Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Facetom ciągle coś we mnie nie pasuje

Polecane posty

Gość gość

I nawet domyślam się, co. Nie mam stylu bycia pasującego do potencjalnej dziewczyny. Nie jestem słodka, uwodzicielska, nie flirtuję, bo nie czuję takiej potrzeby. Ładny ubiór, makijaż, obcasiki i niebrzydka twarz sprawy nie załatwią, jeśli się nie ma w sobie tej iskry. Tak to czuję. Może gdybym była skończoną pięknością kojarzącą się mega kobieco, byłoby lepiej, ale moja uroda jest po prostu bardziej dziecięca, więc i tutaj nie ma takiego seksualnego bodźca. Ktoś się nieraz zachwyca moją urodą, no ale właśnie... Na dłuższą metę zawsze jest taki problem. Ostatnio byłam w restauracji z takim jednym facetem i bolało mnie to, bo mimo, że wygląda to tak, jakby mocno się o mnie starał, to widziałam, że zerkał bardzo często na kelnerkę - dość ładną blondyneczkę, wyglądającą oczywiście dojrzalej ode mnie (na jakieś 25 lat, nie na 17 mając 24 lata, jak ja...) i w obyciu bardziej kobiecą. Na tyle często i długo, że ja,jako osoba na ogół niezazdrosna, poczułam się źle. Nie mówię, że klnę jak szewc i nie mam w sobie delikatności - delikatna jestem, ale bardziej w stronę wrażliwości, a nie takiego kobiecego "orężu" (czuję, że to głupio brzmi, ale intuicyjnie chyba czujecie o co chodzi). Poza tym często jestem stanowcza i zdarza się, że pewniejsza siebie od moich towarzyszy, mam inicjatywę (nie w kwestii zapraszania na randki), często irytuje mnie, że ktoś nie jest energiczny i ja pierwsza przejmuję inicjatywę. Zauważyłam, że to do mnie, nie do tego faceta, z którym teraz się umawiam, ludzie zwracają się, chcąc zapytać choćby o godzinę, raz wybieraliśmy lampki w markecie to tak samo (aż mnie to zdziwiło), ja wdaję się w dyskusje z ludźmi, ja kelnerce coś odpowiadam pierwsza i takie różne detale. Głupia nie jestem i wiem, że facetowi trzeba dać przejmować inicjatywę, no ale oni często zachowują się, jakby się bali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże wymienilas prawie wszystko co mnie w*****a w kobietach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sensie? doprecyzuj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbowałam nieraz robić tak, że absolutnie nie proponowałam pierwsza, co robimy, starałam się facetowi oddawać całą inicjatywę, ale jakoś to niezbyt dodawało znajomości uroku :) może chemia musi być większa, żeby to działało... Nie wiem. ten gość chce się teraz jeszcze częściej spotykać, ale mam ciągle podświadome wrażenie, że on niekoniecznie może chcieć czegoś więcej. A może mi się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jaka w łozku jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w łóżku mam właśnie na odwrót. Bardzo lubię prowokować, odkrywam w sobie kobiecość. Nie wyobrażam sobie żebym była chłodna etc. Seks to dla mnie emocje i wymieszanie się damskiej i męskiej energii (wiem, że to brzmi trochę jak z taniego wróżbiarskiego pisemka, nie wiem co mnie dziś tak naszło :D).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w łóżku mam właśnie na odwrót. Bardzo lubię prowokować, odkrywam w sobie kobiecość. Nie wyobrażam sobie żebym była chłodna etc. Seks to dla mnie emocje i wymieszanie się damskiej i męskiej energii (wiem, że to brzmi trochę jak z taniego wróżbiarskiego pisemka, nie wiem co mnie dziś tak naszło :D). Ale kogo to będzie obchodzić - faceci podejrzewam, że dochodzą do wniosku, że pewnie nie jest ze mną jakoś tak drapieżnie w łóżku. Myślą chyba, że dziewczyny emanujące tą