Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dalybyscie sobie reke uciac za wiernosc meza?

Polecane posty

Gość gość
"Jak ktoraś im sama wlezie, z łóżka nie wyrzucą" - hmmm, niekoniecznie, bo to zależy od tego czy facet ma jaja by się oprzeć, czy jest zwykłą pipą jak nastolatek jakiś. I nie gaajcie że nie ma wiernych facetów, nawet ci którzy się takimi nie zdają, mogą być wierni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie bardziej zabolalaby zdrada emocjonalna gdy maz by myslal o innej kobiecie, pragnal jej, pokochal inna niz gdyby pijany kogos przelecial jeden raz ale co kto lubi. Zdrada w myslach jest bardzo przykra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wiecie wy że psioczycie na tę niewierność facetów, a oni w swoich kręgach rozmawiają dokładnie o tym samym, tylko że to my kobiety jestesamy niewierne? Serio. wielu facetów mysli na nasz temat dokładnie to samo co wy na ich, czyli - że okazji nie przepuszczą. Same pomyślcie czy to prawda o was. Tak samo oni głupio sie czują jak wszystkich ich o to oskarżacie. Kobiety i meżczyzni są różni, jedni zdradzą drudzy nie, nie widze sensu we wrzucaniu całej płci do jednego wora bo to nie ma sensu, racji bytu. to tak jakby powiedzieć "każda kobieta leci na kasę" - tak sobie faceci mówią. I co, rację mają? Moim zdaniem NIE. Chocby na moim przykładzie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:57 pijany człowiek nie wie czesto co robi, ale ja myślałam pisząc swoje słowa bardziej o zdradzie na trzeźwo. tego bym nie fdarowała i nigdy bym nie zapomniała, rana by sie nie zagoiła. to byłby koniec. wiem bo znam siebie na wylot. zdrada na trzeźwo i w pełni sił umysłowych to dla mnie najgorsze świństwo a zdrada emocjonalna zwykle jest niegrozna bo trwa np. parenascie dni, tygodni i sie wypala, po czym czlowiek uznaje ze kocha najbardziej swojego partnera i to na nim powinien sie skupic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwszym odruchu tak. Ale czy tego nie zrobi to nie wiem. Jest mi to jakos obojetne. Kocham go,on mnie, wiele ze soba przezylismy, teraz tez mamy rozne problemy ktore jeszcze nas umocnily. Ale obserwujac swiat to pewnosci nie mam. Chociazby maz mpjej chrzestnej, w zyciu by tego nie zrobil, takie sprawia wrazenie, wyglad tez nie zacheca,facet po 50 w ogole nie atrkcyjny a tu taka niemila niespodzianka. Ktos napisal:"Nie wiem. Jakoś jemu troche ufam, a może nie jemu tylko potencjalnym partnerkom do zdrady, że go nie zechcą, bo nie ma jaj, jest cichy, w kontaktach z ludźmi nieśmiały i się jąka. Chociaż może jakby koledzy figo fago, je" baka coś wyrwali to może cos by ukrecił. Nie, nie dam sobie ręki uciąć." -znajoma opowiadala wlasnie o takim typie,ze zona byla spokojna,bo on tylko praca i taki niepozorny,tez sie jakal, a sie okazalo ze ze swoja sekretarka swietnie sie bawil. Zostawil zone dla sekretarki a potem sekretarke dla innej. Spodobalo mu sie rwanie na lewo i prawo. Trzecia sytuacja: moj sp.tesc. nie wiem czy zdradzil zone ale temperament mial duzy,tesciowa nie raz sie smiala i komentowala, jej siostra opowiadala nam jak wypila ze on zawsze taki chetny byl a baska(tesciowa)nigdy nie chciala. On wierzacy i praktykujacy,co niedziele w kosciele,kazde swieta i przy kazdej okazji,codziennie jakies apele,koronki,rozance. No i zmarl. Sprzatalismy dzialke i szukalismy roznych waznych papierow i jak moj maz znalazl zuzyta w 2/3 paczke prezerwatyw to byl w szoku. Sam nie mogl uwierzyc,ze jego tata bylby zdolny do czegos takiego. Nie wiemy,moze gumki na dzialce moga miec inne zastosowanie;),moze altanki komus uzyczal :P Tak wiec reki za wiernosc meza nie dam uciac ale mu ufam poki co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy nie rozumiecie oddzielania seksu od milosci - oni TAK. To trzeba pomprostu wziac na klate jako " mozliwosc". Dlatego jak najbardziej