Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co robic z dzieckiem

Dziecko nie chce chodzic do szkoly w obcym kraju

Polecane posty

Gość gość
Ja pierdziele jak to dziecko ma sie czuc? Nie dziwie sie jej,sama w lawce,na przerwach,nic nie rozumie...Ja bym popadla w depresje.My z mezem tez mielismy dylemat pare lat temu.Maz dostal dobry kontrakt za granica,corka miala isc do pierwszej klasy.Za nim podjelam decyzje czy jechac z mezem najpierw zorientowalam sie gdzie jest Polska szkola.Znalazlam fajna placowke dla dzieci tymczasowo przebywajacych za granica,corka przeszla testy psych.pedagogicznie i wyjechalam.Mimo to szkola i tak byla dla niej wielkim stresem,nikogo nie znala,swiezo po przeprowadzce,na szczescie zajecia byly w j.polskim...Zal mi Twojej corki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zorganizuj jej nauczanie domowe i egzaminy w Polsce. Moja koleżanka w Norwegii tak swoją córkę uczyła i do Polski przyjeżdżali na egzaminy. Skończyła w ten sposób polską podstawówkę i właśnie rozpoczęła normalnie gimnazjum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli uważasz, że skoro nie jest pytana w szkole, to nie ma tam ŻADNEGO stresu i w ogóle dziecko NIE MA CZYM się stresować???? Czyś ty z huja spadła???? Po co ona tam chodzi, skoro z nikim nie pogada, nie ma pojęcia o czym są lekcje i wiecznie siedzi sama??? Egoizm w czystej postaci. Biedne dziecko, współczuje tępych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest legalne? Nie jest to znęcanie sie nad dzieckiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam autorko, co Ty wypisujesz i stwierdzam, że jesteś zwyczajnie tempa! Fundujecie dziecku co jakiś czas rewolucje i to nie jest przeprowadzka do innego miasta, tylko do innego KRAJU i oczekujecie, ze ona radośnie się dostosuje. W angielskiej szkole czuła się lepiej, bo ten język choć trochę znała! Skoro możesz pracować zdalnie, to zbieraj dupe do Polski i przestań dziecku krzywdę robić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczenie sie zagranica jest ciężkie jak sie ten język bardzo dobrze zna a twoja corka nie rozumie nic .... To tak jakbys przyprowadzila ja do szkoly calkiem glucha na zajecia z normalnymi dziecmi... Dzieciaki powinny sie starac z nia pogadac po angielsku, w tym wieku juz cos sie wie, widocznie szkola ma na twoja corke i jej meke wyjebane, tak samo jak ty patologio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezyk na Wegrzech to niczego niepodobny, zasady nie takie jak w polskim czy innym jezyku zachodnioeuropejskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyzywanie autorki jest nie na miejscu i dobrze o was tez nie swiadczy :-o Na pewno chce dla dziecka dobrze. Jak nie macie konstruktywnych rad to zamilknijcie bo wasze wyzwiska niczego nie wnosza. Autorko macie jakis znajomych? Ktorzy mowia po wegiersku i angielsku? Domyslam sie ze angielski znacie? Moze maja dzieci? Dobrze by bylo aby corka miala jakas bratnia dusze. Dzieci owszem szybko lapia jezyk ale poczatki sa trudne zawsze. Mieszkam w uk i tez znam dzieci ktore poszly do szkoly kompletnie nie znajac jezyka z tym ze ang jest latwiejszy niz wegierski. Sprobuj zalatwic jej korepetycje. Poza tym uczcie sie razem. Kup jakies proste ksiazeczki dla dzieci ktore mozecie czytac i tlumaczyc razem, naklejaj naklejki w domu na rozne rzeczy z ich wegierskim znaczeniem. I jak u doroslych filmy czy bajki z napisami wegierskimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jak goś wyżej pisze, absolutnie nie ma obowiązku posyłania dziecka do szkoły w obcym kraju, dopóki ma polskie obywatelstwo ma prawo spełniać obowiązek szkolny w Polsce. W naszej szkole również są takie przypadki, poza rodzicami którzy chcieli z powodów bardziej światopoglądowych, właśnie dzieci które podróżują za granicę z rodzicami są zapisane do polskiej szkoły, rodzice dostają mailem wytyczne, dzieci raz do roku zdają egzaminy. I radzą sobie świetnie. No ale to trzeba zebrać tyłek w troki i trochę z dzieckiem popracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic z dzieckiem
