Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego tu panuje przekonanie ze tylko matka ma pomagac a tesciowa nic nie musi

Polecane posty

Gość gość

wiele z was tak napisalo. a co to, wnuk to jest bardziej babci od strony mamy? nie mowie ze trzeba żądać ale piszecie tu czesto ze pomagac to ma kobiece jej mama a tesciowa nie. a czemu mama tylko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani mama ani Teściowa.To twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez wyznaje zasade ze dziadkowie nie sa od pomagania przy wnukach, ludzie na emeryturze maja miec swiety spokoj a nie wracac do pieluch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani mama, ani teściowa nie musi pomagać. Nie ma takiego obowiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to znaczy pomagać.To twoje dziecko.Dziadkowie to mogą pobawić się z dziećmi dla przyjemności.0d czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj. To nie prawda. Dziadkowie z jednej jak i z drugiej strony powinny dbac o relacje z wnukami jesli sa lojalni (nie musi byc to odciazanie matki oczywiscie od obowiazkow) oraz co NAJWAZNIEJSZE! Nie maja prawa ingerowac w wychowanie w sposob negatywny. Babcia nie jest od rozpieszczania i bawienia. To matka i ojciec sa od nagrod i kar bo to oni sa z dziecmi 24h a ich praca jesli jest konsekwentna nie powinna byc podwazana przez dziadkow. To podkopywanie czyjegos autorytetu i pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie a dziecko to nie klaun cyrkowy do przyjemnisci dla babc i dziadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ja napisałam że wnuki to klauni Napisałam że opieka nad wnukami nie powinna być obowiązkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak uważam, póki co mama pomogła mi dwa razy a ja poszlam do fryzjera, poza tym potrzebowałam kilka razy jeszcze pomocy ale mama była w pracy, teściowej nigdy nie prosiłam o pomoc, po prostu nie uznaję jej. mama nie wypomni, a teściowa tak. teściową mam dwa kroki od siebie a mamę 40km, jak coś trzeba to jeżdżę do niej, na kawę też do niej pojadę , do teściowej nigdy nie poszlam z dzieckiem w gości. mamie mówię wszystko, nawet moje porażki, mama mnie nie skrytykuje, teściowej jak powiem to samo to pomyśli sobie o mnie bóg wie co i posieje ploty, nie ufam jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalas w swoim poprzednim poscie ze dziadkowie dla przyjemnosci moga sie pobawic z wnukami. Tutaj tez sie z toba nie zgadzam. "Babcia" to nie zawsze staruszka z reumatoidalnym zapaleniem stawow i laska to czesto kobieta pelna zycia i energii. Jednak ta energia nie musi jej pozostac na zawsze. Znam ogrom przypadkow gdzie wnukowie zajmuja sie babcia lub dziadkiem w starosci. Czy nie powinno byc tak, ze ja jestem dla ciebie a ty badz dla mnie. I zaznaczam ze nie chodzi o wypelnianie obowiazkow ktore musi wypelnic matka. Bycie babcia to nie tylko "zabawa z wnukiem dla swojej przyjemnosci" babcia tez moze czasem wesprzec, pomoc, pocieszyc. Zastanow sie sama jaka ty chciala bys byc babcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomagać nikt nie ma obowiązku, może tylko chcieć. I z reguły matki matek poczuwają się bardziej bo to w końcu dziecko urodzone przez dziecko, które same urodziły. A dla teściowej wnuk to dziecko urodzone przez obcą kobietę. Wiem głupio to brzmi ale tak jest. To tak ja z dzieckiem moim i mojego brata, brata syn oczywiście moja mama go kocha, chętnie się nim zajmuje ale widać że większym uczuciem darzy moją córkę i to od początku mama bardzo przeżywała moja ciążę, ogromnie się cieszyła i martwił na koniec to już w ogóle mówiła że nawet wiedzieć nie chce bo będzie rodzić razem ze mną a po rozwiązaniu to mówi że przecież to prawie jej dziecko bo prawie jak by ona urodziła. Przez to też chciałabym drugą córkę bo zawsze to