seksualnością na kilometr takie na pewno są :). I właściwie nie ma ich za co winić. Po czym mają to oceniać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co mnie w*****a precyzyjnie. Chociażby to ze to ja zawsze rozmawiam z kelnerka, nawet ja zamawiam w imieniu kobiety. Najpierw kobieta mówi mi co chce a później ja kelnerce. Generalnie nie lubię jak kobieta przejmuje incjatywe. Twierdzisz że Ci faceci nie mają incjatywy. Być może część z nich nie, ale część z nich może chce coś robić inaczej, wolniej, bardziej rozważnie. Kobietom się wydaje ze jak wypluja z siebie milion słów na minutę to czyni ****ardziej madrymi i przejmijacymi incjatywe. Weźmy znowu ta kelnerke. Ja potrafię dac kelnerce znać i długo czekać az podejdzie. Nie spieszy mi się. A często moje towarzyszki od razu zalewają ja zamówieniami czy wręcz wstają od stolika i łapią je w korytarzu. No i ten brak kobiecosci. To już całkowicie je skreśla. Nawet gdy ktoś Ciebie pyta o godzinę to odpowiedzieć powinien on. Albo powinnaś przekazać pytanie dalej do niego. Generalnie eralnie mam wrażenie że poprostu jstes we wszystkim szybsza co nie koniecznie musi być dobre. Nie tylko w relacjach damsko męskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nawet gdy ktoś Ciebie pyta o godzinę to odpowiedzieć powinien on. " No bez przesady :D czyżby rescator niezalogowany? A co to, kobieta się nie zna na zegarku, że swojego wielmożnego pana musi o to zapytać? Autorko - nie przejmuj się, jak widać trafiasz na niewłaściwych facetów, takich co szukają biednej sierotki, a nie normalnej, zdecydowanej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:50 To znaczy nie, on też mnie pyta, co chcę, ja mu mówię i on to mówi kelnerce. Ale czasem jak podejdzie i pyta, czy coś jeszcze zamawiamy, to on się mnie pyta, ale to ja z nią wchodzę w dialog. Wiem, że to akurat jest element, przy którym powinnam się zamknąć i będę nad tym pracować :). Co do godziny, to trochę akurat przesada - chyba nie jestem niemową czy jakas nienormalna, żeby nie odpoweidzieć na godzinę komuś, kto ewidentnie jest ciałem zwrócony w moją stronę i patrzy na mnie, a nie na niego... Nie wypluwam miliona słów na minutę, po prostu mam szybsze reakcje, tak jak napisałeś :). Jestem chyba bardziej "pobudliwa" i energiczna. A on potrafi nieraz nie odpowiedzieć dzień dobry, czasami ja celowo pierwsza nie odpowiadam, ale on często nie odpowiada w ogóle... tego kompletnie nie umiem zrozumieć. A co dla ciebie konkretnie znaczy kobiecość? Opisz w całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:57 każda kobieta prawdopodobnie umie sama otworzyć drzwi, zdjąć płaszcz czy podsunac sobie krzesło pod tyłek, ale zachowują się jakby nie umiały. I tak samo powinno być z zegarkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwolenie na zdjęcie mojego płaszcza to nie to samo co powiedzenie towarzyszowi 'sprawdź pani godzinę', kiedy sama trzymam w ręce komórkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiecość to coś czego, nie wiadomo dlaczrgo, współczesne kobiety nie lubią. Wygląd kobiecy - tu chyba nie ma co pisać. Poza tym powinna się bardziej koncentrować na uczuciach, przeżyciach. Jak ja sie pytam kobietę żeby mi coś opowiedziała o sobie a ona zaczyna o pracy mówić to już wiem ze to nie to. Powinna powiedzieć coś o książkach jakie czyta, co robi w wolnych chwilach itp. Powinna pozwolić przewodzić mężczyźnie a później pozwolić mu być głowa rodziny. Powinna lubić dzieci, tak poprostu się rozczulac każdym napotkanym maluchem. Zero przeklinania. Wiele