczoną, sfrustrowaną mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:38 nie rozumiem na jakiej podstawie to stwierdzenie wysnuwasz, że ja go do czegoś namawiałam. Od początku, od samego początku od kiedy się znalliśmy, on często mówił o dzieciach, bardzo je lubi, wielokrotnie rozmawialismy ze jak ja skoncze studia i znajdę pracę to za jakiś czas staramy się o dziecko. Tak też się stało, ja jedynie przyspieszyłam to wszystko o kilka miesięcy. Nikt mu z pistoletem do głowy przystawionym nie stał. A ty w ogóle uważasz, że co, że małżeństwo powinno być bez dzieci, tylko wtedy jest fajnie? Gdyby twoi rodzice tak mysleli, teraz by cie tu nie było .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:41 Chodzi Ci o podawania mm na noc? Byłam wczoraj z mężem u lekarza z naszym dzieckiem i lekarka powiedziała że lepiej nie dokarmiać mm bo to nie jest zdrowe a mały super przybiera na piersi :/// Poza tym wszystkie prawie dzieci na mm jakie znam są grube jak świnki :( A do osoby powyżej: co za absurd - że faceci nie chcą dziecka no zabawne. U moich rodziców to ojciec miał ciągłą chęć na dziecko, a gdy się pojawiłam na świecie to ponoć mama też była ze wszystkim sama, ojciec udawał że śpi, że płacz dziecka przez pół nocy w ogóle go nie budzi. Tak powiedziała mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak poza tym to nie wiem jak ja dam radę. Fakt, bardzo marzyłam o dziecku ale ja myślałam że ja jestem silniejsza :/// Że to dla mnie pikuś będzie, bo zawsze super zajmowałam się kuzynkami, kuzynami...nie męczyło mnie ich towarzystwo jak byli niemowlętami a długo z nimi przebywałam jeszcze jako 14letnia dziewczynka. Skoro moja szwagierka, której mąz mega dużo pomagał, miała dość to co ja zrobię, skoro mój mąz prawie nic mi nie pomaga... nie pamiętam kiedy ostatnio przewijał małego. 2 tyg.temu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I gdybym wiedziała ze tak źle to będę znosić, to jakoś wytrzymałabym tęsknotę za dzieckiem, rzuciłabym się w wir pracy. Miałam przykład na znajomych jacy są umęczeni odkąd mają dzieci. Miałam przykład jak to wygląda u szwagra. I niczego mnie to nie naucyzło. Jestem zła na siebie, że nie uczę się na błędach innych, choć oczywiste byłoże będzie cieżko to ja to olałam. Choć kocham dziecko, boję się że nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.38 Żaden facet nie chce dziecka? U nas akurat mój mąż był wcześniej gotowy na dziecko niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie są uroki macierzyństwa i to przez wiele lat trzeba zaciskać zęby i jakoś dawać radę. I ty dasz radę jak inne kobiety, musisz tylko znaleźć sposób jak wciągnąć twojego męża w pomoc. Nie odpuszczaj, bo jak on zauważy, że nic nie musi to będzie uciekał od obowiązków ile się da. Dziecko nie potrafi pić z butelki i on narzeka, że mu nie wychodzi to ty najpierw naucz dziecko pić przez smoczek, potem jego jak karmić i nie odpuszczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:54 to pewnie Ci pomaga. U mojego szwagra to on chciał dziecka bardziej, dlatego pomaga bardzo dużo. Moi rodzice z kolei równie bardzo byli sfiksowani by mieć dzieci, po czym okazało się - jak mówi moja mama - że długi czas nie miała od ojca absolutnie ządnej pomcy, a to on nastawał że chce mieć córkę teraz zaraz. Tak że tu chyba nie ma reguły. Może ci co chcieli dziecko faceci, a potem ich to przeosło, zachowują się jak mój ojciec dawniej się zachowywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie jest macierzystwo. Jak sie slyszy od innych jacy sa umeczeni to podswiadomie i tak sie mysli ee ze nie bedzie tak zle ze dam rade itd. Ja tak myslalam. Tez sluchalam opowidan o nie przespanych nocach u koleznaka i myslam ee przesadzja. I wiesz co mi sie okazalo ze moj syn przesapal cale noce dopiero jak skonczyl 2 lata. Przeszlam kolki pozniej zabkowanie i ZYJE.I dala rade. Moze dlatego ze mialam ciaze zgrozna to sie az tak nie uzalalm nad soba. Tez nie mialam nikgo do pomocy. nadal nie mam. Oplacam opiekunke wrocilam do pracy jak maly mial 1 i 3 miesiace. Wyobraz sobie jaka bylam umeczona jak po miesacu od porodu wazylam mniej niz przed ciaza!!. Ale ja sie cieszylam od samego porodu ze mam go przy sobie bo moglam go w kazdej chwili stracic. Pomysl sobie teraz ze nie masz dziecka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:57 No właśnie to jest najlepsze...