większe przywiązanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z postem wyżej. Sama dużo pomagam babci i dziadkowi chodź nie są tak bardzo starzy. I dla mnie to przyjemność, sami mnie wychowali, kocham ich tak samo jak rodziców i też po prostu cieszę się, że ich mam. Doceniam to, że są bo wiem że czas tak szybko płynie i kiedyś ich zabraknie. A wtedy nie wiem co będzie bo tak bardzo ich kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co za bzdury, bo obca kobieta urodzila... co to za tlumaczenie,,, czyyli co, obcy chlop splodzil czy jej wlasny syn?! zwlaszcza jesli jest podobny do ojca...masakra. Nie mowie że MAJĄ POMAGAĆ ale dlaczego czesciej poczuwa sie matka dziewczyny a nie meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie wychowala babcia bo rodzice zgineli w wypadku. Babci od mamy strony nie znalam bo umarla gdy bylam malutka. Jesli ktos mnie pyta "a to mama mamy, tak???" a ja mowie ze nie to jest wielki zdziwienie "naprawde!, to ze ona chowa wnuki po synu niemozliwe"! CHORE CO NIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy o jakiej pomocy mówimy.Zajęcie się wnukami od czasu do czasu to jest właśnie przyjemności.Natomiast ciągle wręczanie się dziadkami to jest wykorzystywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie mówię o ciągłym wyręczaniu się, natomiast kurzyna z kafe od razu się na mnie rzucila jak na ziarno do zadziobania. Przecież nie napisałam nigdzie że chodzi o pomoc 24/7, tylko od czasu do czasu. U mnie mam to samo: moja mama aż rwie się do pomocy nawet do tego stopnia, że jak ona do mnie przyjeżdża to ja się ze swoim dzieckiem prawie nie bawię, taka jest sfokusowana i prosi by jej dać cały dzień na małego. A teściowa? Raz na ruski rok przyjdzie, wielce umęczona, potem odwoź ją, pytaj czy się nie wymęczyła bo ma minę jak męczennik choć sama się ofiarowała do pomocy (!), obiad jej gotuj, a ona po rodzinie zrobi wielkie halo bo ona tak pomaga. Śmiech na sali.Moja mama przy niej to skromna osoba, która pracuje na coś ale nie rozpowiada tego. Teściowa zaś zrobi przykłądowo jedną setną tego co moja mama, ale oczekuje honorów, uznania, wożenia jej i karmienia, bo jeszcze się nie zdarzyło by to ona coś przyniosła. A z tego co wiem taka sytuacja jak ja mam jest CZĘSTA. Ja jednak nie mogę jej zrozumieć. Dlaczego matki częściej pomagają synowym bezinteresownie niż teściowe? Przecież wnuk to tak samo dziecko jej syna, jak dziecko córki mojej mamy. Tu nie ma różnicy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I na pokrycie tej teorii dodam, że całe mnóstwo znam takich przypadków że matka pomoże a teściowa jeszcze ci nogę podłoży. Tylko dlaczego tak jest? Moja teściowa to osoba, którą trzeba zabawiać i jej czas czymś zająć, a gdzież jej do bawienia wnuka, jak ją samą trzeba bawić? Szkoda tylko że potem zazdrosna o tamtą babcię. CHORE>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może dlatego że matka jak zrobi to dobrze ,za to Teściowa wiecznie źle.Poczytaj na forum co piszą,Teściowa źle karmi,źle ubiera,narzuca się z wizytą,przychodzi nieproszona.A matka chociaż i coś zrobi nie tak to jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zgadzam sie z tym co napisałaś.Jestem teściowa i tak właśnie jest ,wszystko co zrobię czy powiem jest złe. Mieszkam 5 minut spaceru od mojego syna,wnuka odwiedzam raz na około 3 tyg.Pobawie sie z małym i po około 2 godz wypad,czuję że atmosfera duszna sie robi.Proponowałam synowej pomoc ale odmówiła ,ma mamę pod ręką. Ostatnia sytuacja była taka.Pada deszcz.Synowa mówi że musi jechać na zakupy.Proponuję aby jechała a ja chętnie zostanę z dzieckiem,nie bo pojedzie z dzieckiem.Leje jak z cebra więc mówię napisz co potrzeba to pójdę i załatwię po co dziecko /ma 15 mieś/ na taka pogodę ciągnąć.Nie.Staram sie jak potrafię ,nie wytykam niczego,nie komentuje,nie