Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dla mnie zajęcia wf u to koszmar.

Polecane posty

Gość gość

Hej.. Jestem gimnazjalistka. Nie cierpie wf-u... Muszę uczęszczać na niego 5 razy w tygodniu i 3 to gimnastyka. To najgorsze. Czuje sie okropnie... mam 162cm wzrostu i waze 57kg. 2 kg wiecej od drugiej po mnie najgrubszej kolezanki z klasy. Tylko, ze ja mam strasznie odstający tyłek... gdy robimy przewroty to wszystko widać. Krępuje mnie to tak bardzo, ze nie wiem co robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesz sie ze nie musisz grac na kazdym wfie w siatkowke jak u mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Ja też w młodości nienawidziłam wfu, uciekałam z niego. Jednak ja byłam bardzo szczupła, uczyłam się tańczyć w międzyczasie, itd. A ty jesteś po prostu głupią, tłustą i leniwą g0wniarą, której się nie chce. Tyle ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jest gruba, wez nie p*****l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Może i jeszcze nie jest, ale będzie i to bardzo w przyszłości. Skoro nic nie robi, nie cwiczy, to będzie gruba jak beka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
areobik jest nudny. cały czas to samo w kółko do głupiej popowej muzyki moze byc aktywna w inny sposob - biegac, jedzic na rowerze, pływać. na gimnastyce swiat sie nie konczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Nie piszę, że będzie gruba dlatego, że nie ćwiczy na wfie. Będzie gruba, dlatego, że się nie rusza w ogóle. I pózniej: miażdżyca, cukrzyca, zawały, zakrzepy, itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd wiesz, ze nie nie rusza? Nigdzie nie napisała czegoś takiego. Nie wiemy czy sie rusza czy nie, wiec nie ma co gdybac co bedzie za x lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Jeśli się rusza to ok. Ale wtedy raczej by o tym wspomniała, nieprawdaż? A poza tym skoro się rusza to czemu jest najgrubsza w klasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze to typowe nastolatkowe przesadzanie. Wiesz jak z nimi jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
watpie zeby cała klasa dziewczyn podawała ile ktora wazy ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się odstającą pupą,będziesz seksowna jak Kim Kardashian! Płaskie i chude dziewczyny są wstrętne,bądż dzielna i ponad to i ćwicz,a takimi drobiazgami się nie przejmuj.A dlaczego wf masz aż 5 razy w tygodniu-to klasa sportowa czy taki niefortunny podział godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, strasznie wam współczuję tego wf-u. Ja na szczęście już dawno szkołę skończyłam, ale wf-u też nie wspominam miło. Nienawidziłam skakania przez skrzynię, kozła (tego już chyba nie ma?), siatkówki, koszykówki, czy głupich ćwiczeń na zakurzonym korytarzu, które nic nie dawały. Co niby dają takie przewroty? Wzmacniają wytrzymałość, kształtują mięśnie, zwiększają kondycję? Nie sądzę. A jak ktoś nie lubi gier sportowych (jak ja) to po prostu biega (albo chodzi) od końca od końca boiska bez celu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie najgorsza była ta siatkowka na kazdych zajeciach jakby nie istnialy inne gry zespołowe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Edziaaaa", ty nie bądź taka "mondra", dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Oj też nienawidziłam wfu.. Nie tyle wfu, co gier zespołowych. Na KAŻDYM wfie mieliśmy siatkę lub kosz, ja grałam tragicznie, najgorzej z całej klasy albo nawet szkoły. Wszyscy się na mnie darli itd. Ale mialam ich w nosie. Do dziś nie gram w żadne gry.. Ale bardzo lubię ćwiczenia fizyczne, uwielbiałam tańczyć i generalnie ruszać się. Każdy powinien znaleźc z ruchu coś dla siebie i olać wf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duża doopa jest ładna ? Ja wole mniej jeść i mieć mała pupę , bardziej estetyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inib
Autorko nie martw się. Kiedy bylam w twoim wieku mialam dokładnie ten sam problem. W podstawówce i 1 klasie gim (była to ta sama szkoła, zaspoł szkoł) kochałam wf. Zawsze miałam z niego 6, byłam w szkolnej reprezentacji siatkówki i koszykówki, chodziłam na sks i tak dalej. Wuefista był bardzo fajnych nauczycielem, miałysmy duzo sportów drużynowych, ale też dużo lekkoatletyki, rozciągania itd, jednym słowem dla każdego się coś znalazło. Jednak w gimnazjum doszły do klasy nowe dziewczyny, duzo wyzsze i chudsze, cześć z nich uprawiała gimnastyke itd. W między czasie, nie bardzo radziłam sobie z dojrzewaniem i tak sie złozyło ze wpadłam w zaburzenia odżywiania (co skutkowało ogromnymi wahaniami wagi). W 2 klasie gimnazjum nauczyciel od wuefu nam się zmienił i w jego miejsce, przyszła taka głupia p***a, która bardzo zaczeła faworyzować te wysokie dziewczyny i za kazdym razem 'szła im na reke'. W konsekwencji fajne lekcje wuefu przekształciły sie w lekce gimnastyki artystycznej i tańca ;/ Ja ze swoim grubym dupskiem i zdolnosciami bardziej wytrzymałosciowymi niz gimnastycznymi czułam się na tych lekcjach strasznie. Byłam wyśmiewana, bo nie potrafiłam zrobić np. szpagatu i nikogo nie obchodzilo, ze gram w reprezentacji itd. W konsekwencji, jeszcze bardziej sie denerwowalam, obwiniałam swoje ciało i rozpoczynałam coraz to nowe diety. W pewnym momencie, zaczełam sie wstydzic przebierac, a sala gimnastyczna wzbudzała we mnie taka niechec, ze porzuciłam siatkowkę, a na wuef przestalam chodzic. Kiedy w 3 klasie naprawde miałam problem z powodu nieobecnosci, poprosiłam swoją ciocię by wypisała mi 4 miesieczne zwolnienie z przyczyn zdrowotnych. To rozwiązało moj problem, w koncu nie stresowałam sie tak bardzo szkołą i lekcami wuefu, który odbywał sie 4 razy w tyg. W liceum (zupełnie nowej szkole) problem zanikł kompletnie, i z powrotem dołączyłam do reprezentacji w siatkowkę. Dzisiaj, po ponad 10 latach od tego czasu, nie mam juz problemów, ani z jedzeniem, ani z waga. Jestem szczupła i aktywna osobą, która regularnie uprawia sport. Mój morał z tej historii jest taki, żebyś nic się nie przejmowała. Gimnazjum to taki głupi czas, kiedy organizm młodego człowieka przechodzi duze zmiany (i fizyczne i psychiczne), na które nie do konca jest przygotowany. Jeżeli lekcje wuefu sa dla ciebie faktycznie taką traumą, spróbuj załatwić sobie zwolnienie, ale nie rezygnuj z cwiczeń! Równlegle, zapisz się na siłownie, jazde konną, tenis czy inny sport, który sprawia ci przyjemnośc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×