Uległam.

Jest pewien mężczyzna, dużo starszy ode mnie. Od mniej więcej roku nachodzi mnie np. przed mieszkaniem, pod uczelnią, w tego typu miejscach kiedy wie gdzie będę. Poza tym liczne wiadomości, telefony i wyznania uczuć. Nie jest to taki przypadkowy mężczyzna z ulicy. Znałam go już dwa lata wcześniej zanim zaczęła się ta sytuacja. Często przychodzi do mnie i przynosi np. kwiaty i coś słodkiego z cukierni. Zwykle wtedy zapraszam go po prostu na kawę i rozmawiamy. Jest bardzo miły, nie mogę nic złego powiedzieć o nim jako człowieku ale jest ode mnie po prostu dużo starszy. W każdym razie gdy był ostatnio u mnie to trochę mu uległam i dziwnie się czuję psychicznie.