Dziekuje za ostatniwpis, jedyny chyba merytoryczny i na poziomie jak na dojrzala osobe przystalo. Wspolnie z mezem ustalilam ,ze jesli do konca listipada nie bedzie poprawy dot dziecka nastawienia do szkoly i ziany na plus, to jednak wroce z corką do pl ,aby tam kontynuowala edukacje, a mąż zostaje tutaj. Choc to jest ostateczna ostatecznosc,ale dajemy jeszcze czas, poniewaz to jest nowosc dla kazdego i moze kryzys zostanie zazegnany. Mamay osoby ktore znają jezyk i nasz i madziarski, pomogli nam w formalnosciach i mamy na kogo liczyc . Zobaczymy jak sie to wszystko ulozy. Jeszcze raz dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bedzie czytala ksiazeczki dziewczynie, ktora ma 12 lat ? :P Odludka z niej zrobia, "wariatke, ze nie chce sie uczyc " i tyle , Szkoda dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zafundowaliście dziecku niezły koszmar. Ja bym mając tyle lat takie coś chyba jakąś traumą przypłaciła albo przy lepszych wiatrach nerwicą. Masz pojęcie przez co ona musi przejść ? Przy tym dziecku ty i mąż to macie niemal cieplarniane warunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam w klasie maturalnej taką sytuację że koleżanki się ode mnie odwróciły. Przez pierwsze dwa lata miałam sporo koleżanek i liczne towarzystwo, ale w trzeciej klasie zaczęło się powolne obojętnienie ale w czwartej już total olanie, stałam sie alienem wyrzuconym poza margines. Nie miałam z kim rozmawiać na przerwach, a pod koniec tuż przed maturą już jawnie nie miałam z kim siedzieć. Masz pojęcie choćby blade jakie to jest uczucie ? Ja się łapie na tym że do dziś potrafi mi się przyśnić sen że jestem zmuszona przyjść do szkoły, dołączam się do obrzeży grupy która jest na mnie zamknięta i nikt się do mnie nie odzywa a ja muszę sprawiać jakieś rozpaczliwe choć żałosne pozory że należe do grupy do której nie należe. Coś takiego potrafi mi się w nocy tak po prostu przyśnić mimo że od tamtych wydarzeń niedługo minie dwadzieścia lat!!! Ja bym płakała rzewnymi łzami gdyby mój syn sie znalazł w choćby minimalnie podobnej sytuacji. Po nocach bym spać nie mogła. A ty jesteś co najwyżej niezadowolona że dziecko do szkoły iść nie chce. Ja bym zrobiła wszystko co w mojej mocy aby dziecko było w warunkach w których czuje się możliwie jak najbardziej komfortowo nawet jeśli miałoby sie to wiązać z powrotem do kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ty możesz nam wyjaśnić po co się przeprowadzaliscie skoro ty i tak pracujesz w domu na komputerze wiec rownie dobrze moglabys robic to w kraju bo i tak posługuje się tylko polskim. I co z tego ze szkoła jest wyrozumiała dla córki skoro ona czuje się tam źle bo kompletnie nic nie rozumie! Jak mogłaś jeszcze nie pomyśleć o szkole językowej czy korepetycjach chociaż? Wymagasz od córki a sama sobie cwaniaków po polsku gadasz. A może też byś przysiadla i nauczyła się języka kraju w którym mieszkasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wy nie macie pojecia ani o nauce, ani o przyswajaniu, w piaskownicy jedna przez druga wrzeszczy jakiego ma geniusza, ale pierwsza proba sil w realu - i jakos cudowne umiejetnosci znikaja. Wiecie, ja zadnych geniuszy ne znam, ale za to znam dzieci w polowie szkoly przesiedlone za granice. ZADNE nie mialo takich problemow jak corka autorki na Wegrzech. A byly