Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż jest oporny na zdrowe nawyki zywieniowe

Polecane posty

Gość gość

Wszystko by jadł tłuste,ziemniaki ociekajace sosem bo inaczej za suche,do zupy zawsze śmietana nigdy jogurt,robi zasmazki bo on wodnistych zup nie lubi(a ja tak) tylko gęste. Ja chce smażyć na oliwie on ze oliwa śmierdzi i chce na oleju. Tak jest z wszystkim. Co próbuje coś zmienić żeby jeść lżej to nie mogę bo on tez czesto gotuje w domu i zawsze po swojemu zrobi albo mi zrzedzi ze czemu dodałam to zamiast tego i kręci nosem ze niedobre. Ja do chleba używam masło min te 82% a on margarynę. Czasem kupuję sobie chlebek ciemny np słonecznikowy to on już ze wymyślam albo ze znowu się odchudzam bo on je tylko pszenny. Juz mi ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na oliwie sie nie smazy, chyba ze kupisz z drugiego tloczenia. Tak, oliwa smierdzi. Zupe mozna zagescic inaczej niz zasmazka, jarzynowa, ogorkowa, barszcz zageszczasz zmiksowanym ziemniakiem. Prawdziwa smietana jest zdrowsza od jogurtu naturalnego. Sklad sobie sprawdz. Margaryna masz racje i to pieczywo. Pszenica to ogolnie trucizna i uzaleznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masz zrzędę w domu, moj też lubi niezdrowo i tlusto ale na szczęście co ugotuje to zje wiec chociaż warzywa przemycam mu do posiłków. Ale bulki tez tylko białe najlepiej to jakby codziennie byly frytki i mięso bez warzyw musze zmuszać żeby jadl surówki. Raz czy dwa razy w tygodniu je frytki ale nie częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jeśli chodzi o kuchnie to straszny z niego zrzeda. Do tego pochodzimy z różnych regionów Polski gdzie różne potrawy inaczej się gotuje i inne składniki dodaje. Czasem wolałabym żeby nie umiał gotować i wtedy zjadły co mu pod nos podstawie. Nie jestem żadna wielka kucharka,nie wszystko mi wychodzi jak bym chciała ale on jeszcze mi podcina skrzydla ta krytyka. Rzadko wiec zapraszam kogoś na obiad czy kolacje bo się boje ze nie będzie smakowac i jak ktoś ma przyjść to na niego zrzucam gotowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie oliwa tez śmierdzi i wcale mu się nie dziwię. Poza tym wiadomo, że na oliwie się nie smaży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze z ta oliwa może się i mylę ze jest zdrowsza ale chodzi mi o całokształt i jego podejście. On zwyczajnie nie chce jeść zdrowo,wszędzie wrzuca kostki rosolowe,dodaje Maggi, wszystko musi być takie tłuste. Ja lubię np zapiekanki makaronowe w którym wystarcza mi np.3 składniki(np.makaron kurczak i brokuly) i jest wiele potraw np. jednogarnkowych w których wystarczy niewiele produktów ale on musi dodac innych i to 2-3 razy tyle bo inaczej narzeka ze tam nic nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój do wszystkeigo dodaje kiełbasę. Do zupy wkroi sobie kiełbasę, do zapiekanki dorzuci kiełbase, dosłownie wszedzie. A wiadomo, że kiełbasa daje tak intensywny aromat, ze całe danie tym czuć. Jak ma ugotować obiad, to na bank bedzie to coś ciężkiego: zapiekanka z ziemniaków, kiełbasy, zółtego sera. A niby nie górnik i łopatą nie macha:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:39 mój też nie górnik ale ze śląska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwinkaa4
W takim przypadku trzeba by było zastosować stopniowe zmiany w nawykach żywieniowych męża. Wiadomo, że przecież nikt nie zmieni swoich wieloletnich przyzwyczajeń tak z dnia na dzień. Myślę, że jak nie będzie widział, że do zupy dodałaś jogurtu a nie śmietany to nawet nie poczuje różnicy, poza tym wiele wartościowych składników odżywczych możesz mu „przemycić” w świeżo wyciskanych sokach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę ze ktoś odkopal mój temat..tylko ze mój mąż też gotuje i lubi wszędzie dodawać Maggi, kostki rosolowe, robić zasmazki itd. Kanapki je z margaryna, do swojego barszczu czerwonego z uszkami dolewa octu, dania typu gulasz musza być "bogate" 3 składnikowe są ubogie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje porady :) Zagęszczać zupy można tak, że robi się z nich częściowo krem -tzn miksuje się w nich część warzyw. Warto dodać do zupy kaszę (np. jęczmienną, jaglaną. Zdrowo jest dodać soczewicę (należy ją ugotować osobno, odlać wodę i wtedy połączyć z zupą). Strączkowe gotuje się inaczej niż zupy: z otwartą pokrywką na większym ogniu, natomiast zupy zawsze pod pokrywką na mniejszym ogniu. Jak ktoś jest oporny, trzeba małymi krokami wprowadzać zmiany żywieniowe. Na pewno warto! Zainspirujcie się filmikami na yotube, można znaleźć sensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś jest przyzwyczajony do "kostek rosołowych", to polecam wybrać się do sklepu ze zdrową żywnością i poszukać czegoś podobnego w zamian (dokładnie sprawdźcie skład na etykiecie). A najlepiej gotować bez, trzeba tylko wyćwiczyć się w robieniu zup, nauczyć się robić esencjonalny bulion z warzyw, stosowania ziół itd. Każdy da radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, staraj się dodawać mu do potraw fasolę. Bardzo zdrowo i sycąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj z nim mam ciężko. Mamy zupełnie inne gusta kulinarne. Ja lubię fasolę czerwona, paprykę a on nie. Zwykła sałatkę jarzynowa jak robimy to na dwie miski,albo dla spokoju jego wersje bo ja lubie z ogórkami kiszonymi a on z konserwowymi, ja uwielbiam wszelkie zapiekanki makaronowe a on nie, znowu on lubi podroby (gulasz z serc,wątroba itd.)ja nie znoszę. I tak w 70% jeśli chodzi o kuchnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patkaaaam
