Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mabel

Jestem samotna 40 zamężna poszukuje przyjaciół

Polecane posty

Gość Mabel

Witam mam 40 lat mieszkam w Niemczech z mężem mąż pracuje ja cierpię na ciężką chorobę i nie mogę podjąć pracy ,całymi dniami jestem sama w domu potrzebuje z kimś porozmawiać .Samotność zaczyna tak bardzo doskwierać.prosze może ktoś do mnie napisze mobile_1@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna z wypranym mózgiem "przyjaciol" potrzebuje :D może z bingolem się zaprzyjaznij i idzcie razem na ogniska zjeść herbatke za 1zl bo takich tanich rarytasow w UK nie ma BUEEHEHEHEHEHEHHE :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyjazn nie istnieje jeśli o polaczkow chodzi. te fałszywe mendy sa najlepszymi "przyjaciolmi" na swiecie tylko i wyklacznie jak czegos potrzebują a jak maja cos zrobić to nagle czasu brakuje. nigdy więcej poswiecenia i wyrzeczen dla jakichś nędznych polaczkow!!!!!!!! a no i zapomniałem dodac ze każdy każdemu dooope obrabia. sram takim znajomym do ryjów BUEHEHEHEHEHEHEH :D aaa przepraszam oprócz bingola bo jego chłopaczki z którymi dymaja się w osrane dooopy, oni oddaliby za niego zycie :D :D :D BUEHEHEHEHEHEHEHH co przyglup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj ktoś chyba nieźle w tyłek dostał od znajomych :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kpij. Wystarczylo ze poprosilem o drobiazg a okazalo sie ze czasu nie ma a ja doslownie kilka dni temu poswiecalem moj czas dla mendy. I to jedna z kilku sytuacji, nigdy wiecej! A poza tym to nie raz slyszalem jak sobie doope polaczki obrabiaja, kazdy kazdemu. Dodatkowo potrafia takie bzdury wymyslac ze brak slow. Ciekawe co o mnie przyglupy gadaja :D mam na to oczywiscie wyje!bke :D ale ciezko uwierzyc ile w polaczkach falszu dlatego najlepiej nie angazowac sie w zadne znajomosci z przyglupami i wtedy zycie jest przepiekne, zero problemow z tymi poje!bami :D mozna skupic sie w 100% na waznych kwestiach np zarabianiu pieniedzy a nie bzdurach typu rozmowki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka dni wczesniej* mialo byc bo to jakis czas temu bylo i wtedy dowiedzialem sie na czym wszystko polega. W zyciu trzeba byc egoista i skur!wysynem. Dzieki za ta nauke :D nastepnym razem nie bedzie dobrego kolegi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tylko Polacy tak robią. Nie oczekuj ze jeśli ty komuś poswiecisz czas to on tobie tez. Każdy ma swoje życie i prawda jest taka ze znajomi na pierwszym miejscu stawiają swoja rodzinę, partnerów, psa, kota, i wszystkich innych a dopiero potem swoich znajomych. Jasne, można gdzieś wyjsc, pogadać ale to nie przedszkole gdzie spedzaliscie wspólnie każda wolną chwilę. Każdy dorasta i nie jest tak samo jak było kiedyś. Trzeba liczyć na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wymadrzaj sie jak nie znasz szczegolow. Chodzi o to ze niektorzy mogli na mnie zawsze liczyc a jak ja potrzebowalem pomocy w najwazniejszej dla mnie sprawie to czasu zabraklo. Pier!dolenie. Jak ktos chce to czas znajdzie tym bardziej wiedzac ze zawsze mogli na mnie liczyc i to kilka razy wykorzystali i tez to ze ta prosba zajelaby kilka minut. Sr!/m na takich pseudoprzyjaciol. I dobrze ze tak sie stalo. Nie zmarnuje wiecej czasu na bezinteresowna pomoc :) a jesli ktos zapyta dlaczego tu pisze to dlatego ze kiedys zaczalem tu bronic UK przed typami bingolskimi :D no a teraz wchodze tylko zeby sie posmiac z tego debila. Nie ma sensu wdawac sie z takim przyglupem w powazne dyskusje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mabel
