Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomozcie ,Co myslicie o zwiazkach na odleglosc? Prosze tylko o szczere opinie

Polecane posty

Gość gość

Pytam , poniewaz sama jestem w takim zwiazku juz 2lata, klotnie z mojej strony doprowadzają do zwatpienia mpkego partnera aczkolwiek nie chce mnie zostawic ,jeszcze tak pomeczymy sie koleje 2lata zanim bedzie mozna pomyslec o wspolnym mieszkaniu.. dzieli nas 600km, widzimy sie co 1-2miesiac, czy to długo waszym zdaniem taka rozlaka na okolo 2miesiace? I co zrobic by zaczac bardziej ufac i nie klocic sie bo tym niszcze ten zwiazek.. partner nawet sam mi powiedzial ze o mieszkaniu bedziemy mogli gadac jak przestane z klotniami..jeatem bezsilna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak odległość nie przekracza długości to może być. jak przekracza to nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ważne pytanie. O co się kłocicie? Ja jestem w takim związku i wiem że jest możliwy a problemy to sa w każdym związku czy takim na odległość czy nie na odległość . ważne o co się kłócicie i czy da się nad tym popracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kłótnie sa przewaznie z mojej strony, jestem okropmie zazdrosna, mimo ze wiem z kim wychodzi , to i tK pytam i kusze dokladnie wiedziev przez to on mi gada ze go kontroluje.. i jak pytam gdzie z kim to i tak mowi ze wiem itd... co mysli pani o tym? I o yym ze za 2miesiace sie zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w związku na odległość, więc napiszę Ci z mojej perspektywy, ze jakiś czas on trwał, najpierw bylismy w związku kilka lat w tym samy miescie , potem sie przeprowadziłam, ale w końcu sie rozpadl, mysle, ze jedna z przyczyn byla wlasnie ta odleglos i rzadsze widywanie sie silą rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec jestem zdania, ze jakiś czas taki zwiazek moze i przetrwa, ale na dluższą mete lepiej jednak zamieszkać bliżej siebie bo predzej czy pozniej ta odleglos zacznie ciążyć jednej albo drugie stronie, no i rzadsze widywanie sie to zwykle i slabsza wieź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za twoja wypowiedz , owszem ttlko nie jest to mozliee ja mieszkam w pl on w de, planujemy razem moeszkac ale z jegp strony wyglada to Tak ze musi nie buc kłótni i zbyt malo zarabia poki co ,stwierdzil ze chce bysmy zyli dobrze ale spotkania mamy regularne i najdłużej2miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile macie lat? :)Powiem tak...Pytałam o co się kłócicie bo wiem z własnego doświadczenia że w związku na odległość najważniejsze jest zaufanie do drugiej osoby.Jeśli Ty nie ufasz Mu na tyle żeby nie robić mu wyrzutów o to gdzie z kim po co kiedy wychodzi to zastanów się czy jesteś gotowa na taki związek.Ja wiem że jest to czyt.związek na odległość możliwe bo sama w nim jestem i jestem bardzo szczęśliwa metodą prób i błędów nauczyliśmy się siebie i mamy do siebie duże zaufanie i ja i mój chłopakI to jest podstawą takich związków zmienisz swoje nastawienie do niektórych sytuacji To Wszystko zacznie układać się lepiej najlepiej porozmawiaj o tym ze swoim chłopakiem i razem coś zdecydujcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dokładnie tak samo, on w de , ja w pl i jakoś dajemy rade, bywam zazdrosna ale juz nie tak jak kiedys, no i nie kłoce sie bez przerwy, wiem ze mu na mnie zalezy i mi tez, jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angle
na krótką metę tak, u mnie w listopadzie będzie rok (on Brytyjczyk) i już mam tego trochę dosyć, widujemy się raz w miesiącu, bywało że dwa (on przylatuje, ale poznaliśmy się w Londynie), jakieś decyzje trzeba będzie podjąć, jak jesteśmy razem to się nie kłócimy, albo bardzo rzadko, ale jak nie jesteśmy razem to bywa, choć z natury nie jestem kłótliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, ale na odległość to może być znajomość związek i odległość się wykluczają; nie jesteś w żadnym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angle
