Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zabawa czy uzależnienie?

Polecane posty

Gość gość

Pochodzę z małej miejscowości (prawie wioska),gdzie nie było klubów i przez 20 lat swojego życia nigdzie nie chodziłam,weekendy spędzałam w domu przed tv,czasem na spacerze lub pizzy z koleżanką.Kiedy przeprowadziłam się i poszłam pierwszy raz do klubu,tak mi się spodobało (tłumy ludzi,adrenalina),że zaczęłam chodzić co tydzień, raz w tygodniu.I raz na miesiąc robiłam sobie jeden weekend wolny od imprez.Czyli średnio 3-4 imprezy na miesiąc.Ale wszystko było w porządku.Potem zaczęło podobać mi się tam coraz bardziej i bardziej,coraz większa adrenalina.Wtedy zaczęłam przeżywać duży zawód miłosny,a imprezowanie było dla mnie najlepszą i jedyną ucieczką od problemów,myślenia.Tylko tam czułam się wolna.W wakacje chodziłam 3 razy w tygodniu.W roku akademickim chodzę 2 razy w tygodniu i czuję,że jest mi mało.Dawniej,za czasów jak chodziłam raz w tygodniu to w tygodniu myślałam o tym trochę,ale bez przesady.Teraz myślę non stop.Jestem ciągle nakręcona.Po 2 dniach z rzędu nie mam siły,zasypiam na siedząco,czasem jestem bliska utraty przytomności,ale po jednym dniu odpoczynku najchętniej poszłabym znowu.Po jednym dniu imprezy jest okey,ale na drugi dzień nie chce już mi się trochę iść,ale idę,bo czuję,że muszę,wieczorem jestem już nakręcona i chociaż nie mam siły już tańczyć to walczę ze swoim organizmem do rana.Kiedyś nie poszłam w jeden dzień,odpuściłam i żałowałam.Ciągle myślałam o tym co tam się dzieje,jaka muzyka leci,czy są jacyś fajni faceci,nie mogłam wysiedzieć.Nie robiłam sobie przerwy już od kilku miesięcy.Pierwszy raz na imprezę poszłam rok temu.Jeśli imprezy zaczynają się od środy,a ja mogę iść dopiero od piątku ze względu na uczelnię (nie wstałabym rano na wykłady) to nie mogę się z tym pogodzić,czasem mam wrażenie jakbym wpadała w jakiś amok,kręci mi się w głowie,mam przyspieszony oddech.A kiedy wiem,że muszę się uczyć to robię się senna i wszystkiego mi się odechciewa.Dawniej potrafiłam chociaż trochę skupić się na lekcjach,teraz myślę tylko o imprezie.Czy to jest już jakieś uzależnienie? A jeśli tak to od czego,od adrenaliny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
raczej wygląda to na uzależnienie a jak do tego pijesz tam za każdym razem alkohol to też alkoholizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholu nie piję prawie wcale, minimalne ilości. W ostatnich tygodniach/ miesiącach czuję się właśnie z tymi imprezami tak,że ciągle chodzę jak narkoman na głodzie. Ale uzależnienie od czego,od adrenaliny? Istnieje coś takiego? Tylko taki rodzaj adrenaliny daje mi szczęście.Podczas imprez czuję tak silne stany euforii jakich nigdy w żadnych innych sytuacjach nie przeżywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj jak ci to daje szczęście to czemu nie tylko się w tym nie zatrać i nie zaniedbuj obowiązków nieraz uzależnienia nie są aż tak złe byle nie przesadzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×