Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy związek oparty na przyjaźni jest możliwy?

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyna, z którą, że tak powiem kręcę wyznała mi kilka razy, że na razie nie chce związku, ale widać chce ze mną pisać, spotykać się i ogólnie mieć kontakt. nawet smuci się, kiedy do niej nie piszę 1 dzień. Trwa to wszystko 1,5 miesiąca. Pośrednio dowiedziałem się, że uważa, że związki oparte na przyjaźni są lepsze, bo jest więcej miłości. Ale czy aby na pewno? Skoro od początku u jednej ze stron nie ma pożądania to czy aby na pewno wyjdzie z tego kiedyś związek? Chciałbym to z jednej strony zakończyć, bo boli mnie to, że jestem tylko czasoumilaczem, przyjacielem, ale z drugiej strony jestem samotny, boję się odrzucenia i potrzebuję kogoś kogo bym kochał, bo trochę wierzę, że w końcu się do mnie przekona. Zauroczyłem się chyba w niej, mimo tego że mamy różne charaktery (ja samotnik, ona otwarta dziewczyna) to lubimy bardzo dużo tych samych rzeczy. Ja potrzebuję związku, ale przecież się otwarcie do tego nie przyznam. Poza tym ja nikogo nie miałem, żadnej dziewczyny, jedynie kiedyś z kimś kręciłem, a mam 22 lata. "Stary chłop" a dziewczyny nigdy nie miał. Tym to na pewno ją wystraszę. W każdym razie wygląda to trochę jakby mnie trzymała na smyczy i kazała robić co jej się żywnie spodoba, a ja mimo świadomości jak to wygląda w to brnę. Ona od roku nie jest w związku, jak sama mówi bardzo przeżyła rozstanie i nie chce czuć znowu tego bólu i rozczarowania. Dodatkowo do niedawna z kimś się spotykała, ale z nim nie była. Jestem rozdarty, bo chciałbym w końcu przeżyć związek i być szczęśliwy, ale to co się teraz dzieje to loteria i bardzo możliwe, że tylko tracę czas. Pewnie mnie po prostu sfriendzonowała, ale pośrednio się dowiedziałem, że sama uważa, że nikogo nie "sfriendzonowała". Dawno nie czułem się tak źle jak teraz, jak zbity pies czy coś gorszego. Co powinienem najlepiej zrobić? Dać szansę tej znajomości i w to brnąć czy zostawić to wszystko nie ważne co by się działo? Nie mam z kim o tym pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jej chcesz, nie rezygnuj. Sama staram się wierzyć, że związek zrodzony z przyjaźni ma szansę przetrwania, bo u mnie od tego się zaczęło. Miłość z mojej strony nie przyszła od razu. Za to on coś czuje, ale jeszcze sam tego nie rozgryzł, więc póki co nie jesteśmy razem. Uważaj tylko na pułapkę jaką jest friendzone, bądź przyjacielem, ale jednocześnie mężczyzną. Flirtuj, zaskakuj ją, patrz na nią jak na wyjątkową kobietę. Trzymam za was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up Ale czy to nie znaczy jasno, że nie chce nigdy ze mną tworzyć związku jedynie być dobrymi przyjaciółmi? Chciałbym od niej kiedyś jakiegoś uczucia i gdybym miał pewność, że z tego może coś poważnego wyjść to bym w to brnął bez zahamowań. Nie chcę być dla niej już na zawsze tylko przyjacielem, bo ja chciałbym kiedyś stworzyć z nią związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
póki co pożeram ją erotyczną wyobrażnią. przed każdym z nią spotkaniem się kilka razy onanizuję by spotkanie nie było o zabarwieniu erotycznym...z mojej strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś coś doradzi? I proszę nie zwracać uwagi na głupie trolowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehh ostatni raz się zapytam, ktoś pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angle
na razie bądź jej przyjacielem, a jak się spotkacie, przy pożegnaniu weź ją za rękę (pod pretekstem pożegnania się), może jej się twój dotyk spodoba, a wtedy sama będzie dążyć do czegoś więcej niż przyjaźń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×