Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ehhhhhhhhhh

Koniec związku

Polecane posty

Gość ehhhhhhhhhh

Eh, muszę się wyżalić, poradzić, nie wiem sam czego potrzebuję... czuję taką pustkę i taki żal do mojej ukochanej osoby, że nie da się tego nawet opisać. Ja 21 ona 20 lat, związek dwa lata moja pierwsza dziewczyna. Opiszę w wielkim skrócie. Pierwszy rok związku, ona co jakiś czas kręciła z kolesiami przez internet, do jednego pojechała nawet na spotkanie ale on się nie stawił jak się okazało, było też kilku z którymi flirtowała za moimi plecami też przez internet. Ogólnie co jakiś czas taka akcja, płacz, mówienie, że mnie kocha i nie wie czemu tak robiła a ja co? Ja wybaczałem... za każdym razem wierzyłem w zmianę i jej wybaczałem, płakała, ryczała i mówiła, że kocha za każdym raze dawałem się na to zrobić. Drugi rok związku, trochę lepiej, skonczyła pisać z ludźmi przez internet, ale były też jakieś akcje np. dowiedziałem się, że pisała ze swoim "prawie byłym" też za moimi plecami i to nie raz jak się dowiedziałem, oczywiście nie od niej ale jak u mnie spała to o drugiej napisała dziewczyna tego "niby byłego" że ma się od niego odpier**** i przestać pisać. Zrobiłem awanturę bo to już 10 razy jak ona coś takiego wywija, oczywiście płacz, przekonywanie, kocham, kocham, błagania... co zrobiłem? Wybaczyłem. Później już nie było żadnego g****a z jej strony. Trochę o mnie, po trzech tygodniach pierwszy raz przyłapałem ją na pisaniu z jakimś kolesiem, zamarłem bo nie sądziłem i myślałem nawet, że ona z kimś może za plecami pisać. Później liczac tak ogółem zdarzało się to jeszcze 10 razy i ciągle z kimś innym, nieraz z tym samym. Bardzo się przez to wszystko zmieniłem, zacząłem jej mówić, że jak chcesz gdzieś wyjść na impreze to tylko ze mna i jej to pasowało, nie potrzebowała sama chodzić. Wiadomo szpiegowałem cały pierwszy rok, ciągle o coś ją podejrzewałem ciągle jakieś małe kłótnie i po czasie wszystko się sprawdziło bo miałem rację. Drugi rok już mi przeszło, przestałem lub zredukowałem śledzenie, szpiegowanie, podejrzenia do może 10% z tego co było, prawie już tego nie robiłem. Były takie akcje w tym związku, tyle się napłakałem (tak jestem facetem) no cholera mam taki żal do niej za to co się teraz stało, że od trzech dni nie wiem co mam ze sobą zrobić. Zostałem sam jak palec. Mam wrażenie, że ten związek był tylko dlatego, że ona beze mnie nie miałby co teraz robić a dlaczego? Dwa tygodnie temu wyjechała na studia 200km stąd, wiadomo, obiecanki, że nie bedzie imprezować, że wyhamuje ze wszystkim, wiec pojechała. Wierzyłem, że nam wyjdzie bo jednak zapewniała a było już na prawdę ok w związku, po tylu przejściach na prawdę było dobrze, myślałem nawet, że juz nic tego nie zniszczy bo tyle przeszedłem z nią, tyle wybaczałem. Pierwszy tydzień studniów. Bary, picie piwa, siedzenie na komputerze do drugiej w nocy prawie codziennie, dodawanie nagle 50 znajomych na fejsie, siedzenie niby z koleżankami w pokoju do drugiej i rozmowy w zwykłe dni (wszystko jak grom z jasnego nieba, nie byłem gotowy bo nigdy tak nie robiła). Nie byłem na to gotowy i umówliśmy się, że nie będzie tak a już na pewno nie w takim tempie, że w pierwszy tydzień, nagle ze spokojnej dziewczyny coś takiego, dla mnie to wbrew pozorom za dużo po tych wszyskich przejściach. Teraz