Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facet mnie olał a moje poczucie wartosci spadlo do minus zera

Polecane posty

Gość gość

Powiedzcie jak mam sobie z tym poradzic? I tak przed rozstaniem mialam duze kompleksy, a teraz to już w ogole czuje sie beznadziejna i aseksualna :O W dodatku mam 27 lat i matka mnie dołuje, ze pewnie zostane stara panna bo wcześniej "wybrzydzałam" tylko j wcale nie wybrzydzałam, ale miałam pecha do facetow bo po czasie okazywali sie tacy czy inni... Niby czasem faceci zwracaja na mnie uwagę, ale jednak i tak sie czuje brzydka. Jeszcze jakbym miała wysokie poczucie wartosci to jakos byloby mi latwiej, a teraz to sama nie wiem jak sobie z tym poradze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przefarbuj włosy, pomaluj inaczej oczy, schudnij, zmień styl ubierania i pewność wzrośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my tez nie wiemy ale może wizyta u psychologa pomoże..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alb o operacja plastyczna by duzao pomogla makijaz to sie zmyje,ja jakbym miala kase to bym sobie poprawila duzo rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁyyySyyy
Na początek napisz może ile masz wzrostu i ile ważysz? Po drugie powiedz czego dotyczą Twoje kompleksy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:39- podszyw 12:37- akurat przefarbowanie wlosow to moim zdaniem moze nie byc dobry pomysl bo kazdy mi mowi, ze w ciemnych mi najlepiej...Schudnąć nie mam z czego bo i tak jestem za chuda, nosze rozmiar XS, raczej mysle nad przytyciem, ale mam szybka przemiane materii..Ale z makijazem pokombinuje i postaram się bardziej o siebie zadbac. Nie jestem zaniedbana, ale nie ukrywam, ze moglobny byc lepiej pod tym wzgledem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ŁyyySyyy- Mam 162 cm wzrostu, ważę 47 kg. Jestem ciemną szatynką, mam dlugie proste wlosy, oczy zielono- niebiesko-szare- ciezko powiedzieć. Karnacje średnią. Niby w mojej twarzy nie ma sie czego tak bardzi przyczepić bo nie mam ani malych oczu ani duzego nosa, ani waskich ust, ale i tak jakos mam wrazenie ze sie sobie nie podobam, ciezko powiedziec dlaczego , po prostu tak czuje, ale nie potrafie powiedziec przez co dokladnie. byłam z tym nawet u psychologa, ktora powiedziala, ze niby jestem ładną dziewczyną (ale pewnie klamala zeby mnie pocieszyc :O) i ze mam zaburzony obraz siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale macie rację z tym, ze zadbam o siebie jeszcze bardziej. Wybiele sobie zęby, moze zacznę sie modniej ubierac, czy bardziej kobieco, bo poki co ubieralam sie moze nie byle jak ale tak nijak. Nie wiem czy to cos w ogole da, ale sprobuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym spuścił ci się do ust , to by poprawiło twoją samoocenę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moim zdaniem jasne włosy by Ci pasowały, blond, co myślisz o grzywce? Sprawdź szafę z ubraniami na początku i zrób porządek, spisz sobie jakie ubrania by Ci się przydały. Wystarczy kupić szminkę z takim kolorem jaki nigdy nie używałaś i już pewność wzrośnie. Chłopaki wyczuwają kompleksy dlatego pogódź się z tym, że nie ma ludzi idealnych bo inna dziewczyna ma śliczny uśmiech i to przyciąga a druga ma ładne oczy i ty też masz w sobie coś ładnego, a jeśli masz rozmiar xs to się tylko cieszyć z tego bo każde ubranie będzie na Ciebie pasowało. Jedynie co to możesz poćwiczyć dolną partię czyli pośladki i nogi i rozpisać sobie białko by powiększyć sobie atuty, ale trzeba chcieć. Każda kobieta ma w sobie jakieś zalety co przyciąga człowieka, więc staraj się częściej uśmiechać i nie pokazywać się ze strony desperackiej, chcesz to bierz nie chcesz to pa pa :) Na bank jesteś śliczna, spójrz w lustro i przyjrzyj się brwi może wystarczy tylko wyregulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ten facet jeszcze będzie żałować i będzie błagał o powrót. 27 lat to jeszcze młoda jesteś i znajdziesz swoją połówkę, ale żeby znaleźć to trzeba się skorygować czyli poprawić tu i ówdzie i pokazać się z dobrej strony by przyciągać człowieka. Masz 27 lata i długie włosy więc teraz wystarczy iść do fryzjerki i zapytać się jaki kolor by pasował i do zielonych każdy kolor będzie pasował, jasny brąz, blond i wiele innych gam kolorów. Masz kupować kiecki jak taka szczupła jesteś i iść z podniesioną głową z małym uśmiechem na buzi jak dama!