seksu ze znajomymi nie uprawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy po 20lat :) , ufam albo wmawiam ze ufam choc powinnam ,bo to naprawde dobry chlopak ,po prostu znam go kiz na tyle ze śmiało moge tak powiedzieć,moze przez te odleglosc tak robie ni e wiem nakgirsze ze kloce sie nawet wtedy kiedy jest obok tez..chce zapaniwac jad soba a i tak wychodzi jak zawsze,dajciw jakieś porady,bo jesli nie zmienie sie z kłótniami, to go strace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jestem w zwiazku na odleglosc I szukam kobiety do poisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przestań się wykłócać o pierdoły. Wiesz już od dawn że dzieli was dystans i TY WIESZ dlaczego tak jest. TY zaakceptowałaś taki układ. Gdyby było inaczej to nie siedziałabyś w tym układzie 2 lata. Zaufanie (jak już wspomniano wcześniej) z TWOJEJ strony jest ważne. Bez zaufania nie masz kompletnie NIC!! Bez względu czy chłopak był by obok Ciebie, mieszkał naprzeciwko albo, na innej ulicy czy, mieście. Czy TY masz rzeczowe powody aby mu nie ufać czy masz jakieś schizy? Co robić? Trudne pytanie. Ja GO nie znam ale TY TAK!!! Postaw się na jego miejscu i odpowiedz sobie na te same pytania patrząc z jego perspektywy. Słuchaj co on mówi i dlaczego. Z mojej perspektywy, nie chciałabym być w związku z zazdrośnikiem i bluszczem. Na miłość nigdy nie ma gwarancji ani na to że potrwa aż do śmierci. Jeśli czujesz się kochna, szanowana i tą jedyną...to ciesz się z tego. Mój mąż pracował za granicą 10 lat. W tym czasie widywałam go sporadycznie raz 2-3 dni co 2-3 miesiące. ludzie pitolili mi za uszami że pewnie ma tam kochankę ale nie miał. Ci ludzie są po rozwodacha my.. po 10-ciu latach wreszcie jesteśmy razem pod jednym dachem, na co dzień od ponad 7-miu. Zdaj się na swoją intuicję. Obserwuj jego zaangażowanie i zachowanie. Nie słuchaj innych tylko samej siebie. Gdybym ja słuchała innych "życzliwych" ...to dzisiaj by nas nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak potrafilas wytrzymać te 2-3 miesiace? Co robilas zeby nie myalec o odleglosci ? I co radzisz by sie nie klocic ,czy mam mu fac troche swobody ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki związki .....nie istnieją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak tak nie nie
Tak jak koleżanka wyżej napisała - jak masz problemy z zazdrością i sobie z nią nie radzisz, to chociażbyś musiała iść do psychologa, to warto. Zazdrość zniszczy ten związek, bo jego największym mankamentem jest odległość. Ale powiedzmy sobie szczerze - gdybyście byli z jednego miasta, to nagle nie byłabyś zazdrosna? Byłabyś, tylko wydawałoby ci się, ze masz kontrolę - KONTROLA - wypytywanko o to z kim i kiedy, dlaczego... Jak tutaj nie będzie zaufania - ZAUFANIA - to jest wasz koniec. Dotarło to do ciebie??? Bo nie chciałbym, żebyś niedługo wylewała łzy na kafe... Powodzenia i zajmij się czymś, to tyle myśleć nie będziesz. A jak masz wątpliwości, to przy spotkaniach porozmawiaj z nim o tym, grzecznie i z poczuciem zaufania. Szczęścia wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę,że straciłam 3 lata przez taki związek...ale może u was będzie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mam tkwic w takim zwiazku mimo mojegi braku zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem tez w zwiazku na odleglosc i rez widze sie z chlopaliem co 2miesiace czy to ok??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×