wierze w szczerze kochajacych mezow, majacych spoko atrakcyjne zony, ktorzy mimo to potrafia zdradzic, a tak, chocby zeby zobaczyc jak to jest z kims innym. Moja duzo starsza siostra zostala tak zdradzona po 20 latach malzenstwa. Byli dla siebie pierwszymi i jedynymi partnerami, Oboj***ardzo ladni, zadbani, delikatni, kulturalni, maja dwoch wspanialych synow. I on ja zdradzil. Moja siostra zadnych awantur nie robila, ne wrzeszczala, byla w kompletnym szoku. On niczemu nie zaprzeczal. W koncu zebrala sie zeby zapytac " Dlaczego?" chciala wiedziec czego zabraklo. Odpowiedz; "Ja sie w ogole nie NAZYLEM. Znam tylko zycie z Toba. Przepraszam."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to bym juz reki nie miala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Mój mąż to skąpiradło jakich mało, a kochanka kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadna gwarancja. Nie kazda kochanka kosztuje. Jednorazowa przygoda tez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykłady : chodzili ze sobą 10 lat, on za nią biegał, nalegał w końcu sie pobrali, okazało sie ze jakoś mało chętny na sex , dziecko po dwóch latach z tym ze w tym samym roku urodziło sie drugie u kolezanki z pracy- rozwód. 2. Facet oświadczył sie i ze szczęścia biegał po wszystkich znajomych ze kocha i bedzie ślub. Po 8 latach poznał w pracy pannę głupia jak but i trochę ładniejsza od zony. Rozwód. 3. Byli w średniej szkole, on zazdrosny jak cholera , na 19 urodziny ona w ciąży, ślub. Po 20 latach on zakochał sie w innej. Rozwód. Wiecie co te historie maja wspólnego? Otóż kazdy z nich świata nie widział poza tymi kobietami. To oni byli wręcz namolni z tymi ślubami , zazdrośni i zakochani na maksa a mimo tej wielkiej miłości wystarczyła jakaś dziunia ( zawsze młodsza) i było po zawodach. Z tych trzech histori jeden ożenił sie ponownie , pozostali naplodzili kolejne dzieciaki i znowu odeszli od tych kobiet dla których zostawiali zony. Każda z nich była pewna ze nie zdradza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak czy siak nie zamierzam rozkminiać czy mnie zdradza, czy nie. Albo komuś ufam na 1000%, albo z nim nie jestem. Inaczej to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś, jesteś a przestaniesz byc dopiero wtedy jak sie dowiesz, większość tak robi , nikt nie zakłada ze jest walony w rogi , każda ma nadzieje ze jej to nie trafi-:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
Kiedys dalałabym sobie uciac reke...i terax kuzwa nie mialabym reki. Ogolnie za nikogo nie mozna reczyc. Nawet za zakonnice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście znam kilku facetów którzy swoich żon nigdy nie zdradzili, znam też takich którzy bez wahania i poznania poszliby z inną kobietą. Każdy facet mimo wspólnej płci jest jednak inny, ma swój charakter, zasady, wartości i przekonania, inną historię. Inną kontrolę nad biologią i popędami. To że faceci się patrzą na ładne kobiety to kwestia biologii a to jakie później zachowania podejmują to już ich własny wybór. Nie piętnowałabym spojrzeń bo to naturalna rzecz, sama patrzę na ładne osoby czy takie które po prostu zwracają uwagę. Są faceci którzy zdradzają, to prawda ale są też tacy którzy bez względu na okoliczności nie dopuszczą się do takiego zachowania. Kobietom które nie znają uczciwych facetów bardzo trudno jest uwierzyć ze takie osoby mogą istnieć, nie dziwię się. Nasze postawy i przekonania bazują na tym co doświadczamy, co nam przekazano, nauczono, co nam w duszy i umyśle gra. Btw, wcześniej opisałam swego faceta jako tradycyjnego - nie mialam tu na mysli kosciola, świetoszkowatości, pozornej moralności lecz podejścia ktore powoli staje się niemodne czyli jedna kobieta do końca życia bez względu na wszystko a słowa przysięgi bardzo poważnie pojmowane (w tym wierność), pełne oddanie, zaufanie (dokładnie takie podejście jak u jego i moich rodziców).