Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy u was też chodzą dzieci po cukierki?

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam w bloku. Mamy 3 miesięcznego syna czyli jestem na etapie pieluch, mleka itp. W ogóle nie pomyślałam, że będą dzieciaki sąsiadów zbierać cukierki... Bardziej interesowało mnie żeby mąż kupił znicze. Głupio mi, bo otwarlam drzwi, a tu dzieci i nic nie miałam żeby im dać ehhh:( Czy Halloween już jest tak popularne? Wasze dzieci też zbierają słodycze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba bylo dac po dwa zlote

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupi obyczaj a jeszcze głupsi i bezmyślni rodzice.Wnerwia mnie to ze mam dawac cukierki obcym dzieciom.Rodzice mnie szokuja ze o 18 czy 19 pozwalaja dzieciom chodzic po obcych mieszkaniach.W bloku nieopodal mieszka podobno gosc ktory zamordowal kobiete.W innym recydywisci ktorzy co rusz w pierdlu siedza.I te dzieci przeciez tego nie wiedza. Wkurza mnie ten szal halloween.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje 2 córki 12 i 9 lat zbierają cukierki. Widocznie halloween stało się też popularne polsce :-) nie przejmuj się poproś męża żeby kupił trochę cukierków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja gonie bachorstwo aż miło... nawet nie chce im się nic przygotować! żadnego przebrania ani nic!!! tylko wystawiają łapę i - cukierek albo psikus. Pewnie nauczyli się od rodziców ;) zawsze im mówię, żeby przyszli z własnoręcznie zrobioną szopką, zaśpiewali kolędę , a wtedy porozmawiamy o słodyczach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, u mnie nie. Moze gdzies na bogatych osiedlach to praktykuja, ale w blokach to raczej mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn wlasnie chodzi. Wszyscy daja slodycze a jak trafil na taka jedze jak w ostatniej wypowiedzi byl psikus- maka na wycieraczce. Haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż już wrócił i ma drzemkę z synkiem. Ja sprzątalam i nagle dzwonek. To oczywiście otwarlam, a tu dzieci:( Akurat słodyczy zero w domu, a pieniędze to moim zdaniem nie wypada... No nic za rok będe pamiętać, bo już teraz nie chce mi się specjalnie wychodzić, zwłaszcza, że dzisiaj pewnie wszędzie pełno ludzi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:19 i juz sami widzicie jakiego sortu rodzoce puszczaja dzieci po zebranie o cukierki Moze niech te twoje cuda jeszcze nasraja tym,ktorzy drzwi nie otwieraja , na wycieraczke? Pewnie to tez by cie roznawilo. Buractwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie swieta i fety byly kiedys nowoscia. Trzymaj jakies cukierki w domu i tyle. PS. Prosze cie, mowi sie "otworzylam drzwi", a nie "otwarlam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie ma obowiązku dawać czegokolwiek obcy dzieciom, zwłaszcza jak spotykasz je np. Mieszkają w twoim bloku a nawet " dzień dobry" nie mówią bo mamusia i tatuś nie wychowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sie bala, zeby dzieci braly cukierki od obcych. Malo to wariatów ? Nie wiadomo co tam podrzuca dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nigdy sie z czymś takim nie spotkałam i mam nadzieje że nie spotkam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam na wsi i nawet tu zbieraja cukierki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dzieci ale rozumiem ze inni maja gdzies dawanie Im slodyczy.Brzsensowne i roszczeniowe podejscie-takie żebranie niesmaczne...Jak można dawać zezwolenie żeby dzieci komuś naśmieciły na wycieraczce bo ten nie dał słodyczy.Chamstwo i beak podstawowych zasad kultury to zbyt słabe określenie.Czego tu się po dzieciach spodziewać jak np.tak jak pani mądra inaczej z wpisu nade mną cieszy się, że jej dzieci komuś mąką wycieraczkę pobrudziły.Tylko się