Dwóch mężczyzn

Witajcie. Zacznę od początku. Ponad rok temu moj chłopak wyjechal do Anglii. Sytacja finansowa go zmusiła. Przez jeden błąd wpadł w dlug który ciężko bylo spłacić. Pojechał tam do rodziny, do pracy na kilka miesięcy. Na początku kontakt super . Z czasem gasl. Coraz mniej rozmów, powrót oddalamy. Az po ponad pól roku kłótnie i zaczął mnie olewać rzadko sie odzywać. Nie wiedziałam kiedy wróci, czy w ogóle. Plakalam, przezywalam kilka miesięcy. Masakra. Ciężko bylo sie z nim dogadać. Serce pekalo ze tak ma mnie w nosie. Przypadkiem poznałam kogos innego. Nie chciałam zaczynać żadnych związków, czekac na swojego. Mijal czas, z tamtym rzadko można bylo sie skontaktować a z tym po prostu sie spotykaliśmy na spacery etc. Dotyk, wzrok, usta obce. Tęskniłam za bylym. Z czasem zaczęli sie coś dziać. Chemia??! Nagle po 3miesiacach zakochałam sie. Szczęśliwie. Myśli mi tęskniłam, serduszko kuło lekko. Jednak Zaczelam na nowo. Byly wspomniał pare razy przez te miesiące cos o powrocie. Nie wierzyłam bo sto razy mowil tak. Zreszta co to za kontakt dwa slowa na krzyż. Powiedziałam mu ze ni umiem do niego wrócić. Znów po kontakcie na dlugo. Nagle trach. Telefon ze ma bilet wykupiony wraca i mnie kocha. Bla bla placz przeprosiny. 3lata byliśmy razem. Przyznalam sie mu ze mam kogos. Chce mi wybaczyć byle mnie odzyskać. Teraz oboje chcą mnie dla siebie. Meczy mnie to bo jiz sama nie wiem czego chce. Kiedys wszystko bym oddala żeby wrócił z Anglii a teraz uwielbiam wszystko z obecnym. Jednak byly miesza mi w sercu. Pomóżcie czy warto wracać czy zaczynać od nowa choć w głębi dawne uczucie nie wygaslo do konca...

spieldalaj

Jak się kończy związek to się to mówi osobie zainteresowanej. Oprócz tego patrz na swoje uczucia. Ja też Cię mogę kochać - to znaczy, że zostawisz obydwu i polecisz do mnie?

najwazniejsza jest obecnosc drugiej osoby a nie p********ie o uczuciach przez internet, wiec nie zdziw sie..