to dzieci przecietne. Moja bliska kolezanka przyjechala do Polski z Grecji w wieku 12 lat wlasnie. Nic nie mowila po polsku, nawet wymowa byla dla niej koszmarem. Teraz - nigdy w zyciu nie powiesz , ze to nie POlka. Moja kuzynka z dziecmi w Norwegii - dzieci sa zdziwione tym jezykiem, ale nie przestraszone, szybko sie integruja. A ja na koloniach bywalam w tym samym osrodku co dzieci wegierskie, i uwierzcie - zal mi bylo wyjezdzac, calymi dniami siedzialam z tymi dziecmi i sie dowiadywalam co mowia, co jedza, jak co jest w ich jezyku. Problem u corki autorki jest bardziej psychologiczny, no i Wegrzy to narod jednak zamkniety, niesmialej osobie bedzie trudno. Natmiast ciezko mi pojac te wpisy durne o " piekle urzadzonym corce". No na litosc boru! Tak pisza tylko osoby, dla ktorych wlasne podworko bylo i pozostalo calym swiatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu nie pomyśleliście o dziecku zmieniając mu kolejny raz miejsce zamieszkania. Ona jest tylko dodatkiem czy członkiem waszej rodziny? ? Sama mam dziecko, mieszkam za granicą od kilknastu lat, chcemy wracać do Polski i wszystko układamy tak żeby zdążyć przed szkołą córki żeby jej nie macic w głowie , bo nie chcemy stresować dziecka .pomysł o swojej córkę i postaw się w jej sytuacji :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tu widzę że wszystko pod męża zorganizowaliście co najmniej jakby to on był małym dzieckiem, a wasze dziecko musi sie zachowywać jak dorosły. Nie kochana. Ty zostajesz w Poli z tą twoją robótką na komputerze, dziecko chodzi do starej szkoły a mąż no sorry jak w od cholery innych rodzin to robi musi sobie pobyć na obczyźnie. Zresztą z tego co zrozumiałam to bytowaliście już w innym kraju wiec może sie okazać że ta robota to też nie na stałe tylko jakaś na pewnien okres i zaraz bedzie że po chuj to dziecko sie produkowało w tej węgierskiej szkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz tez uczyć ja sama ale pytanie podstawowe, czy wy tam chcecie już zostać, żyć? Czy za pare lat znowu wyjazd? Powinnaś znaleźć angielsko jezyczna szkole na chuj jej węgierski? Jak wrócisz do Polski to moze ci sie posypać małżeństwo. Bądź mądra bo wszystko zalezy od ciebie. Jednak jak ci sie dzieciak posypie to resztę życia spędzisz na odkręcania bez gwarancji ze podołasz. Córka powinna miec tam jakaś koleżankę , poza tym nauczyciele mogliby do niej mowić po angielsku , pomagać jej. Co ona ma sie przysłuchiwać ? Równie dobrze mogłaby słuchać suahili lub hebrajski .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rób autorko tak dalej, "gratuluję" podejścia do dziecka, mam.znajoma Twojego pokroju, zabrała swojego nastoletniego syna z Polski, wyrwala ze szkoły, od przyjaciół, z rodziny, wrzucila go do nowego swiata, szkoły- chłopak przez 10 miesięcy nie mówił ani słowa w żadnym jezyku, tak się zblokowal psychicznie ze przestał w ogóle mówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to maja tak, ze moga nowej osoby nie przyjac a bo tak, i juz, jesli ta osoba jest z innego miasta, rozni sie albo czyms nie przypasuje jakiejs klasowej gwiezdzie. Nie znajac jezyka twoja corka przechodzi gehenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 tygodnie to jest nic. Owszem, dla dziecka to jest szok i kompletnie obce środowisko, ale za 2-3 miesiące będzie to kompletnie inaczej wyglądało. Ona jest jeszcze w wieku, kiedy dzieci całkowicie naturalnie łapią obcy język i za pół roku po węgiersku będzie zasuwać tak, że i dla was będzie robić za tłumacza :D Ale fakt, że dobrze by było, żeby do szkoły chodziła tylko na niektóre zajęcia (żeby się oswoić z rytmem klasy, z nauczycielami, z kolegami), a resztę czasu poświęcała na naukę