Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uważam, że dzieci toksycznych rodziców powinny dostawać dożywotnią rentę.

Polecane posty

Gość gość

Np. ja, całe życie słuchałem od matki, że do niczego się nie nadaję, a wszyscy dookoła mówili zupełnie co innego. Ilekroć podejmowałem się jakiejś inicjatywy, pracy zarobkowej to ona mnie albo krytykowała, albo stwierdzała, że mój pomysł jest idiotyczny. Ilekroć udawało mi się odbudowywać poczucie własnej wartości długotrwałym procesem samodoskonalenia to ona obracała wszystko w niwecz pierdyknięciem kolejnego pojazdu. Już od podstawówki słuchałem, że do niczego się nie nadaję, nie zdam, etc. Co innego mówili nauczyciele, co innego pokazywały oceny, wyniki testów, co innego mówią teraz na studiach i mówili w pracach, których się podejmowałem. Jednak jej opinia była silniejsza niż pozostałe. Efektem tego jest patologiczny perfekcjonizm, lęk przed niedoskonałością i brak zaufania do swoich umiejętności. Przykładowy owoc tego jest taki. Na ćwiczeniach na studiach pracujemy i prowadzący/a zadaje pytanie, nikt nie zna odpowiedzi, lub ktoś jeszcze zna, ale boi się powiedzieć. Ja znam odpowiedzi, ale nie mówię tego, bo nie jestem pewien swojej wiedzy, potem prowadzący mówi moje myśli, a mnie krew zalewa. Nie działa nic, napady wściekłości, darcie się na matkę, konflikt, próba wybaczenia i akceptacja też nie. Nawet, gdy trenuję w chacie odporność na to tygodniami to pewnego dnia przychodzi ona i pierdyknie mi jedną rozprawkę, która zawali wszystko. Został rok do końca studiów i muszę pójść w świat, boję się, że przez starą, mimo lat ciężkiej harówy pójdę w ten świat bez żadnej pewności siebie i poczucia, że do czegokolwiek się nadaję. Nie wiem już, jak wyleczyć swoją psychikę na zawsze i mieć w d*pie jej krytykę. Pamiętajcie, uważajcie co gadacie swoim dzieciom, bo moja stara tego nie wie, ale ja wiele rzeczy pamiętam od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam toksycznego ojca. Ale kogo to obchodzi ? Rentę można dostać dopiero, jeżeli dostaniesz orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, z powodu ciężkiej choroby psychicznej (schizofrenia lub psychoza). Tylko że jeżeli ktoś już ma totalnie spiertoloną psychikę, to mu już żadna renta wtedy nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, zalozylam tu temat o toksycznych rodzicach ostatnio jednak nikt mi nie odpowiedział. Najpierw napisze jak sprawa wygląda u mnie a później odniosę się do tematu. Mam 24 lata i mam bardzo duzy problem z rodzicami. Zawsze byli nadopiekuńczy, bez przerwy kontrolujący, despotyczni. Stale mnie obwiniali za wszystko, mimo ze calkiem dobrze się uczylam i tak było dla nich ciagle za mało. Nie było mi wolno wychodzić nigdzie po szkole, chyba ze z nimi. Ojciec przyjezdzal po lekcjach i zawozil mnie do domu. A koleżanki mogly przychodzić tylko do mnie do domu, bo rodzice musieli mieć kontrole z kim się spotykam i co robie. Oczywiście nie chciały przychodzić, bo moja matka fundowala im przesłuchanie albo krytykowala. Dziwilo mnie to ze im bylam starsza tym rodzice bardziej mnie mnie kontrolowali. Moja matka, kiedy chodziłam do liceum nadal wybierala mi ubranie do szkoły a jeśli chciałam zalozyc cos innego to była awantura. Poszlam do psychologa w szkole bo kolezanka doradzila, ze może ktoś wytłumaczy mojej matce ze nie robi nic dobrego. Opowiedzialam psychologowi cala sytuacje, a on na następny dzień wezwal moja matke do szkoły. Ona tak się zdenerwowala ze ktoś smie jej cos zarzucać, ze w domu dostałam lanie a później zmienila mi szkole bo psycholog drazyl temat. Nigdy więcej nikomu o tym nie powiedziałam. Wyprowadzilam się z domu w wieku 19 lat, teraz mam meza i roczne dziecko, ale problem z matka nadal się nie skonczyl. Mimo, ze z nia nie mieszkam ona nadal ciagle wtraca się w moje zycie. Nachodzi nas bez zapowiedzi, zasypuje sms-ami, dzwoni po kilka razy dziennie. Stale mnie krytykuje przy ludziach, podzczas spotkan rodzinnych. Podburza mojego meza, potrafi przyjechać kiedy mnie nie ma i opowiadac mu rozne rzeczy w tym nieprawdziwe na mój temat. Wtraca się w sprawy związanie z dzieckiem. Kiedy się jej sprzeciwie to zaczyna się awantura, która zwykle konczy się groźbami mojej matki ze zabierze mi dziecko, ze maz mnie zostawi bo cos mu naopowiada . Wiem ze ona bylaby w stanie to zrobić, dlatego boje się nie zrobić czegos po jej myśli. Z drugiej strony jestem dorosla i nie chce żeby ona traktowala mnie jak dziecko. Pozatym mojemu mezowi przeszkadza ze nie mamy w ogole swojego zycia i zyjemy prawie w trojkacie z moja matka. Nie wiem co zrobić. A co do tematu to mam takie same odczuia autorko. Zostalysmy wychowane niestety w taki sposób. Mam ogromny zal do rodzicow bo moje poczucie własnej wartości jest rowne zero, podobnie jak wiara w siebie i swoje możliwość. Mimo ze od dawana nie mieszkam z rodzicami stale zyje pod ich dyktando i podświadomie podejmuje pod nich decyzje. Albo mimo ze sama zrobiłabym cos inaczej ze strachu przed konfrontacja robie tak jak oni mi kazali. Dzieci toksycznych rodzicow sa wlasie najczęściej niepewne siebie i boja się wyrazac swoje zdanie dlatego maja problemy w pracy i w kontaktach z ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×