Ja wiem jak to jest z Polakami tu w Niemczech jest to samo każdy by każdego zabił jeżeli by mu to umożliwiło.zarobek ,ja poprostu potrzebuje rozmowy z kimś ,mam raka zostało mi nie wiele czasu tu w Niemczech dają mi większą szansę na dłuższe życie przynajmniej tak mi się wydaje ale bariera języków i tak naprawdę moi znajomi z polski jak się dowiedzieli dali sobie spokój i nikt już nie pisze do mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie przepraszam ze tak chamsko napisalem ale ja juz w przyjazn nie wierze tym bardziej przez neta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mabel
Ależ nic się nie stalo ja rozumiem że ludzie mają różne problemy i często zawodzą najbliższe osoby ja też właśnie jestem odepchnieta przez wszystkich czuje się jak trendowata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie mieszkasz Mabel? W obecnycg czasach duzo ludzi naprawde zyje dlugo z rakiem. Nawet z przerzutami. Medycyna ciagle cos nowego idkrywa wiec w tym rzecz zeby byc tu nadal gdy nastepne leczenie stanie sie dostepne. Ta sama diagnoza 10 lat temu a teraz to odrebne swiaty. Wiele zmienilo sie na korzysc wiec nie piddawaj sie. Wiadomo, ze chemo to nie piknik ale wiesz, to jest pare zlych muesiecy ale pitem zniwu mozna zyc w miare normalnie. Przynajmniej wNiemczech maja nowoczesne metody i kasa chorych placi. To tez plus. Jakiego masz raka? W jakim stadium? Jak Cie lecza? Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem odepchniety a wrecz przeciwnie. Sam zakonczylem pewne znajomosci bo okazalo sie to co pisalem. Ze jak czegos potrzebuja to sa najlepszymi przyjaciolmi ale jak ja czegos potrzebuje to czasu nie ma. Dlatego koniec i nigdy wiecej pomagania pseudoprzyjaciolom. No ale w sumie moze i tak, mogli sie spodziewac ze to koniec naszych znajomosci po tej chamowie ktora mi podziekowali (bo to 2 cweluchy) za moje dobre serce... Zaluje ze bylem dobrym kumplem i nie tylko chodzi o pomoc............. Ciezko uwierzyc w moje dobre serce i naiwnosc ale szczegolow nie opisze :D je!bac debili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ficken alle
loodzie to hooje, co to się porobiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie jeden z tych poje!bow byl wielce zaskoczony ze to koniec znajomosci :D wyprany mozg i nasr!ane we lbie ma, tyle lat znajomosci rozje!bane ale dobrze ze tak sie stalo. Wiem na czym stoje przynajmniej ale nadal nie moge uwierzyc w moja naiwnosc i dobre serce..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ktorym miejscu mieszkasz w Niemczech? Ja we Frankfurcie. Maja tu dobra Uniklinik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mabel
Ja mieszkam w markdorfie właśnie dzisiaj mój mąż zrobił mi awanturę że aż mi się nic e chce żyć już mi się nie chce teraz modlę się do Boga żeby mnie już zabrał na tamten świat on kompletnie nie rozumie jak ja cierpię przychodzi z pracy i ma pretensje że obiad nie zrobiony on nic nie zjadł ale ja nie jestem wstanie czasem cokolwiek zrobić ten świat jest taki niesprawiedliwie i z tym wszystkim jestem sama na dodatek zależna od niego w 100% ja nie mogę podjąć pracy to drugie stadium teraz mój lekarz zaproponował mi leczenie lekami które są nie przetestowane boje się ale z drugiej strony co mi innego zostalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy ma od czasu do czasu gorszy dzien. Twoj maz pewnie tez ma wszystkiego dosyc. Poza tym skoro macie tylko siebie to dusicie sie troche jak pod przykrywa w garnku. Nic dziwnego ze cos czasem wykipi. Mowisz po Niemiecku? Moze lekarz czy klinika moglaby Cie skieroeac do jakiejs grupy wzajemnego wsparcia. Jest tez takieforum online: http://krebs-infozentrum.de gdzie mozesz spotkac ludzi w podobnej sytuacji i wymienic sie doswiadczeniami itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma wyszla z raka piersi, na szczescie odkryli w misre wczesnie. Druga