zakochana w przyjacielu

Od 4,a właściwie 5 lat przyjaźnię się z świetnym facetem. On miał wtedy dziewczynę, która nie bardzo mnie akceptowała. Jednak po pewnym czasie, gdy poznałyśmy się bliżej zaakceptowała mnie i często spotykaliśmy się we trojkę. Oni przez tyle lat razem, ja najczęściej sama- z jednego chorego związku pakowałam sie w kolejny. Od kilku miesięcy mój Przyjaciel powtarzał mi, że nie układa mu się z Weroniką(jego dziewczyną), powtarzałam mu, że tyle lat z nią jest, że powinien walczyć o to aby było lepiej. Przez jakiś czas walczył, jednak niedawno zerwał z nią, bo miał dość chorych pretensji Pauliny. Od tego czasu spotykamy się sam na sam, bardzo często. Traktowałam go jak przyjaciela. Jednak ostatnio coraz częściej sie łapię na tym, że gdy siedzi obok to mam ochotę go pocałować,przytulić, włozyc rękę do rozporka. Że coś do niego czuję, że z nim byłabym najszczęśliwsza. Najgorsze jest to, że gdy zerwał z matką, doradzałam mu aby zajął się inną dziewczyną i nawet załatwiłam mu do niej numer. On wciąż utrzymuje kontakt z tą kobietą, choć ona się nie określiła na czym stoi. A ja żałuję, że 'udostępniłam' mu ją.... Wiem, że się w niej nie zakochał, ale jednak nie wiem co robić. Natalia to dopiero pierwszy znak zapytania. Kolejny to to czy w ogóle warto się otworzyć i powiedzieć co tak naprawdę czuję... Boję się, że jeśli mu to wyznam stracę Przyjaciela i pracę... Czy któraś z Was była w takiej sytuacji ? Byłabym wdzięczna za wszelkie rady, bo naprawdę niewiem co robić