wątpliwości przed spotkaniem

od tygodnia piszemy ze sobą prawie dzień w dzień, ale oboje uważamy że nie ma się co łudzić i pisać w nieskończoność tylko spotkać i poznawać się na gruncie rzeczywistości. jednakże mam coraz większe wątpliwości i obawy przed spotkaniem, ponieważ dla niego to spontan, a dla mnie ranga randki, nie oszukujmy się. idziemy na przysłowiowe piwko, w dodatku 1 spotkanie a mam wrażenie, że najchętniej zaprosiłby mnie do siebie na świrowanie, bo takie daje sygnały. jak wybrnąć, iść, nie iść, jak postawić granicę?

Idź, toć Cię nie zje ;-) jak będzie lipa to najwyżej drugi raz nie pójdziesz

Idź na spotkanie, ale ustalcie gdzie będziecie spędzać czas. Raczej spotkacie się wieczorem, albo późnym popołudniem także spotkajcie się w miejscu publicznym, kawiarnia, pub, gdzieś gdzie nie będziesz sam na sam z nim. Nie zgadzaj się na wypady do niego do mieszkania, czy przechadzki ciemnymi uliczkami, bo to ryzykowne. Rozumiem sama Twoje obawy, tym bardziej, że facet się tak wyraża. Postaw granicę w ten sposób, że Ty wybierasz lokal i decydujesz co i ile wypijesz. Pod żadnym pozorem się nie doprowadź do pijaństwa, bo nie znasz faceta.

zanim się spotkacie to ustalcie czego oczekujecie po tej znajomości