Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaburzenia integracji sensorycznej.

Polecane posty

Gość gość

Mamy spotkanie ze specjalistą od SI. Dziecko ma 17 miesięcy i zastanawiam się jak wyglądałaby terapia jeśli diagnoza się potwierdzi. Czytalam coś o plastelinie, trampolinie, zabaw ruchowych tylko jak u takiego dziecka? Moje nie chodzi, a taka plasteline to pakowałoby od razu do buzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Propozycji zabaw ruchowych jest mnóstwo, nie koniecznie dziecko musi chodzić. Raczkuje pewnie albo pełza. Są opcje huśtania- na huśtawkach, w hamakach, kokonach, raczkowanie po różnych elementach, turlanie, zawijanie, dociskanie, masaże, pełzanie po róznych fakturach. I niekoniecznie plastelina, może być malowanie dłońmi, stopami, przesypywanie np. kaszy czy grochu, tarzanie się w piłeczkach. Dobry terapeuta przypilnuje bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:23 A jak jest z efektami? Czy ta terapia jest skuteczna? Córka raczej nie należy do tych dzieci współpracujących i pierwsze pół h takich zajęć na pewno będzie histeria, a potem może cos się zadzieje. Ile trwają takie zajęcia? Ile dni w tygodni? Czy ja mogę być z córka? Czy raczej zostawiam je z terapeutą? Jak to ogólnie wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej! Spiesze juz z pomocą i udzielam informacji jak wyglada terapia si. My chodzimy juz w sumie pol roku. Przez poradnie pedag- psych mamy 45 minut w tyg czyli jedne zajecia a oprocz tego chodze tez prywatnie na godzine w tygodniu. Zajecia to tak jak ktos pisal wiele zabaw dostosowanych do potrzeb. Ustalisz z terapeuta co jest potrzebne dla twojego dziecka. My mamy zajecia na hustawce, masaze fakturani, poznawanie faktur, zabawy w basenie z pilkami. Ja bylam na pierwszych zajeciach a juz dalej zostawiam dziecko samo. Efekty sa ale po długim czasie. Nie od razu. Jednak warto chodzic i zwalczac zaburzenia si bo one poteguja wiele tych zachowan ktore sa niepokojace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn tez nie wspolpracowal. Z czasem zrozumial ze musi. Dobry terapeuta nawiązuje kontakt na tyle ze dziecko wykonuje polecenia. Nie boj sie tez ze terapeuta czegos nie dopatrzy. Nawet jak beda pracowac z ciastolina czy czyms takim to nie pozwoli dziecku tego zjesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jej.. 45 minut, nie wiem czy ona w ten czas w ogóle się uspokoi i usiadzie z terapeutą. A jak wygląda diagnoza tych zaburzeń? Wyczytałam cos o specjalnych testach, jak one wyglądają? Moja jak zobaczy nowe miejsce, obcych ludzi, wyczuje dość napięta sytuacje to wpada w histerie, wiec nie wiem jak te badanie się uda. Sorki, że tak męcze pytaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie byla taka karta do wypełnienia przez rodzica. Tysiąc pytan w tej diagnozie od urodzenia poprzez problemy w ciazy i to jak dziecko funkcjonuje dzis. Co je, jak i ile. No duzo tego. Ale to Ty udzielasz odpowiedzi. Z czasem dziecko sie przezwyczaii do sytaucji. Terapeuta pierwsze kilka spotkan bedzie obserwowac i poznawac dziecko. Bedzie ok! Nie panikuj. Moj syn ma autyzm a mimo wszystko chodzi na te spotkania. Nie ustepuj z jakiejs drogi bo dziecko na poczatku bedzie histeryzowac. Terapeuta nie pozwoli zeby dziecku stala sie krzywda i bedzie przezwyczajal dziecko do nowej sytuacji. Zawsze o wszystkich swoich watpliwosciach co do zachowania dziecka mozesz przezciez porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas był wywiad na rozmowie i masa szczegółowych pytań które wypełniałam na formularzu. Synek był większy, więc i info z placówki. Nałożyło się to na zaburzenia zachowania, mały jest bardzo trudnym we współpracy dzieckiem, i ma "alergię" na psychologów, lekarzy, badania i diagnozy. A na diagnozie SI... nie zorientował się w ogóle że jest diagnozowany. Wszedł na wielką salę zabaw, masa atrakcji, piłki, drabinki, huśtawki, hamak, i cała "diagnoza" w formie zabawy, np. miał szukać piłeczek zakopanych w wiadrze fasoli, siedząc na huśtawce rzucać do obręczy woreczkami, był turlany, dociskany... bardzo mu się to wszystko podobało. Pan w formie zabawy sprawdzał jak z jego równowagą, sprawnoscią, czuciem, reakcjami na bodźce. Gdyby było coś nieprzyjemnego, to by przerwano, na koniec mógł "w nagrodę" pohuśtać się w hamaku który bardzo mu się podobał. U nas terapia była skoncentrowana na tym żeby nauczyć mu radzić sobie z tymi problemami jakie ma, to nie była typowa terapia SI, więc nie powiem Ci jak to wygląda zwykle. Ale mimo chwilowych oporów, chodził chętnie i widać było duże postępy. Naprawdę specjalista ma podejście i wie jak z dziećmi pracować, nie bój się. U mojego widać było że to indywidualne zajęcia, że ulubione zabawy, motywy małego są wplatane do zajęć żeby te były bardziej atrakcyjne i żeby się do nich przekonał. Zabawa która ma na celu dostymulowanie jakiegoś zmysłu może mieć najróżniejszą formę, a fachowiec potrafi wybrać najodpowiedniejszą dla dziecka. Ja mogłam zostawać jeśli chciałam, ale wiedziałam że mały czasem chętniej współpracuje jak jest sam z panem, bardziej też wtedy łapie kontakt z nim zamiast kierować się do mnie, więc już po diagnozie i pierwszych spotkaniach zwykle zostawali sami, tylko kiedy na koniec spotkania chciałam z panem pogadać to wchodziłam, synek się bawił jeszcze a my rozmawialiśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×