miala przerzuty na watrobe juz kilka lat temu ale zyje i walczy dalej. Miala chemoterapie, jakos to przeszla, potem stosowali u niej immuntherapie. Twoj lekarz pewnie wie co robi ale moze warto zasiegnac drugiej opinii? Poza tym wez ze soba meza do lekarza zeby mu lekarz wytlumaczyl jak sie czlowiek czuje oo chemoterapii czy czyms takim bo Twoj maz pewnie jak wiekszosc ludzi tego po prostu nie wie. Postaraj sie choc troche chodzic na spacery - podobno nawet mala ilosc lagodnego sportu dziala bardzo korzystnie na organizm przy zmaganiach z rakiem. Moze zrob wywieszke w klinice ze chcialabys kogos poznac w podobnej sytuacji na wspolne spacery? Zawsze to razniej. Jest duza szansa ze z tego wydziesz - medycyna jest co raz to lepsza. Glowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z mezem na spokojnie i mu wyjasnij jak sie czujesz. Moja kumpela to nieraz do toalety ledwo mogla dojsc jak byla na chemoterapii. Ale potem stopniowo poczula sie lepiec wiec jest swiatlo na koncu tunelu. Ale kiedy mowisz ze cierpisz to masz na mysli ze jestes w bolu? Oni powinni Ci byli dac leki przeciwbolowe itd. Nic Ci nie dali? To dziwne. Rozmawialas z nimi o tym w ogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mabel
Mąż był że mną u lekarza jak widać nie przyniosło to żadnego rezultatu ,dzisiaj to bylo apogeum wszystkiego ja nie skarże się że boli że wymiotuje staram się żeby tego nie widział zresztą cały dzień jest w pracy on poprostu zaczol mnie traktować jak wroga dzisiaj wieczorem powiedział że chce wreszcie odpocząć i wyspać się ale jak ja będę z nim w pokoju to nie da rady my mamy tylko jeden pokój i mała kuchenkę więc resztkami sił wyszlam do samochodu i siedze całą noc w aucie żeby mógł spać i odpocząć co do języka niestety mój niemiecki jest bardzo słaby ale wladam angielskim kiedyś mój lekarz wywiesił takie ogłoszenie za mnie i nic cisza widzę że człowiek smotny musi zostać a co do bólu mam tabletki przeciwbólowe pomagają boli to że nikt mnie nie rozumie wychodząc z domu wczoraj wieczorem mój mąż powiedział na do widzenia nawet twoja rodzina cię nie chce co o tym myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne co napisalas kurcze..ot ludzie - nie dziela sie wg narodowosci tylko na madrych i glupich, zyczliwych i niezyczliwych...Pisz tutaj, zawsze sie ktos znajdzie kto chetnie z Toba popisze...ale i troli nie bedzie brakowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego trzeba sie nauczyc miec wyje!bane na ludzi bo ludzie to qrwy najgorsze. Im szybciej to zrobisz tym lepiej. Za dobre serce smiecie potrafia odplacic chu!jnia i zero zrozumienia. Mam nadzieje ze kazdy kiedys zaplaci za chu!jnie robione innym, nawet zwykle wysmiewanie. No ale tak czy inaczej zycie to jedno wielkie gowno bezsensowne bo i tak kazdy zdechnie i w sumie czy ma to znaczenie kiedy? Moze ma ale za te 100 lat nie bedzie mialo zadnego bo wszyscy co teraz zyja beda gnic w ziemi. Kiedys jedna z moich nauczycielek powiedziala na lekcji ze zycie nie ma zadnej wartosci, a ja wtedy sie z nia nie zgadzalem, jednak miala 100% racje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodatkowo jak smiecie widza ze masz wyje!bke i jestes silna to wtedy inaczej cie traktuja, niektorzy nawet boja :D bo te gowna uwielbiaja znecac sie nad slabymi a jak bedziesz silna to beda inaczej cie traktowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzien dobry! Smutne to co napisalas :( W klotni ludzie mowia rozne rzeczy, ktore potrafia naprawde zranic. Niestety jestescie obydwoje zostawieni samym sobie :( Maz na pewno tez czuje sie fatalnie z tym wszystkim :( Chlapnal cos glupiego - oby samemu kiedys nie znalazl sie w tej sytuacji - ale mysle ze nie jest Ci wcale wrogiem tylko tez mu