że nie wyobrażam sobie nie mieć dziecka, chciałam go, czekałam na niego, urządzaliśmy pokoik, kupiwaliśmy rzeczy, czekało się, przykładało uszy do brzuszka ciążowego (mąż), mówiło się do tego brzuszka czasem, a teraz mąż jakby olał wszystko. Szuka tylko jak kukułka komu poglibyśmy podrzucić dziecko na x godzin, a to mówi jedźmy do Twoich rodziców (400 km stąd) a to jedźmy do jego matki niech ktoś cytuję "pobuja się z małym zamiast nas", chyba chciał powiedzieć zamiast NIEGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczatki sa na ogól najtrudniejsze, potem jest zdecydowanie lepiej. Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo opieka nad niemowlakiem to ciagle te same czynnosc mozlne, zmudne- atrakcja jest wyjsce na spacer. Twoj maz mysle ze zajmie sie bardziej synkiem jak on podrosnie i bedzie mogl sie z nim bawic a nie tylko zmieniac piluchy. On czeka na wieksze dziecko. faceci nie lubia zmeiniac pieluch itd. ale zobaczysz jak oszleje na punkcie synka jak bedzie mogl sie z nim bawic kolejka ukladac klocki itd. Wiem to bo moj maz lepiej sie bawi z malym niz ja. Ale jak maly byll niemowlakiem to chetnie sie nim nie zajmowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posłuchaj autorko. Czujesz sie przygnieciona bo myślisz że to macierzyństwo tak jak teraz to tak bedzie zawsze wyglądać. Nie. To te pierwsze miesiące są niczym siedzenie w bunkrze w czasie wojny. Z każdym kwartałem to bedzie ewoluować ku znośniejszej codzienności. Oczywiście zawsze bedzie absorbowanie dziecka sobą ale inne to bedzie. Nie w takiej postaci jak teraz. Bedzie sie dało żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:13 i wyzej, dziekuje Wam za słowa pocieszenia. oby tak bylo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Zaczne od tego, ze nie ma potrzeby dokarmiac, bo nie wszystkie dzieci spia dluzej na mm. Maly sie moze tak budzic bo potrzebuje mamy i nic nie poradzisz. Zjada mnie tu bardzo ale ja polecam chwilowo pospac z dzieckiem, bedzie spal spokojniej. Ponadto skoro maz i tak nie wstanie podac dziecku butelki, to wygodniej i praktyczniej jest karmic piersia, uwierz. Po drugie nie czekaj az maz sie domysli ze jestes wykonczona, ze sam z siebie sie zaangazuje, bo to tak niestety z facetami nie dziala. Ja komunikowalam, plakalam jak mi sie zbieralo, mowilam ze nie wyrabiam, ze mi ciezko, ze np w sobote musi mi pomoc bo costam. Angazowalam go jak sie da, kazda chwile, ktora byl w domu. Jak byl dluzej to sam widzial ze dziecko jest absorbujace, ale tu chodzilo bardziej o to, ze ja bylam z tym sama, dzien w dzien od rana do wieczora, od nikogo pomocy czy wsparcia tylko dziecko i dziecko. Mialam taki miesiac ze plakalam codziennie, byl to typowy baby blues. Przeszlo jak maz zlapal troche wolnego, jak hormony mi sie uregulowaly troche i jak zaakceptowalam fakt, ze moje dziecko to teraz moje zycie. Im dziecko jest starsze to jest latwiej bo jestes bardziej zaprawiona w boju, czesciej uda ci sie wyrwac czas dla siebie, lepiej sie organizujesz. Macierzynstwo na poczatku szczegolnie jest bardzo ciezkie i nikt nie wie jak to jest dopoki nie sprobuje. Nie jestes sama bo jest nas miliony:) Dasz rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Cie autorko, ja mialam podobnie, sama z dzieckiem, mąż w pracy od 7 do 18, rodzina daleko, jeszcze przeprowadzilismy sie na zad***e pod miasto.... dziecko bylo bardzo absorbujące, plączące, wymiękalm, teraz ma prawie dwa lata, wlasnie neidawno poszlo do zlobka, tylko ze ciagle choruje i ja zamiast szukac pracy to znowu siedze z nia w domu.... jednak te momenty kiedy jest w zlobku jesli jest zdrowa, a ja moge spokojnie umyc sie, zjesc cos, poszukac na spokojnie pracy... sa cudowne;) pamietaj ze kazde dziecko urosnie..... i bedzie coraz bardziej samodzielne.... niestety u mnie skonczylo sie u psychiatry... pojawila sie u mnie nerwica natrectw i stany depresyjne, obecnie