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym dała i szybko tę rękę bym straciła. Dobrze, ze nikt nie chciał się założyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy żadnemu facetowi nie ufalam, taka trauma nie będę wchodzić w szczegoly, obecnemu tez nie ufam ale wiem ze mnie nie zdradzi taki typ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marzysz o takim facecie jak moj, powiadasz? G****o byś chciała, tak ci odpowiem. Życie z takim facetem jest czasem nie do zniesienia. Jak facet jest pesdą to kobieta musi mieć jaja. Ja muszę wszystko ogarniac, o wszystkim myśleć. On nawet zaplanować niczego nie potrafi. Ma tez dobre strony, ale szczerze mówiąc bywa różnie. Zapytałam się go dlaczego nie odepchnął i dlaczego na to pozwolił. Odpowiedział mi "bo balem się odmówić, nie wiedziałem jak". Rozmowa o jego byłej, która siadala mu na kolana i go całowała. Życie z facetem "pierdołą" jest jak praca przedszkolanki. Nigdy nie wiesz czego nie wie, czego nie umie, co spieprzy i co trzeba mu wytłumaczyć 10 raz w ciągu tygodnia. Nigdy nie wiesz kiedy walnie głową w drzwi, bo się zamyśli. Nigdy nie wiesz kiedy poleci Ci sterta naczyn na podłogę, nigdy nie wiesz kiedy sasiadka przyjdzie ze skargą, bo mąż nie zamknął okna, a przeciag spuscił z parapetu na szczescie plastikowa miske ten biednej kobiecie na glowe. Nigdy nie wiesz na jaki durny pomysł wpadnie i nigdy nie wiesz jaka głupotę walnie do oficjalnej osoby. Nigdy nie wiesz ile z konta zniknie na statki kosmiczne, nigdy nie wiesz ile czasu poświęci dziecku, a na ile je oleje i gra. Dalej marzysz o takim spokojnym? Którego kopem trzeba zachęcać aby wyszedł raz na dwa lata na piwo z kolegami? Troszkee mi się wygadało. Co do teorii, ja stawiam na tych niepozornych. Sama jestem bardzo atrakcyjna, taktowna, władcza, wygadana, pewna siebie, szczera. Lubie powiedzieć przy mężu "ale ciacho idzie, ojejuu!". Ale w życiu go nie zdradzilam i nie zdradze. Z nim jest tak, że się spojrzy i powie " brzydka, ty jesteś piękniejsza, tylko Ty sratatata" po czym odwala szopki jak opisałam wyżej. Dobranoc, bo juz za dużo napisałam. Trzymajcie się swoich facetów, facetow- samców alfa. Ale wszystko z umiarem, bądźcie czujne. Ja juz siedzę w doopie, część.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O prosze! Chyba mamy tego samego meza popieram , zycie z facetem p***a na dluzsza mete to nie takie super . Na dzien dzisiejszy dalabym sobie reke uciac ze mnie nie zdradza ale na przyszlosc nie wiem co mozebyc , jestesmy tylko ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co wiążecie się z kimś komu nie ufacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ufam mojemu mezowi ale zycie pisze czesto dziwne scenariusze , ja sama za siebie bie moge dac reki obciac i to nie dlatego ze jestem jakas latawica k***a alezwyczajnie nie wiemy co nam los za figiel sprawi , a moze wpadne na kogos na ulicy i trafi mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dam sobie rękę uciąć. oboje wiemy ze nic nie jest wieczne, a jakby któreś z nas chciało iść inną drogą to najpierw jedno kończymy a potem drugie zaczynamy. mąż wie ze nie jestem histeryczka uczepiona jego szyi i jakby chciał kogoś innego to dam mu moje błogosławieństwo. oboje mamy trudne charaktery, ale mamy też podobne wartości. mąż miał przede mną inne dziewczyny, ja tez byłam w związkach wcześniej. oboje znamy seks z innymi, więc nie jest to dla nas nowość. mamy podobny temperament, więc całkiem fajnie się układa. oboje jesteśmy bardzo niezależni, mamy nasz malutki wspólny świat, ale mamy też swoje pasje (ja swoją firmę, która jedt jak drugie dziecko), a maz modelarstwo którym zarazil syna :) tworzymy zgrany zespół. mąż mi ufa, a ja ufam jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tyle go znasz na ile