Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Robię domowy eksperyment. Leżę i pachnę, dookoła radośnie rośnie syf.

Polecane posty

Gość gość

Dzień czwarty. W lodówce świeci światło. Zostało ostatnie jajko, jest kilka plasterków wędliny, w chlebaku z 5 kromek wczorajszego chleba, pół kostki masła, jakieś dwa ogórki kiszone. Na obiad resztka zupy ogórkowej. Picie się skończyło, została butelka wody niegazowanej. Nieodkurzane jest od soboty (mamy w domu psa), podłogi mopowane były w ubiegły piątek. Strajkuję, bo stwierdziłam, że mam dość upominania wszystkich, jakbym pracowała w przedszkolu (w domu jest mąż, córka 11 lat i syn lat 7). Od niedzieli byłam chora, właściwie od 2 dni jestem całkiem na chodzie ale oficjalnie sobie "odpoczywam". Mężowi nawet do głowy nie przyszło zapytać mnie co bym zjadła na obiad albo czy mam na coś ochotę, żeby kupił do jedzenia, nawet gotowca. Ale ani mi się śni robić o to fochy. Zobaczymy kiedy ktokolwiek się skapnie, że trzeba zrobić zakupy, posprzątać i wstawić pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
EDIT Leżę gniję a dokoła syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo, ze nikt się nie skapnie, bo do tej pory zawsze Ty wszystko robiłaś. Czego oczekujesz po Twoim zachowaniu? Że nagle wszystkich ruszy sumienie, albo olśni ile pracy wykonujesz codziennie? nie łudź się. Jedyne co może pomóc, to sprawiedliwy podział obowiązków i konsekwentne ich egzekwowanie od każdego. Może dziś zbierz wszystkich i ułóżcie grafik. Teraz zachowujesz się smiesznie. co do tego, że mąż ma w d***e Ciebie i Twoje samopoczucie, to już się kwalifikuje na osobną rozmowę znim w cztery oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze robisz autorko,może rodzinka się ocknie, a tych nawiedzonych ,z nerwica natręctw do sprzątania kafeterianek nie słuchaj, to chore baby, wystarczy poczytac wątek typu moje najgorsze wspomnienie z dzieciństwa i wiadomo skąd to się wzieło, większość pochodzi z dysfunkcyjnych rodzin, od odrobiny bałaganu nikt jeszcze nie umarł, zycze aby strajk był efektywny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po prostu przykre. Twoje gierki nic nie pomoga, relacje miedzy Wami sa po prostu złe. Lepiej z mezem porozmawiaj.Nie o tym syfie, tylko o tym, ze o Ciebie nie dba.. Jestem chora od zeszlego piatku.Przeziebione przeziebienie plus jelitowk...kilka dni doslownie umieralam, terax wychodze z tego ale jestem bardzo oslabiona.Swoje obowiazki staralam sie wykonywac na tyle ile moglam, ale jak tylko maz wracal z pracy wracalam do lozka... skakali kolo mnie wszyscy, maz plus 2 dzieci:) Sa takie momenty kiedy czlowiek potrzebuje hernaty i swietego spokoju.Przykro mi, ze Ciebie to ominelo ale mysle, ze warto probowac...rozmawiac, naprawiac. Chyba, ze to taki typ czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo, ze nikt się nie skapnie, bo do tej pory zawsze Ty wszystko robiłaś. x O, wróżka, miło mi :) No mylisz się trochę, słonko. Bo obowiązki to każde swoje wlaśnie miał, były ustalane wspólnie ale i tak, mimo mojego pokazywania palcem i upominania kazdy miał to głęboko w pupsku. No więc ja też mam to od kilku dni w nosie. Co mam robić? ganiać ze szmatą ze wszystkimi? Po raz tysięczny upominać i oznajmiać 40letniemu staremu bykowi, że należałoby kupić coś do jedzenia, skoro sam zagląda co godzinę do lodówki stwierdzając, że nic w niej nie ma??? Nie jestem żandarmem i mam to od dziś w du/pie. O ile siedmiolatka mogę jeszcze zrozumieć, bo naśladuje i patrzy na zachowanie rodzeństwa i ojca, tak pozostałej dwójki mi nie żal bo są tak perfidni w kiwaniu się od obowiązków, że aż jest to żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooo, przepraszam :D muszę zwrócić honor mężowi :D Zrobił 2 dni temu tę ogórkową, a jak mu potem wieczorem powiedziałam, że fajnie by było, gdyby mi -chorej- zaoferował coś fajnego na kolację odparł, że no przecież zrobił obiad, więc o co mi chodzi, może mi podgrzać :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni czekają aż "wydobrzejesz" i ogarniesz co zaniedbałaś, trochę ci się nazbierało więc nie wiem komu robisz na złość skoro oni nawet nie zauważyli, że "strajkujesz" :D Widocznie jedyną, której przeszkadza syf i pusta lodówka jesteś ty sama. A teraz lepiej wstawaj z wyra i ogarnij mieszkanie, bo je zapuściłaś i nakarm dzieci i męża :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie bardzo rozumiem jak mogłaś tkwić kilkanaście lat w takim układzie. Co z tego ze dzieci miały swoje obowiązki, jak nie mialy wpojonego poczucia obowiązku? Bo mama pogadać, pogadaj i i tak przypomni, dopilnować słabo sama zrobi... Trochę późno się za ta rewolucję bierzesz. Mąż to może po prostu taki typ któremu trzeba wprost powiedzieć co potrzebujesz- źle się czujesz, potrzebujesz żeby Ci podać kolacje, to poproś żeby podał ci kolacje. Nie wierzę że on z dnia na dzień przestal czytać ci w myślach, tak było zawsze. Na złość mamie odmrożę sobie uszy, tak? Powiedz mi, komu tu na złość robisz? Chciałaś mieć trochę luzu- masz, ale naprawdę uważałam ze bałagan wstrząśnięty rodziną? Chyba tylko sobie samej dowalasz, im wisi brudna podłoga. To tu leżysz w bałaganie na który nie możesz patrzeć. Nie mowie ze twoja rodzina jest ok, bo nie jest, a postawa męża jest fatalna i szkodzi dzieciom, ale nie rozumiem tego co robisz, i tego co robiłaś ostatnie kilkanaście lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz L4, tak? yebnij drzwiami, pojedź do siostry, matki, brata czy ciotki na kilka dni, a oni niech se radzą. Jak w filmie Komedia małżeńska. Dotrze do nich w try miga, że masło nie lewituje ze sklepu do lodówki, odkurzacza nie włącza Jasnowidz Maciej, a zupy nie miesza Harry Poter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam l4, właśnie zamierzam wziąć młodszego syna i pojechać do siostry jutro popołudniu i zostać tam do poniedziałku. A córcia z tatusiem niech sobie radzą. Ja nie zamierzam kiwnąć palcem, podobnie jak nie zamierzam zostawać w tym syfie, o czym raczę ich poinformować dodając parę słów od siebie. Miarka się przebrała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×