wtrącam się a relacje są lodowate.Pogodziłam się z sytuacją , że jestem jak sąsiadka z przeciwka co wpadnie od wielkiego dzwonu ,wypije herbatę albo i nie i wypad. Cieszę się jedynie z tego że między synem i jego żoną wszystko jest dobrze,kochają się i szanują a to dla mnie jako matki najważniejsze.Szczęście dziecka jest najważniejsze . Niekiedy mam uczucie jak bym była kobietą bezdzietną,szkoda bo bardzo się starałam i zawsze myślałam że mając syna zyskam córkę.Samo życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Chodz tam radziej albo wcale.Synowi wytłumacz że to jego życie i cieszysz się jego szczęsciem ale nie myślisz uczestniczyć . Nie narzucaj się bo to będzie obracałó się przeciwko tobie. Twoja synowa z Bożej łaski uważa że tym cie karze,a ty z tego powodu cierpisz.Pokaż jej gdzie to wszystko masz,bo musisz się liczyć z tym ze dziecko/wnuk tak około 12 roku życia będzie cię olewał zupełnie,mamusia nad nim popracuje a syn będzie miał niewiele do powiedzenia,o ile całkowicie nie odetną się od ciebie. Uwierz mi,piszę z własnego doświadczenia.Gdybym miała tyle mądrości 10 lat do tyłu to palcem jednym nie kiwnęła,miałabym dużo kasy i zdrowie i siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Moja droga,tak wam sie wydaję że ci faceci są szczęsliwi. Jakbyście posłuchały co mówią w pracy o swoich zołzach to by wam uszy spuchły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie musi.Sam tytuł sugeruje że to obowiązek pomagać.Może Alr nie musi.Synowa i tak nigdy nie doceni.Dopóki jeszcze dzieci małe to Teściowa potrzebna.Później to mają w nosie.Takie są moje obserwacje w ro dzinie i u znajomych.j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to ta co napisała że jej matka sprząta gotuje i robi zakupy. Powtarzam ci drugi raz autorko ja bym sie wstydziła tak żerować na matce. Jesteś wygodnickim leniem. Matka robi za ciebie wszystko i jeszcze ci mało. Jeszcze pretensja do teściowej że nie robi tego samego. Twoja matka wychowała pasożyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia autorko topiku, zrobiłaś dziecko to zapieprzaj przy nim a nie oczekujesz pomocy, a może jeszcze pół miasta lub wsi ma ci pomagać bo ty umiałaś nożyska rozłożyć i zrobić dziecko. Co za małpa z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani z wczoraj z godziny 19.00. Chcialabym mieć taką teściową jak Ty. Mnie moja teściowa nigdy nie zaakceptowała, tylko dlatego, że jestem byłam rozwódką po kościelnym i samotną matką. Ponad pięć lat przytyków, aluzji, jawnego lekceważenia, i ostatecznie pokazania, że nie uznaje naszego ślubu bo tylko cywilny, jawna niechęć do mojego dziecka,i obojętność na wieść o mojej ciązy czyli potomku jej syna... Takie rzeczy są nie odwracalne!!! Już zawsze będę miala do niej chlodny stosunek, służbowy. A teraz ona się dziwi, że żyjemy obok siebie, ze nie przyprowadzam jej wnuka, że się mijamy w ogródku...bo ona mieszka na górze domu, my na dole,wspólna tylko sień. Ale po tym traktowaniu przez ponad 5 lat, nie potrafię ani już nie chce mieć serdecznych stosunków z nią. A nigdy w zyciu nic zlego jej nie zrobilam, próbowałam być dla niej miła, pomocna, ale pewnych rzeczy się nie zapomina,wybaczylam lecz pamiętam. Kiedyś poprosiłam jeszcze nie-męża aby zapytal się jej czy mój synek mógłby zwracac się do niej per ciociu, tak jak zaproponowała to jej siostra (jeszcze nie-teściowej) a chrzestna mojego jeszcze nie-męża, i również siostry mojego jeszcze nie-męża. Ale ona wypalila, że absolutnie nie, na mówić per pani bo nie jest dla niego żadną rodziną. Tylko, ze od niedawna jest samozwańczą ciocią dla córeczki bratanicy swojego zięcia, więc de facto dla zupełnie obcego dziecka. No i ok, to mnie tylko utwierdziło w tym, że dobrze robię traktujac ją lodowato. Mój syn wlaściwie z nią nie rozmawia, doskonale od