tego jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie, w dużej mierze katalizatorem tego, że ja się tak zachowuję, jest osobowość tych mężczyzn. Oni są naprawdę zbyt bierni i ulegli. Ten co się z nim spotykam ma zmienne momenty, ale i tak jest bardziej w stronę bierności. Dwie bierne osoby to za dużo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:03 no sorry ale jak idziesz z facetem to powinnaś zawsze iść pod rękę z nim, być "uwieszona" na.jego ramieniu a nie trzymać komórkę w ręku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:10 No emocjonalna to ja jestem bardzo, aż za bardzo. Akurat mam szczęście nie nadziewać się na facetów zadających tak banalne pytania, ale moje opowieści często są barwne, kwieciste, bardzo emocjonalne. Myślę, że aż za bardzo, bo podaję też sporo szczegółów co jest pewnie w**********e dla facetów (widzę po braciach), więc tutaj się trochę hamuję :P Dziećmi się nie rozczulam, choć one do mnie lgną, ale nie mam ani bardzo chłodnego, ani ciepłego stosunku. Umiem się zająć, zagadać, ale wielką fanką nie jestem. Chyba wolę zwierzęta, wobec nich to dopiero jestem :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:12 Fakt! masz rację, wyjdę z inicjatywą uwieszenia się na ramieniu faceta, z którym nie jestem :) wtedy to już w ogóle będzie kaplica. Właśnie to on powinien pierwszy krok zrobić w takim kierunku A komórkę nie zawsze mam w ręce, to akurat było nawiązanie do sytuacji gdzie akurat ją miałam, ale i tak myślę, że jest to przesadzone, w sensie gadanie do faceta, żeby podał godzinę. A co zrobilibyście, jeśli facet nie reagowałby nawet w sytuacjach konfliktowych, np. jak ktoś wepchnie się w kolejkę? kiedys taką sytuację miałam. Myślałam, że się tam przekręcę, bo miałam ochotę grzecznie, acz stanowczo, zwrócić uwagę, ale nie chciałam odzierać z "męskości" faceta obok mnie. Nie pomogło, jak i w innych sytuacjach. Co wtedy zrobić, liczyć, że facet się kiedyś ocknie czy związywać się z kimś takim i za każdym razem apopleksję przeżywać? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna cecha mnie wkurzajaca. Właśnie te zwierzęta. Chociaż i tak nie jest źle bo spotykamy dosyć często połączenie "nienawidzę dzieci kocham zwierzeta". Wtedy to potrafie być nie miły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:19 masz niesamowitą cechę - myślisz o wszystkim bardzo stereotypowo. Wiedziałam, że właśnie tak pomyślicie o tym, co napisałam :P. Gdzie ja napisałam, że nienawidzę dzieci? Nigdzie. A czy gdzieś napisałam, że wołam do każdego kota, psa czy myszki kizi mizi i przykuwam się do drzew w intencji burków na łańcuchu? też nie :). Żadnych skrajności tu nie ma (wszelakiego fanatyzmu nie lubię)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A, sorry, teraz to ja popisałam się swoją szybkością i nie przeczytałam ze zrozumieniem. W takim razie co Ci przeszkadza zwyczajne lubienie zwierząt? co jeszcze Ci nie odpowiada w kobietach, bo zbiera się tego niepokojąco dużo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I kolejna cecha mnie w******jaca. Z ta kolejka. Ja mam taką pracę ze się nie muszę spieszyć i w zasadzie jak.ktoś przez roztargnienie się wepchnie to nic mi się nie stanie jak poczekam minutę dłużej. No chyba że ktoś to robi na chama. Denerwują mnie ludzie którzy są gotowi poklloic się o wszystko, chociaż to modne żeby "walczyć o swoje". Ale niektórzy przesadzaja. Więc zależy jak ktoś się wepchal w ta kolejkę, przez pomyłkę czy świadomie. Poza tym jeśli piszesz o facecie Ci obcym czy