i jak tu znaleźć fajnego chlopaka?

wycofalam się z życia towarzyskiego,ostatnie kilka lat spedzalam w roznych miastach, nie nawiazalam zadnej znajomosci. Dawne znajomości zerwalam,nie ma odwrotu.. Mialam depresję i w zasadzie myslalam ze już ja wyleczylam ale jakoś wciąż miewam zle myśli,pewnie dlatego że nie mam nikogo kto by we mnie wierzył i mnie lubił...co radzicie?

W jakim wieku jesteś?

22

w tym wieku ciężko wkręcić się w jakaś paczkę...dziwnie się czuję bo jestem dość towarzyska a jednak coś mnie blokuje,hamuje...może właśnie ten brak wiary w siebie...nie studiuje ani nie wybieram się na studia czy gdzieś indziej...w zasadZie moi rówieśnicy już kończą studia,to ostatnie podrygi mlodosci a ja nic z tego nie mam ;/ i jeszcze zawsze bałam się starzenia a teraz mnie coś strzela jak widzę gimnazjalistki i licealistki;/

może się poznamy autorko? skąd jesteś

opiszesz się

Poprostu wroc do zycia towarzyskiego .Czlowiek to takie stadne zwierzatko jest. Zycie jest za krotkie zeby sie zamykac

22 i ostatnie podrygi młodości??? Dziewczyno ja mam 24, a czuje sie bardzo młodą osobą. Z takim podejściem każdego można odstraszyć.

22 to już stara panna w tym wieku powinna mieć męża i co najmniej dwójkę dzieci

(08:26) chyba na twojej wiosce

Ja wyszłam za mąż w wieku 17 lat mamy trójke dzieci.

Są tacy co czują się młodo po 60 co nie zmienia faktu ze sa już starzy. 22 to może jeszcze nie konieczna młodości ale na niektóre rzeczy to ostatni dzwonek.

Kolejna co leci na debili albo ziedzi w domu i narzeka

Samo z nieba nie spadnie, trzeba trochę wysiłku i inicjatywy.

08:53 niby na jakie rzeczy jest ostatni dzwonek w wieku 22, przeciez w tym wieku jeszcze sie dobrze nie zaczęło dorosłe życie. U przeciętnej osoby w tym wieku dopiero trwa nauka, jakies pierwsze doroślejsze doświadczenia. A juz na pewno nikt nie wychodzi w tym wieku za mąż, chyba ze jakies desperatki i boja sie że nikt więcej ich nie zechce.

Autorko, nowe znajomości zawsze można zawrzeć na kursach, na zajęciach typu fitness, jesteś naprawde młoda i nie ma dla Ciebie żadnego ostatniego dzwonka. Facetów również to dotyczy. Nie ma też sensu porównywać się do licealistek. Pomyśl, że może i są NIEZNACZNIE od Ciebie młodsze, ale przeważnie mają pstro w głowie, jakieś snapchaty itp.za to Ty, będąc lekko po 20tce i juz co nieco przeżywszy w życiu, spokojnie umiesz zainteresować sobą jakiegoś ogarniętego faceta. Pocieszenie jeszcze jest takie, ze mam kilka koleżanek ktore w Twoim wieku lub później poznały swoich obecnych narzeczonych lub mężów (teraz mamy ok.30 lat) Żadna z nich nie fiksowała sie na tym, żeby kogoś poznać, tylko działo się to jakoś przez przypadek: jedna na weselu, jedna na stacji :D, jedna przy pracy... Różnie to bywa, ale na pewno nie ma dla Ciebie nic straconego. Powodzenia :)