Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kogo poprosić na chrzestną dla dziecka ? Lubianą kuzynkę czy nielubianą bratową?

Polecane posty

Gość gość

Mam kuzynkę z którą się lubimy, dosyć przyjaźnimy, w zasadzie od urodzenia. Co prawda widujemy się rzadko bo średnio raz na pół roku, bo mieszka ona troszeczke daleko i nie po drodze mi w ogóle, ale spotkania są zawsze ze szczerej chęci, szczerej sympatii, prócz tego rozmawiamy ze sobą dość regularnie przez telefon. Jest ona osobą wierzącą, szczerze praktykującą więc wydawałoby sie że jest idealną kandydatką na chrzestną. Druga kandydatka to żona brata. Osoba która mnie nie znosi. Traktuje mnie często w sposób, nawet nie wiem jak to opisać, odczuwalny dla mnie jako przykry. Ma ciężki charakter, chimeryczny i lubi się mnie czepiać, wymądrzać albo na przemian lekceważyć mimo że ja zawsze staram się być dla niej normalna, uprzejma. Czasami dochodzi już do takich chorych sytuacji że boję się już nawet odezwać przy stole na jakikolwiek nawet niezobowiązujący temat z obawy że ona się mnie uczepi i zaatakuje słownie. Nieraz miałam zepsuty dzień z jej powodu. Bratowa nie praktykuje chodzenia do kościoła. Nie chce jej krytykować za to bo u mnie też z tym praktykowaniem są wzloty i upadki (nawet długie upadki) ale ja nigdy nie wyrażam się lekceważąco o tym temacie a ona owszem podśmiewa się np. z mojej mamy która próbuje w jej dzieciach zaszczepiać chodzenie do kościoła i wiare. Bratowa ma jednak ślub kościelny. Do czego zmierzam. Nie wiem którą z nich prosić na chrzestną dla mojego dziecka. Chodzi o to że na tą bratową mimo obopólnej antypatii jestem skazana widywać co tydzień z tego względu że mieszkają oni u moich czyli i też brata rodziców których co tydzień odwiedzam. Oprócz tego tak czy tak uczestniczymy obowiązkowo w przyjęciach urodzinowych swoich dzieci ponieważ mój brat jest chrzestnym mojego dziecka a ja jestem chrzestną dziecka brata i bratowej a więc nasze dzieci mają z nami częstą styczność. Chodzi o to że bratowa jest osobą która czy mnie lubi czy mnie nie lubi to i tak zawsze musi uczestniczyć we wszystkich naszych typowo dziecięcych świętach. Jednak prosząc ją na chrzestną czuję się jakbym okazywała jej uznanie na które ona nie zasługuje, jakbym lizała jej tyłek mimo że ona mnie źle traktuje i nie darzy sympatią, źle się z tym czuję, jakby mnie to w jakiś sposób upokarzało. Z drugiej strony jak poproszę na chrzestną kuzynkę to pojawiają się inne problematyczne kwestie. Otóż nie wiedziałabym czy z tego tytułu że byłaby ona chrzestną mojego dziecka powinnam ją od tej pory zapraszać na wszystkie uroczystości naszej rodziny, typu urodziny dziecka każdego roku, komunię i tego typu. Czy powinnam ją zapraszać ? Nie wiem jak to opisać. Chodzi o to że ja nigdy nie byłam u niej na żadnej takiej imprezie u jej dzieci, nawet nie wiem czy ona obchodzi jako takie specjalnie urodziny swoich dzieci. Jest ona dość prostą osobą. Nie bawi się w żadne maskarady. Tym bardziej więc nie wiem czy ona by sobie życzyła bywać u mnie na czymś takim. Jest ona skromną osobą, oszczędną. W przeciwieństwie do bratowej która lubi dawać prezenty mojemu dziecku oraz je przyjmować dla swoich dzieci oraz ogólnie lubi materialistyczne życie ponad stan. Nie chodzi w tym wszystkim o mnie bo mi na prezentach nie zależy, wręcz są dla mnie irytującym zbędnym balastem. Chodzi mi o to czy ja powinnam zapraszać kuzynkę na takie imprezy i obarczać ją tym samym tym prezentowym bandżajem. Niestety na tym w zasadzie nawet nie koniec bo to by i tak było wszystko za proste. Otóż moi i jej rodzice żyli przez wiele lat w pewnym konflikcie majątkowym. Ja i ta moja kuzynka zawsze umywałyśmy ręce od tych spraw, chociaż też nie gadałyśmy nigdy o tym, był to dla nas temat tabu. Nie da się ukryć że sprawy położyły się jednak pewnym cieniem, otóż kuzynka mimo że mnie wyraźnie wyróżnia, lubi i bardzo zabiega o rozmowy, spotkania to jednak utrzymuje duży dystans w stosunku do moich rodziców i mojego brata. W zasadzie prawie z nimi nie rozmawia. Zawsze jak oni są w tym samym pomieszczeniu to ona sama z siebie ledwie sie odezwie, zagajona przez choćby moją mama odpowiada lakonicznie jednym słowem lub króciutkim zdaniem. Z bratem moim kilka lat temu miała spięcie. Moja bratowa - osoba krzykliwa w wyglądzie, arogancka w zachowaniu to też widać na kilometr że jest dla niej odpychającą egzotyką którą trzyma na kilometr od siebie. Ogólnie podsumowując nie widzę jej na żadnych wspólnych spotkaniach rodzinnych z moim dzieckiem w roli głównej, nie wspominając o rodzinie męża którzy są już dla niej w ogóle nieznajomymi ludźmi. Ona zwyczajnie źle by się czuła w takiej sytuacji. Wiem to. Chciałabym jej tego oszczędzić, ale nie wiem jak to rozwiązać. Czy nie zapraszanie chrzestnej na takie spędy jest w porządku czy nie w porządku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co twój maz na to? Ja chyba pogadalabym szczerze z kuzynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przeczytalam calego, ale wez kuzynke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo lepiej, znajdz inna, trzecia osobe. Problem z glowy. U nas przyjelo sie, ze to musi byc ktos z rodziny. A potem ludzie nie widuja swoich chrzestnych, bo ci maja ich zwyczajnie w d***e, najgorsze jest branie kogos z doskoku, gdy inna osoba nam odmawia, bierze sie osobe albo prawie nieznana albo taka, ktorej sie nie lubi. To smieszne, a chrzestnym moze byc przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×