w niedziele miałem z nią rozmowę bo była u mnie, wytłumaczyłem, że mi się to nie podoba, nie tak miało być. Ona zrozumiała. Pojechała na drugi tydzień i co? Znowu do drugiej, znowu piwka i kto wie co jeszcze? Dla mnie to nie jest normalne, ani do mnie nie zadzowni, nagle jakby mnie nie było. Zerwałem z nią w poniedziałek za dużo już tego, ciąłle kłótnie, ciągle ją o coś proszę! Mam w sobie tyle emocji, że nie wiem co ja teraz ze sobą zrobię. Ona nawet zbytnio tego nie wzięła do siebie, jak ja pisałem jej litanie, pełno wiadomości to ona potrafi odpisać wyrazem, widać, że olewa to co piszę. Pisze, że może i dobrze się stało, że nie będę musiał się meczyć z nią teraz, że znajdę sobie lepszą (co to znaczy!? jak nie to, że ona ma wyj****e niech mi ktoś wyłumaczy) to co we mnie siedzi a na prawdę choć z nią zerwałem to tak k***a tesknie nawet po tym wszystkim... nigdy jej nie zostawiłem nawet po tym co mi zrobiła a nagle ona wyjechała ja zostałem sam jak palec to chłopaka nie ma, zapomniała o tym wszystkim? Jak tak można zrobić drugiej osobie? Szczerze czuje się gorzej niż przez ten cały związek i przez jej wszystkie kłamstwa, teraz jest najgorzej, nikomu tego nie życzę. Błagała płakala kiedyś w ramie, prosiła zaryczana żebym jej nie zostawiał, wybaczałem to wszystko i co za to teraz mam, wielką dziurę w sercu że ktoś tak bliski mi zrobił mi coś takiego, nie pojmuję tego jak na razie i jest mi tak ciężko nie mam nawet z kim pogadać a kolegom nie potrafię tak się zwierzać. Czuje się tak olany, nie mogę spać, wstaję to tylko o jednym myślę, jest strasznie ciężko tym bardziej, że nigdy w życiu jej nie okłamałem, nigdy w życiu nic nie zrobiłem za co ona miałby mieć do mnie jakiekolwiek pretensje, nigdy przez całe dwa lata a wybaczałem wszystko, a co za to mam. Kurwa jak mi jest teraz ciężko... ryczę jak dziecko, przecież to wszystko jest chore. Nie wiem co teraz będzie, mam w głowie, że ona się teraz dobrze bawi, ja nie mam dosłownie nic, zostałem sam olany, czuję się tak zdradzony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rurella
No hejka:) Toż to wspaniały dzień! Fajny, wierny facet uwolnił się od modliszki. Trochę pocierpisz i pokochasz super dziewczynę, o tamtej sprawie zapomnisz. Będzie sielsko, cudownie. Współczuję teraźniejszego stanu, cierpisz. Twoja obecna jest złą osobą, rani Cię a Ty naiwny. Dwa pierwsze lata to tylko radość, motylki i inne chujki (o ile nie ma życiowych problemów). Głowa do góry:) ona będzie żałowała a Ty w tym czasie będziesz już czuł się najszczęśliwszy, bezpieczny w ramionach ukochanej dziewczyny. Takiej, która kocha. :) Lubisz czekoladę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czujesz się zdradzony? ! ty byłeś jechany w trabe cały czas. to fakt a nie odczucie. ciesz się ze się uwolniles .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rurella 2016.10.14 - popieram wypowiedź! Miałam to samo ze swoim facetem! Flirtował w internecie z jakąś "nieszczęśliwą mężatką", którą pocieszal w jej"małżeńskim nieszczęściu". Kiedy się zdenerwowałam- skoczył do mnie "z pazurami" i mało mnie nie pobił! Dałam sobie spokój z tym idiotą i "odżyłam" po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i to ma byc skrot???? Stresc to, bo nie chce sie tego czytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×