nerwy wysiadaja z tego wszystkiego. Znam taka sytuacje wlasnie troche od strony partnera kobiety z dosc zaawansowanym rakiem i powiem Ci ze on tez ma dosc...Miedzy innymi wlasnie tez nie wysypia sie a do pracy na nastepny dzien musi isc. na dluzsza mete to nikomu nic nie przynosi jak obydwoje bedziecie wykonczeni. Sytuacja dosc patowa z tym jednym pokojem...A kuchnia jest osobno? Daloby sie tam rozkladane lozko wlozyc czy jakos tak? Wspomnialas ze jestes religijna, moze w lokalnym kosciele udaloby sie Ci dostac jakas pomoc czy wsparcie? Nie jestem lekarzem wiec przegadaj to ze swoim ale moze na przyklad lekki sroden nasenny bylby dobry i dla Ciebie i dla meza? Tak zeby chociaz sie wysypial i w pracy jakos mogl funcjonowac. Znam takie cos, na recepte, nazywa sie Zopiclon i w sumie dziala super bo spisz dobrze a na nastepny dzien nie jestes przymulona tylko czujesz sie wypoczeta. Z tych cowyprobowalam to najlepszy. Nie traktuj meza jak wroga bo jestescie razem w tej sytuacji i choc wydaje sie ze brakuje mu troche wrazliwosci jest to jednak osoba na ktora mozesz liczyc i on tez w tym wszystkim tkwi. Porozmawiajcie od serca ze soba bez obwiniania sie tylko ze zrozumieniem sla siebie nawzajem. Moze razem wymyslicie jakies lepsze rozwiazanie. Moze udaloby sie jakies 2-pokojowe mieszkanie wynajac troche dalej czy cos? Moze urzad socjalny mialby cos do zaoferowania? Trzymaj sie jakos! Dzis jest nowy dzien i zycze Ci zeby Ci przyniosl cos milego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre serce schowaj do kieszeni. Inaczej bedziesz zalowac. A ten mezus niezly skur!wysyn ;/ widzi ze jestes slaba i dlatego musi ci dosrac, co za menda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mabel
Ja z nim wiele razy próbowałam rozmawiać i nic ,ja nie jestem jego wrogiem wręcz przeciwnie pomagam mu jak mogę zawsze do wszystkich urzędów dzwonie ją dokumenty załatwiam ja jest to trudne bo mój niemiecki nie jest za dobry i często korzystam ze słowników ale próbuje bo wiem że on do pracy a potem jak wraca jest zmęczony staram się żeby zawsze byl zrobiony obiad choć czasem jestem tak bardzo zmęczona i bez sił ale wim że on też ciężko pracuje ,w pracy u męża jest 45 minutowa przerwa kiedyś dawno temu potrafiliśmy rozmawiać dobre 30 minut aż ne mogliśmy skończyć teraz jak zadzwonie to nawet 5 nie rozmawiamy i zawsze kończy jak coś napisz ,no coz jak pisze też nie odpisuje więc o co chodzi ja tak naprawdę juz przestałam rozmawiać a czasem łapie się na tym że mówię sama do sobie jakieś takie dialogi głupie ,jestem wierząca ale mój problem to rak kosci ja mam problemy z chodzeniem przejście do samochodu ma parkingu przy domu to dla mnie jakieś 30 minut gdzie normalnie doszlibyscie w 3 minuty a potem muszę odpoczywać bo strasznie boli wszystko mimo srodkow przeciwbólowych to całe życie to wielkie bagno coraz częściej modlę się do Boga żeby mnie zabrał i zaczynam się cieszyć jak jadę na chemię bo nie będę sama choć i tam ludzie nie chcą rozmawiać ale przynajmniej są .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tv tez sa i tez z nimi nie pogadasz :p wiec wlacz tv i sprawa samotnosci zalatwiona :D a ja to chyba sie stalem antyspoleczny z czego sie niesamowicie ciesze. Bo zdarza sie praktycznie codziennie ze ciesze sie ze moge odpoczac od ludzi :D a tak poza tym to z tego co tu piszesz wyglada na to ze nonstop sie uzalasz nad soba i nie mozesz doczekac smierci. Wiec nie dziwne ze ludzie nie chca o tym gadac. Zmien podejscie jak tak ci zalezy na pogaduszkach to moze sie cos zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mabel, jak czujesz sie dzisiaj? Jezeli srodki przeciwbolowe sa za slabe to poagadaj z lekarzem. Nie ma sensu sie meczyc bo bol odbiera sily do