Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czego wymagac od 7 latki jakich prac domowych i czy ja za dużo wymagam

Polecane posty

Gość gość

Musi sprzatać swój pokój - włacznie z odkurzaniem, ścieraniem kurzy i mycia lustra które ma w pokoju, zmywała podłogę w przedpokoju, zmywa naczynia i wkłada do zmywarki, ręcznie nauczyłam ja prać rzeczy ktorych nie mozna w pralce. Na święta myje niższe okna do których dosięgnie. Jak jest u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi sie,ze za duzo. Szczegolnie to pranie rzeczy. Moj 7 latek,sprzata swoj pokoj,wyciera kurze w salonie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę dużo jak na 7 letnie dziecko. Mój syn (8l) musi posprzątać swój pokój i powycierać kurze na meblach. No jeszcze naczynia do zmywarki wkłada, ale to już odruchowo. Jeśli twoje dziecko nie protestuje i lubi ci pomagać to korzystaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miałam 7 lat robiłam dokładnie to samo. Poza tym obierałam ziemniaki i czasami zostawałam sama na cały dzień z młodszym rodzeństwem. Dzisiejsze dzieci to kaleki życiowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie robi to samo co autorki, do tego przygotowuje produkty do obiadu - rozmrozi i odfiletuje rybę, obierze ziemniaki, itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uważam by moje dziecko było kaleką życiową, ponieważ nie myje podłóg i okien w domu. To ja i mój mąż jesteśmy rodzicami i w naszym obowiązku leży zapewnić porządek w miejscu, gdzie żyje i uczy się dziecko. Nawiązując do starych czasów kiedyś nie było fotelików samochodowych tzn że dziś dzieci korzystające z nich to kaleki życiowe ? Zastanów się co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz gdzies dzieci pracuja w kopalni. Czy to powód by w 2016 w Polsce roku robic ze swojego dziecka niewolnika? Obowiazki mozna stopniowo wprowadzac - stosownie do wieku i możliwości ( w 4 klasie bedzie miała wiecej lekcji w szkole - i co wtedy jeszcze jej dolozycie?) Pranie jesli to robi regularnie to przesada, podobnie mycie w przedpokoju. Naczynia tez zalezy - czy po sobie i czasami po obiedzie czy dzien w dzień po wszystkich. Zalezy jak regularnie to robi i ile jej to wszystko zajmuje. Czym innym jest nauczyc cos robic i np. wymagac tego raz na miesiac a czym innym co 2 dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam ze jeszcze za malo robi. Naucz ja zeby umiala wszystko. Corcua i tak skonczy na kasie. Wielkiej kariery nie zrobi. To bedzie chociaz dobra gospodynia domowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mamusie robia skoro dziecko posprzata, poodkurza, pranie wstawi, do obiadu wszystko przygotuje? Przeciez obiad to sie "sam gotuje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MAŁO ! ja bym dała jeszcze dziecku chodnik do wylizania bo jakiś ciemniejszy się zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie, dużo, żeby dziecko przetarło mopem przedpokój (ile to, 2 minuty?) i odkurzyło swój syf (3 minuty?), o ścieraniu kurzy nie wspominając (10minut?). 15 minut tygodniowo (bo przecież codziennie tego pewnie nie robi :o ) to wysiłek ponad możliwości siedmiolatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam niedawno z nauczycielką mojej córki (klasy IV-VI). Powiedziała, że jak pracuje w szkole 30 lat, to nigdy nie miała do czynienia z epoką takich kalek życiowych (oczywiście ujęła to łagodniej). Powiedziała, że dzieciaki są teraz tak niekumate, tak roszczeniowe, a zarazem tak niesamodzielne i uzależnione od fizycznej pomocy rodziców (i to w takim wieku, 12-14 lat!!), że to jakiś szok. Syn mojej koleżanki (lat 11) woła do niej ze swojego pokoju "śmieci mi wynieś, bo nie mam gdzie wyrzucać już", a ona idzie, bierze ten wór i go wyrzuca do zsypu. No, ale od tego jest matka, nie? :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, uważam że to co robi