Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Życie jest niesprawiedliwe...proszę wejdz....

Polecane posty

Gość gość
16:54 i 17:03 to prowokacja, to nie sa moje posty- tu autorka tematu. I slowem wyjasnienia- przyjaciolka jest pielegniarka i pracowala m.in. na onkologii, jej dziadkowie zmarli na raka a ona dodatkowo ma nerwice i obsesyjnie boi sie tej choroby. jak jej matka miala chwilowe problemy z zoladkiem i jelitami bo prawdopodobnie maja rodzinne ibs to przyjaciolka zaczela panikowac ze matka ma raka trzustki bo jej ojciec a dziadek przyjaciolki na to zmarl i jeczala ze matka nie chce sie badac a ja jej na to nic nie odpowiedzialam bo jestem zmeczona wymyslaniem takich rzeczy. po drugie przyjaciolka miala prawdopodobnie lagodna zmiane i jeszcze przed operacja mowil jej to lekarz a ona dalej zyla w strachu bo twierdzi ze jak nie ma wyniku histopatologicznego to niczego nie mozna wykluczyc bo zna kobiete 30letnia ktora tez miala miec torbiel a okazal sie rozsiany proces nowotworowy. nie wiem co sie okazalo bo nie mamy kontaktu bo ja czekam na przeprosiny od niej za to ze wyskoczyla do mnie z geba przez smsy ze ma dosc ciaglego gadania o mojej ciazy i 1000planach z nia zwiazanych a dla mnie rzeczy waznych bo chce miec zaplanowany porod np czy lepsza cesarka itd, poza tym matka mnie dreczy na fb i przez telefon praca i mialam kilka planow jak unikac tej zlej energii od matki i zwierzalam sie jej ciagle z tego a nie raczylam odpisac kiedy biadolila mi o swojej matce czy o glupotach typu ze zal jej bylo odchodzic z ostatniej pracy bo tacy fajni ludzie tam a ciezko bylo bardzo bo kanapki nie miala kiedy zjesc bla bla i kilka innych rzeczy a ona mnie zaatakowala ze ignoruje jej przemyslenia a pisze ciagle o swoich sprawach po 100razy na ktore ona mi odpisuje a ja ciagle o tym samym a ja olewam. ok, rozumiem ale bluzgi jakich uzyla byly nie na miejscu bo niewazne co u niej sie dzieje to nie zwalnia jej z szacunku wobec mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnimi czasy mialam strasznego dola dlatego agresywnie tu niektorych potraktowalam. ale tak to jest jak sie siedzi i czeka na meza jak wroci i przypominaja sie przykre sytuacje np jak wysmiewal mnie ex ze jestem gruba a mam male piersi itd. a ja nie zyczylam przyjaciolce raka tylko wtedy czulam sie troche lzej ze ona ma z czyms gorzej i to ja bede pomocna a nie ona jak zwykle. pewnie nikt z was nie zrozumie. poza tym ona napewno nie ma raka tylko zwykla torbiel. a torbiel ktora ma wiele kobiet itd sa mniej wazne niz fakt ze matka ciagle wysyla mi oferty pracy, dzwoni i placze ze nie utrzymamy sie z 2tys, przesladuje mnie psychicznie i napuszcza matke meza na mnie i ja musze planowac po 100 strategi jak uniknac konfrontacji z matka albo co jej odpowiadac. porod tez wazna sprawa bo nie wiem czy cesarka lepsza czy sn a przyjaciolka mi gadala ze za wczesnie o tym mysle i powinnam wszystko po kolei ukladac. nawet mi mowila ze kupi jakies ubranka dla dziecka itd a teraz jak ma mnie juz totalnie w d***e to napewno nie ma co liczyc na to. ale ja sie nie odezwe dopuki mnie nie przeprosi bo to ona wyskoczyla z bluzgami i przeklenstwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po prostu nie wierzę, że tacy ludzie istnieja... hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem ze wiele osob mnie nie zrozumie tylko skrytykuje. trudno. ja nawet przed wlasna matka musze sie chowac i bac odebrac od niej telefon bo zaraz zaczyna sie lament i placz kiedy matka slyszy ze do pracy nie chce isc. a jak ona sobie to wyobraza?! w ciazy mam isc? tez chce odchowac dziecko dopuki nie pojdzie do przedszkola a nie ze dziecko bede podrzucac komus a sama tyrac na 3 zmiany a po 3 miesiacach znowu powiedza dowidzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lecz sie na bekarta kretynko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ciąża w pracy przeszkadza jak nie jest zagrożona? Na 3 zmiany nie będziesz pracować, bo o ile ktoś cię w ogóle zatrudni (i o to się martw) to w ciąży w porze nocnej nie wolno pracować... A jak to prowo to że też ci się jeszcze nie znudziło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam dladobrychkobiet.wordpress.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:25 dlaczego uwazasz ze to co pisze jest prowokacja? co w tym takiego dziwnego lub niesamowitego? to wy tyralyscie do 9miesiaca w robocie? fajnych macie mezow zatem. ja pierwsza ciaze poronilam i nie chce narazac sie na kolejne problemy bo mnie za biurkiem nikt nie posadzi, zwlaszcza w mcdonaldach czy kfc. poza tym tak jak napisalas w ciazy mnie nikt nie zechce i musialabym oklamac ze nie jestem w ciazy wiec napewno na 3zmiany bym musiala tyrac tak jak to moja matka sobie wymarzyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że to prowokacja nie z powodu pracy, rozumiem że nie w każdej pracy da sie do końca pracować, ja akurat do 8 miesiąca pracowałam, było dość ciężko, ale nie było żadnego zagrożenia ani poronienia więc jakoś dałam radę. A chodziło mi o sposób wypowiedzi - typowy dla prowo - dlaczego przyjaciółka przejmuje się swoim stanem zdrowia, zamiast twoją ciążą, twoimi problemami z matką, itp.. a z drugiej strony - ty jej problemy masz gdzieś, uważasz że są głupie, niewarte uwagi, że jej sposoby spędzania czasu i wydawania pieniędzy są bez sensu, bo powinna tobie pomagać i na tobie się skupić, podczas gdy ty jej nie poświęcasz w ogóle uwagi, i co ważniejsze nie potrafisz jej współczuć, 0 empatii, 100% egoizmu. Ja się liczę, moje problemy najważniejsze, czemu ta głupia koza nie rozumie że ma przestać zajmować się swoim życiem a zając się moim... tak normalny człowiek się nie zachowuje, dlatego uwazam że to prowo grubymi nićmi szyte :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pewnością rozumie twoje aluzje o braku kasy ale uważa pewnie, że komuś takiemu jak ty nie warto pomagać. Nawet twoi właśni rodzice tak myślą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×