Podzielam wasze zdanie. Też byłam taka, jak mąż autorki – odżywiałam się niezdrowo, jadłam tłusto, unikałam warzyw. Potem kupiłam dobrą wyciskarkę i blender i zaczęłam robić sobie zdrowe zupy i soki. Nawet buraki, których wcześniej nie cierpiałam zaczęły mi smakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wprowadź zasadę: Kto marudzi ten gotuje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tłusto to już się przeciez nie uważa, ze niezdrowo? tyje się od węglowodanów, a tłuszcz jest potrzebny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas podobnie. Ja do mięsa ugotuję sobie ryż lub kaszę, a on zje to z frytkami i majonezem. Zjem warzywa na parze, a on i tak dogotuje sobie ziemniaki i koniecznie poleje je tłuszczem ze smażenia, albo jeszcze lepiej: je sosy z torebki Kiedy robię łososia zapiekanego albo jakąś warzywną zapiekankę, to on zamawia pizzę albo przynosi do domu kurczaka z rożna lub kilka kanapek z mc donalda. Ja wieczorem do filmu chrupię marchewkę i jabłko a on chipsy, popcorn. Nie słodzę herbaty, kawy, a on sypie 5 łyżeczek cukru. Pierogi jem z wody, a on koiecznie podsmaży je na oleju i dodatkowo okrasi cebulą z kiełbasą- również smażone. Odlewa sobie zupę warzywną czy kalafiorową do garnka i robi zasmażkę z margaryny i mąki Jak już je kalafior czy fasolę szparagową to tylko jako dodatek do ziemniaków z sosem i mięsa, ale tylko i wyłącznie z grubą warstwą bułki tartej Moglabym tak wymieniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję..., chyba bym się załamała... wbrew pozorom to nie taki błahy powód. U nas też trochę trwało docieranie się pod względem kulinarnym, teraz jest tak, że gotujemy na zmianę - ją po latach wróciłam do tradycji typu rosół, ziemniaki itd., a mąż z kolei pasjonuje się kuchnią włoską i meksykańską, więc mamy odmianę i oboje eksperymentuje - każde w swojej działce kulinarnej ;-) Przyznaję, że większość facetów, których znam, jest oporna na zmiany i nie lubi egzotyki na talerzu, a za egzotykę uznają oni często stosowanie zdrowszych zamienników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwinkaa4
Patkaaaa, a skąd masz taką dobrą wyciskarkę i jak Ci się udało polubić te buraki, bo ja jakoś też się nie mogę przekonać? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze w większości postów też jakbym czytała o moim mężu, ale z Nim mam o tyle lepiej, że marudzi, ale zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śląska kuchnia to jedna z najbardziej niezdrowych, ciezkostrawnych i tłustych kuchni regionalnych w Polsce. Mój tata od małego mnie katował tymi salcesonami i smalcami i "dzięki temu" już chyba w sumie do końca życia będę prawie wegetariańską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na oliwie się nie smaży. Jest ona zdrowa ale do sałatek na zimno. Do smażenie się nie nadaję bo ma dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych i przy podgrzewaniu staje się bardzo niezdrowa. lepiej smażyć na nasyconych kwasach tłuszczowych. Już lepiej na maśle i smalcu, a najlepiej na oleju kokosowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szybko będziecie wdowami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patkaaaaaaam
Malwinka, zamawiałam w sklepie internetowym. Nazywa się prowita, mają tam dobre wyciskarki Kuvingsa. A jeżeli chodzi o buraki to po prostu zaczęłam używać ich do świeżych soków i zup właśnie. Ważne jest, żeby dobrze je przyprawić, wtedy mają naprawdę niezły smak. Ja dodaje świeżo zmielony pieprz, sól, cytrynę i pietruszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, potrzasnij tym chlopem! I nie żadne pitu pitu tylko zrób mu awanturę, bo on nie zdaje sobie sprawy co odwala! Jego nawyki żywieniowe to typowe polaczkowo - kawalerskie bezmyślne faszerowanie się smieciowym zarciem! On nie ma 13 lat żeby miec ciagoty do żarcia, które mu smakuje i które mu mamusia dawała. Jedzemie nie jest po to żeby się nazrec tylko po to, zeby sie odżywiać i dostarczać organizmowi potrzebnych składników. A najgorsze w tym jest to, ze on tymi swoimi nawykami ciągnie ciebie w dół, a powinno być odwrotnie - to ty powinnaś naprowadzac go na dobra stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądry chłop:) A wy ciągle się odchudzacie a i tak macie grube duuuupy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×