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:11- jejku dziękuje Ci za dobre słowa ;) Teraz nawet przez neta mi to duzo daje...Postaram sie cos poeksperymentować z wygladem, moze akurat będzie lepiej... jest taka nadzieja. Ale jak narazie czuje sie zle, ze on mnie juz nie chce, nie wiem co sie zmieniło, ale przypisuje wine sobie, ze nie bylam dla niego byc moze dosc atrakcyjna. Choc seksu niby nie unikal, ale potem juz przestal mowic komplementy, oddalal sie ode mnie i czulam sie z tym coraz gorzej, probujac go zatrzymac nie nachalnie, ale starałam sie ladnie wygladać , byc mila, nie narzekac na nic. Na tym naszym ostatnim spotkaniu cos sie popsulo, byl jakis malo rozmowny...A teraz niby mamy jeszcze jakis kontakt w sensie co u kogo slychac, ale on wygasa, czuje ,ze teraz to juz mu przestalo zalezec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciaz raczej teraz czuje, ze on sie juz nie odzezwie wcale :( Ale mimo, ze cierpie to nie należę do nachalnych osob i nie bede sie narzcac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁyyySyyy
Droga koleżanko, Przede wszystkim nie powinnaś budować swojego poczucia wartości/ samooceny na podstawie nie udanego związku. Kwestie, które mogły doprowadzić do jego rozpadu nie są związane z Twoją aparycją. Nie przeglądaj się w zwierciadłach cudzych oczu, bo obraz który w nich zobaczysz będzie zafałszowany przez wypadkową ich oczekiwań, intencji, własnych niespełnionych ambicji itp. Muszę przyznać, że wyeliminowałaś mój pierwszy trop: nie jesteś grubaską. Przy 162 cm wzrostu ważąc 47 kilo musisz mieć bardzo ładną sylwetkę. Psycholog jest bezwartościowy, podobnie jak psychiatra. Płacisz im za to, aby mówili Ci to co chcesz usłyszeć, a o ile sama sobie nie pomożesz- nikt za Ciebie tego nie dokona. Pierwszym błędem jest utrzymywanie kontaktu z byłym. Chcesz kontaktu? Nie ma problemu, ale np. za trzy lata, jak obydwoje nabierzecie do tego dystansu. Teraz sama siebie poniżasz w oczach byłego. Powinnaś przyjąć Wasze rozstanie z godnością i choćby nie wiem jak bolało, totalnie go olać. Do stracenia nie masz nic. Do zyskanie wszystko- odniosłaś porażkę, ale możesz jeszcze przekuć ją na zwycięstwo. Szukając kontaktu z byłym, pokazujesz mu, że to on był lepszy, że to Ty nie byłaś dla niego dość dobra. Zajmując się swoim życiem, ignorując go totalnie pokażesz, ze to Ty jesteś górą pomimo, że to on zerwał tzn. dasz mu do zrozumienia, że takich jak on możesz mieć na pęczki i to zerwanie nie stanowi dla Ciebie większej tragedii, bo nie jest on nie zastąpiony. Kolejna sprawa: najlepszym lekiem na zaniżone poczucie wartości jest samodyscyplina. Jeżeli będziesz robić coś dla siebie, coś co wymaga pracy nad sobą, walki ze swoimi słabościami, lenistwem itp.- poczujesz się lepsza, bardziej wartościowa, będzie Ci lepiej ze sobą. Niezależnie, czy zaczniesz biegać, uprawiać cross fit, aerobik, czy zaczniesz chodzić na fitness zacznij robić coś dla siebie. Farbowanie włosów i inne takie zabiegi, to jak zjedzenie cukierka- chwilowa poprawa humoru. Wszystko jest w Twojej głowie. I to od niej musisz zacząć zmiany. Pewność siebie jest naprawdę pociągająca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys, jeszcze ze 2 lata temu czułam się pewna siebie. A teraz sama nie wiem czemu się tak nie czuję...Obiektywnie widzę jakieś zainteresowanie ze strony facetów, ale i tak wpadlam w mega kompleksy bo on mnie odrzucił. Nie narzucałam mu się tak uważam, odezwałam się raz czy dwa, ale nie nagabywałam, nie prosiłam itd. I nie mam zamiaru tego robić. Choć masz rację, mogłam go olać kompletnie.. Ale nie uważam żebym go nagabywała jakoś specjalnie. Teraz już wcale nie będę się odzywać do niego bo to faktycznie bez sensu, chyba, ze on sie odezwie, w co watpie, ale tez nie rzuce sie mu w ramiona wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁyyySyyy
Tu nie chodzi o „jakieś nagabywanie” tylko mówiąc kolokwialnie o totalną olewkę z Twojej strony. Zastanów się w takim razie co zmieniło się przez te dwa lata? Być może nie zmieniło się nic, poza presją wieku. Poza tym, że zmuszona jesteś zweryfikować i od nowa zbudować swoje plany vel. wizję przyszłości jeżeli chodzi o sferę uczuciowo- związkową. Jeżeli się on odezwie, również powinnaś zignorować takie próby z jego strony. Będzie liczył, że weźmie Cię na sentyment, że rozbudzi w Tobie dawne emocje i uczucia… Jeżeli Ty na to pójdziesz (z mniejsza lub większą niechęcią- liczy się fakt, ze pójdziesz) jesteś już stracona. Nigdy nie będziesz mieć u niego żadnego szacunku. Wyślesz mu jasny komunikat: jestem lepszy od niej, mogę sobie pozwolić na więcej i tak po czasie mi wybaczy. Jeżeli teraz nie potrafiliście rozwiązać swoich problemów nie rozwiążecie ich także w przyszłości. Dodatkowo wniesiecie w nią bagaż negatywnych doświadczeń, które prędzej czy później będą pokutować i wrócą ze zdwojoną siłą. Przepraszam, ze tak skrótowo, ale kończę już prace i muszę się zwijać. Jutro odwiedzę, Twój wątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×