Jest jedna mądra rzecz, którą możecie zrobić: pomyślcie ciepło i dobrze o maleńs

twach, którym, z wielu różnych przyczyn, nie było dane przyjść na ten świat... Pomódlcie się, pomyślcie o nich tak, jak myślicie o swoich dzieciach... I, co jest najważniejsze, przestańcie się w końcu żreć, kto ma rację, jeśli chodzi o tę całą aborcję, bo ostatnie tygodnie tylko ujawniły, jak wiele furii, wściekłości, zajadliwości i podłości siedzi w ludziach, którzy mają odwagę powiedzieć swoje zdanie... "Moja prawda jest bardziej mojsza, jak Twojsza"... Każda kobieta, to indywidualny przypadek; obojętnie, co nią kierowało... Na światopogląd ludzki nie ma jednoznacznej prawdy, jedynej, najlepszej wiedzy... Znam kilka kobiet, które dokonały aborcji, różnie o nich myślę-bo mam do tego prawo-ale nie wiem, co zrobiłabym, będąc w ich skórze wtedy... Dlatego: jedyne, co mogę zrobić i ja, i Wy, to pomyśleć o wszystkich tych maleństwach; pomodlić się za ich dusze, świadomość tego, że mogłyby być dziś na tym świecie, ale, z jakichś względów, nie doszło do tego... Cisza, dobra myśl oraz modlitwa-to pomoże bardziej...

Jeszcze bardziej pomoże realne działanie i pomoc już narodzonym

Wreszcie ktoś normalny... dziekuję Ci za ten post

Autorko a mogę Cie prosić o modlitwę o to bym urodzila w terminie i bez komplikacji i w miare możliwości mila atmosferę podczas porodu...? Będę wdzięczna. Bog zapłać :-)

P.S.: Te same modlitwy, ciepłe i dobre myśli oraz słowa otuchy oraz zrozumienia kieruję także do kobiet, które dokonały aborcji oraz mężczyzn-niedoszłych ojców. Ich także mam na uwadze. Nie mam dzieci (jeszcze), ale życzę każdej matce, każdemu ojcu i każdemu dziecku jak najlepiej; zdrowia i szczęśliwego życia, bo to jest najważniejsze. Nie mam zamiaru oceniać postaw kobiet, które postanowiły dokonanać takiego kroku; to nie moje życie. Trzymam kciuki za każde nowe życie. Najważniejsze, by wychowywało się w zdrowiu, miłości i szczęściu. Pozdrawiam i dziękuję za Wasze odpowiedzi. Autorka tematu