walki z choroba. Przykro mi, ze nie uklada sie w Twoim malzenstwie :( Ile czasu jestescie po slubie? Byc moze byloby tak bez wzgledu na Twoja chorobe. Niektore zwiazki nie zdaja proby czasu... Slyszalam ze czseto mazenstwa maja kryzys 3 a potem 7 lat po slubie. Moze to mit ale u mnieakurat tak bylo, ze siodemka byla pechowa. W kazdym razie wszystko po kolei wedlug priorytetow. Teraz priorytetem nie jest maz tylko zdrowie. Chodzi o przetrwanie. Poniewaz czujesz sie fizycznie do d**y :O to oczwiscie psychika tez Ci siada :( Sluchaj, to nie zaden wstyd porozmawiac z lekarzem prowadzacym o depresantach. Moze By Ci cos przepisali? Moze to troche pomoze zebys poczula sie lepiej? Moja znajoma jest na anty depresantach i bierze srodki nasenne bo to jej pomaga w trakcie walki z rakiem. Moze Tobie tez by pomoglo? Jak jest z Twoim apetytem i trzymaniem wagi? Wazne zebys za bardzo nie schudla co niestety zdarza sie duzo pacjentom w trakcie chemoterapii :( Jest taki specjalny sok, wlasnie czesto dla pacjentow w trakcie chemoterapii jest zalecany, nazywa sie Fresubin. Ma najrozniejsze smaki i jest wysokokaloryczny zeby dostarczyc organizmowi wszytkich witamin. Mozna kupic na internecie albo w aptece. Moze bys sprobowala? Niestety Twoj maz bedzie musial pogodzic sie z mysla, ze to on powinien dla Ciebie ugotowac a nie odwrotnie. Nawet by mi do glowy nie przyszlo zeby ktos w trakcie chemoterapii zajmowal sie domem itd. :O Kurcze, mozesz mu powiedziec, ze byc moze do niego taka karma wroci i sam zobaczy jak to jest. Nigdy nie wiadomo choc nikomu nie zycze :O Ale tak bylo od wiekow, ze syty nie zrozumie glodnego :( Ta partnerka mojego kolegii jest Niemka (pisalam tu wczesniej), ma rodzine (rodzice oraz rodzenstwo) w odleglosci 40km ale tez w zasadzie jest sama i wyizolowana a on musi sie sam o wszystko troszczyc. Nikomu nie przyjdzie do glowy zeby go odciazyc :( :O Wylewaja krokodyle lzy ale jak chodzi o konkretna pomoc nawet w postaci opieki nad nia na pare dni to juz nie ma chetnych :( A maja warunki... Niestety tez czasem dochodzi u nich do scysji bo i jemu i jej wysiadaja nerwy. Obydwoje nie sa zlymi ludzmi ale taki stress potrafi kazdego doprowadzic do granic...zwlaszcza, ze tak jak Ty ludzie sie zmagaja z tym dziadostwem czesto w samotnosci :( Ona mi powiedziala, ze na chemo nie ma ochoty z nikim rozmawiac ani nikogo poznawac bo ma dosc wlasnych problemow i nie chce slyszec o cudzych. Poza tym ona nie chce znac osob ktorym moze terapia nie pomoze i odejda... Skoro "wladasz angielskim" :D -- no sorry, musialam sie usmiechnac bo to taki zabawny zwrot, ja bym powiedziala ze znam angielski albo mowie po angielsku ;) -- to sproboj nawiazac znajomosci na forum expatow. Wygoogluj "ToyTown forum Germany" i znajdziesz pewnie troche fajnych ludzi w Twoim regionie. Bede tu zagladac wiec pisz dalej :) Gdybys miala jakies pytania o jez. Niemiecki czy zycie w Niemczech to napisz i postaram sie odpowiedziec. Ja tam raczej na niczym sie nie znam i niemiecki u mnie tez nie najlepszy ale zawsze moge meza zapytac bo jest Niemcem :) Co robilas dzisiaj caly dzien? Mam nadzieje, ze udalo Ci sie spedzic troche czasu na zewnatrz. To zawsze troche podnosi na duchu. Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś , Troche okrutny jestes. Poczekaj az sam zachorujesz i zobaczysz jak sie bedziesz czul :O Ludzie z rakiem sa tak wkonczeni przez chemo ze do toalety czasem nie doleca i wola nosic pampers dla doroslych tak na wszelki wypadek :O Masz moze jeszcze jakis swiatly komentarz?... Ale zgodze size Toba w tym, ze ludzie w obecnych czasach nie chca miec nic do czynienia z tym, co ma nawet lekki posmak choroby, smierci, badz braku sukcesu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×