Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak okiełznać małą bałaganiarę macie jakieś sposoby

Polecane posty

Gość gość

Sprzątam codziennie i zawsze jest to samo. I zawsze to samo gdy wracam po pracy , zabawki na podłodze, na stole mieszanina okruchów z zabawkami, w salonie jakieś rzeczy po artyzmach córki czyli farby, kartki, ścinki z gazet, książeczki, malowanki kredki itd do tego jej ubrania typu sukienki, skarpetki itd jej rzeczy są wszędzie. W swoim pokoju bawić się nie chce bo nie chce być sama. W naszej sypialni trzyma lalki i maskotki bo bawi się nim, że śpią w naszym łóżku, w łazience jej zabawki wodne bo też przynosi i się nimi bawi. Ma 4,5 roku a robi taki syf w domu jak 10 dorosłych. W ogrodzie ma domek to go też zagraciła. Co zrobić z taką bałaganiarą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie; dać klapsa i tyle rozpuszczacie te bachory, na łby wam wchodzą, a potem płacz i jęczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być konsekwentną. Niech po sobie sprząta to będzie mniej bałaganić. (Hehe.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma pięć lat Wystarczy, że powiem, że posprzatam za niego. Biegiem leci i porządkuje zabawki. Sprzątanie za niego polega na tym, że biorę worek na śmieci i wrzucam wszystko, co spotkam na drodze. Raz jedyny zastosowalam te metodę. Teraz wystarczy, że wspomnę, że ja chętnie za niego posprzatam. Powodzenia! (Rzeczy zebrane za pierwszym razem, dobre pół roku odlezaly w piwnicy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też był jakiś czas straszak że albo on sprząta, albo ja. Ale zabawki bierze ten kto sprząta... Tyle że trzeba to zrobić na serio, a nie że awanturujesz się, prosisz 10 razy i ostentacyjnie idziesz do jej pokoju z torbą, a potem znowu 10 razy prosisz... po prostu nie posłuchała, dostała ostrzeżenie, idziesz i zabierasz. Koniec tematu. Na argument że jest za duży bałagan czy za dużo zabawek, był niezmiennie mój- że nie ma problemu, z nadmierną ilością zabawek też sobie poradzimy. Musisz być konsekwentna i tyle. Córka wchodzi do waszej sypialni i bawi się tam? A wiesz dlaczego? Dlatego że jej pozwalasz- bo nie wierzę że zabraniasz i to konsekwentnie. Jakby mała wiedziała że nie ma tam wstępu bez pozwolenia, do głowy by jej nie przyszło bawić się u was w łóżku. Mój synek wie że do sypialni ma nie wchodzić, i są tylko wyjątkowe sytuacje- kiedy rano chce się poprzytulać, i kiedy mąż wyjeżdża i chce zasnąć u nas bo mu poduszka "pachnie tatusiem". Ale zawsze- po zapytaniu. Tak samo jak ja nie wchodzę do jego pokoju i nie czytam tam książki. Nie ma mowy żeby wniósł tam zabawki, o urządzaniu zabawy nie mówiąc. W salonie bawi się czasami, właśnie jak chce towarzystwa, ale właściwie tylko książeczki, kolorowanki, rysowanie. Jak chce coś więcej- musi zapytać, ale wie że nie ma mowy np. o klockach czy całej kolonii pluszaków- może czasem usiąć z plasteliną np. jak sobie podłoży plastikową tackę. I tu również- nigdy nie mógł i nie może. U siebie w pokoju ma luz totalny- bałagani jak chce i kiedy chce, jego teren. Jest jedna zasada- na wieczór ma być porządek, zgadzam się jedynie na odłożone, dokończone albo do dokończenia, konstrukcje lego. Nie ma taryfy ulgowej, zabieram wszystko co zostanie. Wszystko to jest kwestią konsekwentnego zachowania i tyle. Dziecko które przez kilka lat obowiązuje jakiś zakaz, nie zacznie go z dnia na dzień łamać. Pewnie że to wymaga kupy czasu i cierpliwości, a przede wszystkim stanowczości, ale potem przynajmniej do pewnego stopnia sprzątanie, a przynajmniej nie robienie bałaganu w określonych miejscach, stanie się nawykiem, taki samym jak mycie rąk, sprzątanie po sobie talerzyka, zdejmowanie butów po wejściu do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×