jestem na lekach:) ciaza i poczatki rodzicielstwa sa bardzo bardzo trudne, zwlaszcza jak sie nie ma pomocy, co Ci moge doradzic, to za jakis miesiac poszukj sobie niani, ktora przyjdzie na 3 godzinki dwa razy w tygodniu, bedziesz miala na co czekac, ja zalatwilam sobie nienie zbyt pozno..... bylam wykonczona..... jedyne wyjdzie to korzystanie z pomocy platnej innych ludzi..... w takim wypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i karmilam piersia do 18 miesiaca zycia dziecka, dziecko wtedy nic nie chorowalo taki byl plus, ja bylam troche zmeczona chociaz karmienie piersia jest wygodniejsze w pozniejszych miesiacach.... jednak przyznam szczerze, ze zaczela przesypiac cale noce dopiero wlasnie pod odstwieniu karmien nocnych, jednaksze pierwsze pol roku to normalne ze dziecko pije w nocyi to jest dla niego bardzo dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Nie przejmuj się ta gownoburza, to właśnie jest kafeteria i tu panuje złośliwość, zawiść, zazdrość i miernota, ktorych rodzice nie nauczyli uczuć, empati, współczucia i szacunku do drugiego człowieka. Ja bym Ci poleciła karmienie mieszane. Widać, że jesteś słabą psychicznie, ja miałam podobnie tylko do tego doszły problemy laktacyjne i piersi z wielkości cytryny rosły mi do wielkości arbuza w godzinę po odciagniecu. Zmiana pościeli, prysznic, odciaganie, karmienie, odciaganie i wciąż odciaganie. Pampersy w staniku, bo lalo się jak z kranu. Wdało się zapalenie i lekarz przepisał bromergon, bo stwierdził, że się wykończe, a do tego doszła anemia, utrata sporej ilości krwi przy trudnym porodzie, który zakończył się cesarka. Chodzilam jak zombie i przeszlismy na mleko modyfikowane. Odżyłam. Nastaw się pozytywnie i tak tez będziesz się czuła, poczytaj jakąś książkę, wyluzuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eee ja nie rozumiem czemu niby kp jest Takie trudne. Ja sie wlasnie cieszylam ze nie musze w nocy wstawac odparzac butelki gotowac wody i robic tego calego ambarsu tylko wywalam cycka i spalam dalej. Toz karmienie piersia to jest mega wygoda jak mozna tego nie rozumiec. Tak samo na spacerze nie trzeba miec calego sprzetu. A niestety goscu powyzej nikt Ci nie powiedzial ze po odciaganiu z laktaora o wiele wiecej nalatuje. Raz odciagnela i malam to co Ty i wywalilm w kat laktor. Przeciez dziecko ssac samo wyznacza jaki ma byc naplyw mleka do piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość pomidorowa
Ja wychowałam 2 dzieci i zyje. Niestety ale Twój maz ma racje, ze nie wstaje do dziecka w nocy jeśli pracuje na tak odpowiedziqalnym stanowisku. Ty jesteś w domu wiec jak dziecko spi to tez możesz się przespać. Takie jestmacierzynstwo , niestety. Ale po 2 latach już jest z gorki. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wiele odpowiedzi wyrażających szacunek do rozmówcy :) To na kafeterii nietypowe, wiem o tym... Nie chodzi o to, by słodzić i użalać się, ale niektórzy tu wchodzą by obrażać i naśmiewać się. Cieszę się, że wsród Was jest wiele takich, które przyszły pocieszyć ale nie sztucznie, tylko szczerze i na własnym przykładzie. Mam nadzieję, że te pierwsze miesiące nie będą nie do przejścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu nie mozna sie wspierac. Skoro PRAWIE KAZDA to przeszla. Po porodzie dostaje sie obuchem w leb i trzeba sie ogranac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorzej maja te ktore sa traktowane jak ksiezniczki w ciazy a nagle po porodzie zostaja same z noworodkiem. Ojo sie zdziwia jak to kolorowo nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:58 może i masz rację, bo zarówno ja jak i moja szwagierka, miałyśmy rajskie życie z męzami i rodzicami wcześniej. Wszystko nam pod nos dawano, męzowie np. często gotowali, wszystko ogarniali, opłaty, wyjazdy, problemy pomagali rozwiązywać...i masz rację, potem jest takim kobietom jeszcze cięzej niz tym co tego nie miały. A i tym jest ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma jak samej mieć parcie na dziecko a później płakać i się żalić że trzeba przy nim robić :D. Nikt Ci nie powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×