miałaś okazji go sprawdzić, moze byłabyś b.zaskoczona gdyby znalazł sie na wyjeździe gdzie atrakcyjna kobieta byłaby inteligentna, wesoła i interesująca sie modelarstwem , każdego dnia rozmawiała z nim tylko przez pół godziny. Kazdy wie ( poza tobą ) gdzie ta znajomość zaprowadzilaby te pare znajomych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale faceci nie zdradzaja uczciwue, zeby " odejsc inna droga"! Oni nie chca nigdzie odchodzic, tylko p******* na boku! Ergo - nie maja zamiaru grzeszyc nadmiarem uczcciwosci i zwierzac sie z przelecenia jakiejs wesolej kolezanki. Jest tylko jedna przyczyna meskiej wiernosci: brak okazji. Jak stworzyc brak okazji nie bedac jednoczesnie manifestacyjnie zazdrosna? Otoz wyznaczac ' misiowi" zadania. Nie nudne, najlepiej jakos tam zwiazane z tym co lubi. jak ktos zapieprza, ma zajety czas, czy nawet powiedzmy z dziecmi ma pobyc na basenie, to juz na durnoty czasu nie ma. Tak robi jedna moja kolezanka , dosc nieladna, ale sprytna. maz ladny i glupszy od niej. Ona narodzila mu 3 dzieci i sama robi kariere, rodzice obojga daleko, a on konczy robote o 16. na kogo spda opieka i zapieprz wokol malych? Na slicznotka. Mieszkaja na zadupiu, dzieciaki wiecznie czegos chca, a najblizsze sasiadki sa stare.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy pierdzielicie że wszyscy,nie nie wszyscy tak jak nie wszystkie baby toQQQQ chociaż duża część populacji jest niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pierdzielimy, ze wszyscy. Ci, co nie maja okazji - nie. Albo ci, ktorzy Faktycznie maja zapieprz. Moj awny kolega z podstawowki jest przystojniakiem, swietnie zarabia, duzo sie doucza, ma 2 dzieci w wieku szkolnym, niestety jedno niepelnosprawne..nie wiem co by bylo, gdyby mial okazje, byc moze...no na niego bym stawiala, ze jednak by pomyslal, nie skorzystal. Ale przy swoim trybie zycia okazji nie ma. Jasne, baby patrza, ale on leci zaraz do dzieci. Nie wie nawet, ze jest przystojny i cale szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie dałabym. Jesteśmy 10 lat małżeństwem, dobrym małżeństwem, nie mam żadnych, najmniejszej podejrzeń, ale... mieszkam w sąsiedztwie pewnego, na uboczu położonego hoteliku, widzę panów w towarzystwie płc***ięknej, ale nie żon. Często są to mężowie moich koleżanek z pracy, na co dzień szczęśliwe małżeństwo, a skoki w bok pewnie powodują, że ich małżeństwo jest szczęśliwe. Dość się napatrzyłam, aby całkowicie chłopu ufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.10.05 Tak. Mój mąż to skąpiradło jakich mało, a kochanka kosztuje. vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv Ja jestem kochanką żonatego, jestem lepiej od niego sytuowana, na mnie on nie musi wydawać kasy, to ja go wspieram, a właściwie jego rodzinę - bo faktem jest, że rehabilitacja jego dziecka kosztuje, żona do pracy nie może iść, bo opieka nad dzieckiem trwa całą dobę. Ja nie chcę męża, partnera na stałe, on nie chce opuścić rodziny, spotykamy się sporadycznie, oboje mamy ze spotkania satysfakcję, jego zona nic o tym nie wie - jesteśmy bardzo dyskretni. Być może to moje sumienie powoduję, że wspieram go finansowo, kwoty niewielkie, ale ta rodzina może pozwolić sobie na weekendowy wypad zostawiając dziecko pod opieką opiekunki, wyjście do kina, wspólne kilkudniowe wczasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ahaha dobrze ze bog cie pokaral niepelnosprawnym dzieckiem masz psie za swoje hahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zanim zaczniesz się powoływać na karmę, czytaj ze zrozumieniem. To dziecko kochanka jest niepełnosprawne a nie autorki postu :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak burus dobrze ze masz niedodupcone dzieciory w sam raz mecz sie cale zycie i im gluciory wycieraj, geny po tatusiu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×