babo nie zdziw jak ktoś twego synisia złapie za bety i za to strzeli w dupsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas nie chodzą, zresztą ja bym swojemu tez nie pozwolila- uczę go ze ma nie przeszkadzać sąsiadom i ze ma nie brać niczego od obcych. A zapadła bym się ze wstydu pod ziemię gdyby komuś wysyłał mąkę na wycieraczki. To miał być żart? Coś zabawnego w tym? Może jeszcze jajkami w okna rzucać? A już nie pojmuje jak rodzice mogą puszczać takie dzieciaki bez nadzoru, nie wiadomo na kogo się trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 32 lata. pamietam jak dzis, jak bylam dzieciakiem i marzylam zeby bawic sie w halloween. Czytalam "usmiech numeru", a listopadowy numer byl o duchach i strasznych historiach. Wyjmijscie kije z pup i wyluzujcie. nie mam dzieci, ale jak bede je miec, to chetnie sie z nimi pobawie, wytne dynie i pochodze po sasiadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie mam nic przeciwko temu żeby inne dzieci chodziły ze swoimi rodzicami czy nawet same, żeby przebieraly się i miały zabawę. Po prostu ją bym swojemu na taką zebranine i chodzenie po domach obcych ludzi hmm ni pozwoliła. Lampion z dyni miał, bo prosił i nikomu to nie szkodzi. A mąki na wycieraczki w żaden sposób nie można uznać za zabawny pikuś, żart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.44 ale prowokujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w USA i u nas owszem dzieci zbierają cukierki. Właśnie jestem w Polsce i nie puszczę swoich tym razem. W Stanach to już jest normalne - tu wolę ominąć wyzywania dzieci (4l i 2l) od bezbożników i szatanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to: bez przebrenia po cukierki??? o.O nie ma przebrania - nie ma cukierkow. jest przebranie ale nie ma cukierkow? - to jets psikus czyli najczesciej drzwi uwalone jajkami :P ja mam cala miske mini snickersow, marsow, milky way i paczke tych jeszcze mniejszych ogolnie nazywanych celebrities i nikt nie chodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rniegrzeczny dziś Raj dla pedofilów. --- kosciola i ksiezy nikt nie przebije, wiec sie nawet nie staraj wszczynac tej rozmowy 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie ta dzieciarnia też puka, ta sama co rzuca kur/wami pod moimi oknami z samego rana, dostali kostki rosołowe, smacznego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niedawno dzieciaka zataszczylam do rodzicow, bo mi jajko na drzwiach rozbil. Rodzice zdziwieni skad dziecko jajka mialo, bo oni mysleli, ze jest u kolegi i graja w gry. Zdjecia zrobilam, w srode zglaszam do administracji, ze dzieciaki robia w bloku syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viiktoria
Naprawdę kostki rosołowe?,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rpdzice nie dali cukierków i dzieci farba pomalowaly jakies bazgroly na plocie :( tegonoe szlo niczyc zmyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteście dziwaki. Walentynki też kiedyś były fuj ,a teraz każda chce "swietowac". U mnie dwa lata temu już i rok temu chodzili. A teraz się przeprowadzilam dwie ulice dalej (niby do troche "lepszych" budynkow) i tu już dzieci nie chodziły. Mieliśmy cukierki.. cóż.. jutro sami zjemy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:02 Każda? Poważnie? Bo ja jakoś nie świetuje walentynek. A wiesz dlaczego? Bo mam normalnego meża, który okazuje uczucie cały rok, a nie tylko jeden dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie nie przeszkadza haloween, dynie i wszelkie pzrebieranki, ale nie cierpie, jak ktos mi puka do drzwi, boje sie otwierac obcym, gdy jestem sama, nie wiem przeciez ,kto za drzwiami. Moze w Stanach ludzie czuja sie bezpieczni, ale ja nie. Nie cierpie tego zwyczaju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×