do wszystkich bab ktore biorą ślub i szukają sukni slubnych

Jak to jest głupie p***y, że w swoich lokalnych salonach slubnych nie stać was na suknie za jedyne 3000 polskich złotych i najlepiej jakby ktoś wam jeszcze dopłacił, ale już jak jedziecie do większego miasta, to stać was na suknie za 8 tysięcy nawet? A bo to kraków, albo warszawa, albo jeszcze jakiś inny wrocław i pewnie lepsza suknia he he.

myślą ze 200 km dalej, kupią lepszą suknie, ale nie wiedzą naiwniaczki, ze kupują to samo, ale drożej. ale sam fakt, ze ma sie suknie z wielkiego miasta. wiesniary jedne

w pierwszym zdaniu mojej wypowiedzi nie ma przeklenstwa, tylko jest słowo P I N D Y. Jak pandy, tylko zamiast a jest i.

wypowiedzcie sie na ten temat biedoto

łyso wam teraz, co. Pewnie żebracie po sklepach, żeby taniej wam sprzedali.

Właścicielka salonu na wsi ? :P

Sukienka za 8 tys to juz cos konkretnego , marka, sama nos swoje tandetne nikomu nie znane szmaty za 3 tysie

nie na wsi, w miescie. Ale i tak jeżdzą te paniusie po wiekszych miastach, bo chcą byc bardziej fajne

mam dobre marki, mam suknie nawet po 15tysiecy, ale te pozerki wolą kupic w wielkim miescie, bo prestiż. czyzby zabolało w dupkie?

i mam bardzo popularne marki, jedną taką która wyznacza trendy ślubne, ale wiesniary ze wsi się nie znają i uwazają ze to za drogą, bo one chcą sukienke najlepiej do 100zł, a jak nie to jadą poł polski dalej i kupują taką samą o 1000drożdzą. w tym sęk