języka, nawet gdzieś przez zabawę. I nie daj się, autorko, wrobić tym co tu krzyczą, że dziecko ma natychmiast wracać do Polski a wy razem z nim! Tylko pomyślcie, jak będzie wyglądać wasze życie na dłuższą metę - czy zostaniecie na co najmniej kilka lat na Węgrzech, czy może nagle jeszcze jakaś "przesiadka" będzie - to jest najważniejsze: jakaś minimalna przewidywalność planów i kształcenia w wymiarze paru lat. Na tej podstawie możesz podjąć decyzję co do przyszłości i nauczania dziecka, a nie na bazie chwilowych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 lat to juz nie jest wiek, w ktorym dzieci calkowicie naturalnie lapia obcy jezyk. Ten wiek juz minal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na c***j jej wegierski ? :P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzcie w to " zupelnie naturalne" lapanie. Ja znam dzieci, ktore z angileksich szkol powracaly do Polski, belkocza jakims slangiem z angielskiego slumsa, sa 1-2 klasy do tylu, a poprawnie angielskiego ie znaja, bo nauczyli sie belkotac od sasiadow, ktorzy sami sa wtornymi analfabetami. Lepiej uczyc sie juz jezyka swiadomie, jak si eumie pisac i rozuie pojecia gramatyczne. " Przymus" mowienia w tym jezyku i tak sprawi, ze bedzie sie mowilo jak native, ale znalo jezyk poprawnie, w mowie i w pismie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ! Szczerze współczuje Tobie tych wszystkich durnych komentarzy !!!!!!!! Nic się nie przejmuj ! Krzywda się dziecku nie dzieje ! Za pare tygodni będzie o wiele lepiej , staraj się namawiać dziecko dalej do szkoły ! Z czasem sama z chęcią będzie tam chodzić , będzie mieć przyjaciół , cierpliwości :) Nie musisz się tłumaczyć ze swojego życia nikomu a dlaczego ... ? Itp. ludzie na same słowo że wyjechałaś gól skacze ! Dziecku takie doświadczenie wyjdzie na plus ! Powodzenia Paulina Picolina ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idiotki na kafe nie ogarniaja, ze kobieta moze miec odpowiedzialna prace, a nie " robotke na komputerze". Czasem prawa w duzych firmach sa takie, ze owszem mozna pracowac z domu, ale byc jednak na tereneie danego kraju, bo duzo od tego zalezy, np. opieka zdrowotna, ubezpieczenie. Autorko, nie sluchaj beneficiar, wg. ktorych ich cudowne dzidziusie sa " dwujezyczne", bo chodza do szkoly w UK, tam szkoly sa na poziomie ksztalcenia specjalnego, no chyba, ze wysoko platne (ale i to zadna gwarancja, po prostu towarzystwo lepsze), malo tego - przedszkole nazywa sie Year 1, i wg. beneficiar ich dzieci ida do 1-szej klasy w wieku 5 lat. Beka z nich. Na Wegrzech program jest taki jak w Polsce czy krajach sciennych - dosc wymagajacy. Ja bym starala sie corke przekonac i zadbala jednak o jakies kontakty, korki, moze jakies zajecia pozalekcyjne, chocby sportowe, gdzie mialaby innych ludzi niz klase? A moze wlasnie w szkole ktos anglojezyczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka zakłada wątek, pyta o porady, a jak wszyscy odpowiadają nie tak jak chce to atakuje. To po chuj zwracasz d**y ludzziom skoro wiesz lepiej? tylko 2 osoby cie nie zj***ly i tylko tw dwie odpowiedzi byly dla ciebie merytoryczne. A egoistka jestes bo nawet jezeli corki w szkole nie pytaja to wystarczy ze ona czuje sie zle a ciebie to nic nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka zakłada wątek, pyta o porady, a jak wszyscy odpowiadają nie tak jak chce to atakuje. To po chuj zwracasz d**y ludzziom skoro wiesz lepiej? tylko 2 osoby cie nie zj***ly i tylko tw dwie odpowiedzi byly dla ciebie merytoryczne. A egoistka jestes bo nawet jezeli corki w szkole nie pytaja to wystarczy ze ona czuje sie zle a ciebie to nic nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×