twoja córka jest ok. U nas w tym wieku były takie same obowiązki (bez mycia okien jedynie), dodatkwo mieliśmy dyżury i na zmianę po tygodniu każdy miał pamiętać o nakarmieniu psa (mama przygotowywała karmę ale trzeba było dać wieczorem), nalaniu mu wody do czystej miski, chodziliśmy po drobne zakupy (ale droga była zupełnie bezpieczna), pomagaliśmy myć naczynia, sprzątać po śniadaniu, czy właśnie z praniem. Pojechałam na pierwszą kolonię jako siedmiolatka, wprawdzie ze starszym rodzeństwem ale wtedy już mnie mama nauczyła prania ręcznego bo kto miał to robić? Do tej pory pamiętam jak sobie zafarbowałam białą bieliznę piorąc ją z czerwonym podkoszulkiem i że plamy z krwi zaprane na ciepło nie chcą się już doprać. Ale miałam w rodzinie i wśród koleżanek sporo osób których jedynym obowiązkiem była nauka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedna dziecko, ja swoje ucze zarabiac pieniadze aby samo nie musiało sprzatać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój ma 6 lat. czasami pomaga w kuchni,ma obowiązek sprzątać swoje zabawki i wynosiC ciuchy do prania. I tyle. to dziecko a nie darmowa pomoc domowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze! Moj maz wychowal sie na wsi. Od malenkiego praca w polu. 5 lat mial juz zbieral ziemniaki, truskawki. Ja nie mialam w domu zadnych obowiazkow. Mamusia robila wszystko za mnie. Jako dorosla kobieta nie umialam gotowac, szyc itp Dwie lewe rece. Wszystkiego uczylam sie sama po slubie. Do tej pory wielu rzeczy nie umiem. Maz zlota raczka, pracodawcy zabijaja sie o niego. Inteligentny czlowiek taki madry zyciowo, zaradny. To co robimy i czego nauczymy sie w dziecinstwie to ksztaltuje nasz charakter na cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie darmowa pomoc domowa, okey.. A rodzice to co ? Etatowi sluzący ? Oni sa pomocami domowymi ? Dziecku rece odpadna jak posprzata po sobie ? Autorko, jest ok dobrze robisz, ze dziecko czynnie uczestniczy w pracach domowych i widzi , iz nic " sie samo nie robi " :) Mój syn jest starszy i ma wiecej obowiazków.. np. chciał miec psa , super, ale psie kupy sie z ogrodu same nie posprzataja :P karmienie i spacery z kudlaczem to tez jego dzialka. Ma swój pokój ? Pieknie i ma byc w nim błysk, ktory robi 1 w tygodniu, a dodatkowo sciera kurze i w 2 inncyh pokojach na gorze naszego domu :) Wynoszenie śmieci, rozpakowywanie zmywarki to tez jego robota. Chce miec czyste ciuchy ? Same sie do pralki nie włoża ani nie powiesza :P Na pólke tez w tajemniczy sposób nie trafia, a przy okazji zbiera i nasze. Jak pomaga przy robieniu sniadania w weekend czy obiadu , to nie sprzata stołu z naczynaimi po nim, lub własnie sprzata jak nie kiwnie palcem. Ja nie jestem slużaca by przygotowac a potem zmywac po rodzince. Po prostu uczy sie samoobslugi i tego, ze w domu " nic sie samo nie robi :P A jak nie chce tego robic , to niech zdobedzie takie wykształczenie , ktorego konsekwencja beda zarobki pozwalajace na zatrunienie gosposi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wg mnie jest ok. Ja wymagałam podobnie - bez mycia przedpokoju, ale umycia po sobie wanny i umywalki. Uczyłam dzieci prania swojej bielizny osobistej, w wieku 7 lat tylko majteczki prały. Kiedyś to zaowocowało, moje dzieci wyjeżdżając na obozy i wycieczki nie miały problemów z bielizną osobistą. Dodatkowo, w czasie wolnym od zajęć asystowały nam podczas gotowania posiłków - powoli, stosownie do wieku zlecaliśmy im jakieś drobne prace, uczyły się a jednocześnie to był również nasz wspólny czas na rozmowy, zwierzenia, marzenia. Dzisiaj moje dzieci mają 13 i 15 lat. Potrafią zadbać o czystość wokół siebie, przygotować prosty posiłek, zrobić zakupy - sprawdzać datę ważności i czytać skład produktów. 15-letni syn przejął na siebie obowiązek grabienia liści w przydomowym ogródku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×