Ciagle klotnie z facetem o obowiazki domowe

Dorosly facet a zachowuje się jak dziecko. On myśli ze jak wroci z pracy to już tylko może lezec.i nic nie robic. O nie nie ma tak. Ja tez nie raz wracam z pracy mega padnieta i trzeba ogarnąć mieszkanie, pomyc gary, zrobić cos do jedzenia i posiedzieć z dzieckiem nad lekcjami. Nieraz kwituje jak się nie podoba wracac do mamusi.Tam nic nie będziesz musial robic.

Masz z nim dziecko to jesteście już dosyć długo , teraz sie obudziła? Bedzie trudno

Norma Wiekszosc jest takich.Mamusie wychowuja synusiow poździusiow(cytat Gretkowskiej) , a potem sa efekty. Wystarczy poczytac to forum chociazby.Moim zdaniem bardzo prawdopodobnym jest ze rosnie pokolenie facetow jeszcze bardziej wygodnickie i niesamodzielne od naszych mezow.Sa wyjatki i na te mile popatrzec jednak ja pracuje z dziecmi i widze roznice miedzy dziewczynkami a chlopcami w kwestii pracowitosci,dokladnosci,wytrwalosci, zwyklej ludzkiej "uzytecznosci".Chlopcy z checia nieustannie grzebia w majtkach i nagminnie jedza baby z nosa.Zawsze wymiguja sie od sprzatania i generalnie sa czrsto znudzeni i rozmemlani-o byle co skarza i robia z siebie kozly ofiarne.Dziewczynki sa uzyteczne brzydko to ujmujac-pracowite,z energia,umieja rozstrzygac spory dosc szybko i bez skarzenia. Ten twoj maz to standard.Jezeli masz syna rob wszystko zrby nie byl podobny do ojca.

Albo niewidzialam tego.albo się zmienil. przeciąga wszystko do ostatniej chwili.myslac ze odpuszczę. a potem łazi i meczy ze on się nie wyspal. mowie trzeba bylozrobic wcześniej. to bys szybciej się polozyl i się wyspal. z jakiej racji mam mu odpuscic. razem mieszkamy i razem dbamy o dom.

mam corke. ale gdybym miała syna na pewno probowalabym wychowawac go na normalnego faceta. a nie zyciowa mameje.

Mój mąż to samo! Wczoraj sie obrazil bo go poprosiłam, zeby filtr sprawdził w pralce. Najechal na mnie, ze jest niedziela i on tego robic nie będzie. Wczesnej gral 5 h na kompie w grę. Porażka.

Mój na szczęście jest normalny, ale za to mój brat? Jest ode mnie starszy, ciągle mieszka z rodzicami, ale co się dziwić - tak mu wygodnie! Z pracy przychodzi i co, woda w wannie do kąpieli gotowa (poważnie), potem obiadek na niego czeka ciepły i herbatka. Mówiłam już mamie, że to chore, bo on w końcu nigdy się nie usamodzielni, ale mama jak to mama, musi dbać o dzieci i nadal to robi choć wie, że to złe. A Kubuś rozpieszczony nie chce się żenić, bo wie, że z żoną nie miałby tak dobrze. Dramat moje drogie, dramat!

z takiegodomu wyszedł mój facet. mamusia cale zycie w domu.dziecmi się zajmowala. wiec jak skonczyl szkole, poszedł do pracy. to dalej mieszkal z rodzicami.po pracy obiadek był, mamusia posprzatala pranie zrobila. i co tu więcej robic.nic 0 obowiazkow. nieraz mi mowil ze dopiero ja go nauczyłam obowiazkow domowych bo wcześniej nie musial nic robic. ma taka prace ze ma wolne w tyg.ja pracuje od pon- piątek. i co nic nie zrobione oprócz obiadu i odprowadzenie i odebranie dziecka ze szkoły. spia do ostaniej chwili. ciagle się spozniaja do szkoły. corka ma np. na 11.30. czyli z rana już nic nie zrobi bo nie ma czasu.wroci do domu i tylko jakiś obiad zrobi. ale prania nie wstawi, no nic nie zrobi. bo czasu brak. ale ja jakos majac wolne czy w sobote. jakos czas na wszystko mam. i o co tu chodzi?