Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Za bardzo przywiazalam sie do chlopaka, nie potrafie zerwac.

Polecane posty

Gość gość

Jestem z nim prawie rok. Jeszcze 2 miesiące temu wydawało mi się ze to idealny związek, ze do końca życia będę z nim szczęśliwa, niestety przeliczylam się. Jestem nieśmiała bardzo zakompleksiona dziewczyna, nigdy nie miałam powodzenia u facetów. Związek uwazalam za cos absurdalnego w moim przypadku. Ale gdy go spotkałam, pierwszy raz poczulam się doceniona. Mieliśmy tyle wspólnych tematów, przy nim stalam się wesoła i pozytywnie nastawiona do życia. Problemy zaczęły się gdy stalismy się oficjalnie para. On okazał się być cholernie uparty, często cos mu nie pasowało, gdy nie chciałam mu przytakiwac, obwiniał mnie o wszystko. Ale takie sytuacje mialy miejsce raz na miesiąc, szybko o nich zapominalam. Wszystko nadrabiał swoim wielkim zaangażowaniem, niemal każda chwile spedzalismy razem. Jakiś czas temu cos zaczęło sie jednak psuć. Częściej chodzi na imprezy, jeździ ze znajomymi po różnych klubach.. To nie są moje klimaty, wiec logiczne ze tam się nie pokaże, źle bym się czuła wśród tłumu. Jego dawna koleżanką zaczęła się kolo niego kręcić, ostatnio często wydzwaniala. Pomyslalam ze to nic nadzwyczajnego, gdyby nie to ze ostatnio zamiast obiecanego kina poszedl wraz z nią i jej kumplem na siłownię. Tak po prostu. Nawet nic nie mowil. Kiedyś obsypywal ja komplementami przy mnie, co robił na złość, bo tego samego dnia się poklocilismy. On zrobił mi awanturę, ze krece niby z kolega ze studiów, ze go zdradzam, ze chodze do łóżka z kim popadnie. Dobrze wiedział ze to lekka przesadą, ale nawet nie przeprosił. Chyba najgorszym powodem do spięć jest moja depresja, z ktora mecze się od lat. Opowiadam mu, jak mi źle, ze ciężko mi z tym żyć, a on "Dasz rade. Musisz wytrzymać. Takie jest życie". Nic więcej. Zero współczucia. Jeśli nie mam ochoty na sex, to juz cały dzień się tak zachowuje. Ostatnio mieliśmy szczera rozmowe, wtedy powiedział "zawsze mówiłem kobietom, które są mną zainteresowane, ze nie byłbym najlepszym wyborem. Nie potrafię być zbyt wyrozumiały". Według mnie była to zapowiedź chęci rozstania się ze mną. Gdy jednak ja mowie, ze możemy zerwać dla jego dobra, on się nie zgadza, twierdząc ze mnie kocha. Ja kocham go strasznie mimo wszystko Nie mogę nic z tym zrobic. Mimo tych wszystkich krzywd ciągle bym mu wybaczala. Wszystko dla niego rzuciła.. Ale czy to ma sens gdy on nawet nie potrafi mnie pocieszyć gdy cierpie... Czuje ze stal się taki lodowaty, ze nie ma juz tego czlowieka którego poznalam rok temu. Czuje ze szykuje się rozstanie, jednak nie potrafię sama powiedzieć, ze to koniec. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kupiłam już sobie wino i zamierzam się napić by odwagi nabrać i trzepnąć ręką w stół i krzyknąć mu w twarz , że to koniec. ale gdy znów przypomnę sobie jak mnie czule chłoszcze swym 23 cm penisem po mojej twarzy to ... nie umiem....gdzie ja znajdę faceta z takim penisem?w dodatku z mieszkaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tumiwisizm
normalna sprawa w Waszym wieku , facet skacze z kwiatka na kwiatek , kobieta zaprasza na swój kwiatek , czyli kusi faceta różnymi sposobami , jak wiadomo , kobieta w wieku 20 lat już jest 'gotowa' i przygotowana psychicznie do związku , do rodzenia dzieci , chce mieć własną rodzinę , a facet w wieku 20 lat to jeszcze gówniarz , czy poczekasz aby dojrzał psychicznie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robi najwspanialszą minetkę ze wszystkich dotychczasowych moich chłopaków. niech nie dojrzewa. niech mnie pieści i rżnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty mu sie nawet nie podobasz Nie odzywaj sie do niego i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×