o twoim facecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:25 No właśnie wepchnęli się bardzo po chamsku, ewidentnie nas widzieli i stanęli przed nami, najpierw chwilkę udawali, że chcą zobaczyć bliżej tablicę z menu, a potem już tam zostali. Fakt, bardzo denerwująca cecha - walka o swoje prawa i nie danie się rozgnieść ludziom w tym grajdołku :). Nie wiesz, ze słabsi przegrywają? Mówię to trochę przewrotnie, bo wcale nie postrzegam życia jako ciągłej walki, bardziej bym chciała, żeby ludzie prowadzili ze sobą dialog, ale bywają różne sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę akurat o znajomym facecie, który sie o mnie starał. No i jak byś widział dalszy ciąg tej relacji? no właśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słabsi przegrywają. Oczywiście że tak, ale walka o swoje często jest walka tylko i wyłącznie o lepsze samopoczucie, nie przekłada to się na żadne materialne rzeczy. Niepozwolibym się okraść, ale to ze ktoś się wepchnie na moj pas mimo ze nie powinien, wciśnię się w kolejkę. Jestem na tyle pewny siebie ze moge na to pozwolic, niech sie motloch pcha. A w tej kolejce poprostu należało po przyjściu kelnera rozpocząć z kelenerem rozmowę tak jakby ta.tych nie było. Wtedy oni musieliby reagować a na pewno by nie zareagowali. Facet był ewidentnie nie dla Ciebie. Ale mogłabyś prosto z mostu się zapytać czy to jest randka bo jeśli jest to powinieneś wziąść mnie pod rękę. I kobieco i osmielajaco. Ale generalnie nie był dla Ciebie. Napisałaś że to ciągły problem więc chyba złych facetów wybierasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My staliśmy po prostu w kolejce, to nie ma nic wspólnego z kelnerem...Oni nam się po prostu wepchnęli w kolejce do kasy i tyle. Wiem, że nie zawsze jest o co kruszyć kopie, ale bez przesady. Nie można akceptować bezczelności, bo wtedy ludzie to dopiero by się rozwydrzyli. Jasne, wielu dalej będzie tak robiło, ale nie może być po prostu społecznego przyzwolenia na coś takiego jak dla mnie. Chodzenie pod rękę z obcym facetem? Chyba nie te czasy. Ja potrzebuję zbudować więź i poznać kogoś, żeby na coś takiego pozwolić :o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak cie zaprosil na randkę a Ty się zgodziła to już nie taki obcy. A jeśli to nie była randka to wogole nie ma tematu. Spacer pod rękę to chyba i tak nie dużo jak na pierwszą randkę. Zapewne bardziej odważnie np. potańczyć się z Tobą nie da na pierwszej randce. Taniec bez przytulania to nie taniec. Poza tym piszesz o rzeczy której nie rozumiem. Musi być więź żeby pozwolić sobie na chodzenie pod rękę. Według mnie takie coś właśnie ta więź buduje. Jeali nie to, to co ja buduje. Tylko rozmowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, muszę coś poczuć do tego faceta, żeby z nim chodzić pod rękę. Jak będę miała do niego odczucia jak do brata, to nie będę miała takiej potrzeby. Dziwne masz podejście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że ktoś nazywa spotkanie randką, nie oznacza automatycznie zgody na to, żeby dążyć do jakiegokolwiek kontaktu fizycznego. Bo w trakcie randki może ci się facet z zachowania nie spodobać i po ptokach :P tańce-przytulańce na pierwszej randce? tylko z tego względu, że facetowi się podobasz? widać, że bardzo tradycjonalne masz podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może nich faceci napiszą jasno i precyzyjnie jakie cechy i co w ogóle lubią w kobiecie, a jaka kobieta na pewno nie powinna być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×