początku czuł jej niechęć, zwraca się bezosobowo jak juz musi. Drugi syn jest jej wnukiem, jest jeszcze niemowlakiem, będzie mówił per babciu - logiczne. Ja do końca życia już będę do niej chlodna, i nic już tego nie naprawi. A zawsze marzyłam o tesciowej, serdecznej, do której mówiłabym per mamo, i to w wersji luźnej "mamo, jak się czujesz, gdzie bylaś?", a nie jak się mama czuje, gdzie mama była?., albo nawet po imieniu. Ale moja obecna teściowa kaze nawet swoim dzieciom zwracac się w trzeciej osobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co brałaś ten ślub kościelny skoro jesteś niewierząca i niepraktykująca. To jest oszustwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pieprzę, matki sprzątają, gotuję itp. usługują, a czy jak pieprzycie sie z facetami to też stoją przy was i wam klaszczą i pieprzycie się w rytm ich klaskania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Jestem młodą mężatką i to co ci powiem nie oznacza że Cię potępiam.Powiem tak,nigdy nie chciałabym by mój syn/ma 2 latka/ żenił się z kobietą po rozwodzie i jeszcze z dzieckiem.To jest trudne dla matki,chyba ją trochę rozumiem,Ty chyba nie? Poza tym nie bardzo rozumiem dlaczego mając taką niekomfortową sytuację wprowadziłaś się do domu teściowej? Twój mąż też w tym jest winny ,powinien zadbać byście mieszkali od siebie w odległości. Możesz być najlepszą osobą i vice versa może być tez taka teściowa ale nigdy nie uwierzę w czyste rodzinne uczucia dwoch obcych dla siebie kobiet, czytając tę kafeterię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani gość dziś Przykro że sa takie relacje na linii synowa-teściowa.To z kim sie zwiąże syn matka powinna zaakceptować.To syn ma byc szczęśliwy i skoro tak wybrał tzn że tego chciał,nikt go nie zmuszał i nie przykładał pistoletu do głowy,to jego dobrowolny wybór.Matka widząc szczęście dziecka też powinna się cieszyć. Jesli teściowa kocha syna powinna zaakceptować jego wybór i Ciebie. Dzieci wychowujemy nie dla siebie,taka prawda. Jeden z moich synów rozwiódł się/zdrada zony/,szok dla wszystkich.Nie mogłam się z tym pogodzić i miałam ogromny żal do ówczesnej synowej.Relacje miałyśmy bardzo dobre.Maja jedno wspólne dziecko z którym mam doskonały kontakt,jest u mnie często.Po latach żal jakby ucichł ,serce mniej boli.Na chwilę obecną odnowione zostały relacje z ex synową która mimo krzywdy jaką nam wyrządziła/sama tak określiła/zawsze przysyłała mi życzenia na urodziny i imieniny.Przyjeżdża też osobiście i przywozi wnuka,rozmawiamy o wszystkim.Ma faceta i kolejną dwójkę dzieci i razem wszyscy niekiedy mnie odwiedzają.Pogadamy,wypijemy kawę ,pobawię sie z maluchami /2 latka i drugie 6 mieś/.Syn też ułożył sobie życie,ma żonę i wspólne dziecko.Widocznie tak musiało być . Niektórym nie podoba się fakt że mam dobre relacje z ex synową ale uważam że jako matka mojego wnuka ma prawo mnie odwiedzać i mieć kontakt ze mną. Jeśli chodzi o dzieci ex synowej to nie miałabym nic przeciwko jakbym była dla nich babcią;) ,dzieci sąsiadki też mówią do mnie babciu:) i co w tym złego ? Mam taki charakter a nie inny że każdemu chciałabym nieba uchylić i nie narazić.Mój mąż jak był /jestem wdową/zawsze mówił że tak nie powinno być bo za chwilę zacznę przepraszać za to że żyję.Taka moja natura. Współczuję tobie,tak nie powinno być.Matka powinna być najlepszym przyjacielem dla syna i synowej.Nie rozumiem też co przeszkadza teściowej że twoje dziecko bedzie mówiło do niej babciu.Dziwna kobieta.Najważniejsze że mąż jest po twojej stronie a z teściową nie musisz mieszkać ,zawsze jest inne wyjście. Pozdrawiam serdecznie, głowa do góry :) będzie dobrze. gość wczoraj z 19

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla teściowej wnuki to dzieci urodzone przez obcą babę to fakt niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×