Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tolerancyjna Ewa

Jak udowodnić koleżance że nie dyskryminuję jej?

Polecane posty

Gość tolerancyjna Ewa

Mieszkam z osobą która otwarcie od pierwszego dnia naszej znajomości deklarowała się jako lesbijka. Ok nie mam nic przeciw osobom o innej orientacji seksualnej i mimo ostrzeżeń innej koleżanki postanowiłam wynająć z nią wspólne lokum. Jednak ta moja nowa współlokatorka zaczyna już mocno przesadzać w dopatrywaniu się wszędzie i w każdej sytuacji przejawów nietolerancji i dyskryminacji. Przykład. Jestem w łazience a ona nagle łapie za klamkę i chce wejść. Mówię, że zajętę bo kąpie się a ona mnie pyta przez drzwi czy heteroseksualnej dziewczyny też bym się wstydziła i czy też bym zamykała drzwi w obawie, że zostanę zgwałcona. Dodała jeszcze, że nie muszę się obawiać napastowania z jej strony. Ja pierdziu i tak jest ze wszystkim z nią. Ja proponuje wyjście na miasto we dwie a ja nie mam ochoty to pewnie dlatego, że się jej wstydzę i nie chcę żeby inni brali mnie za jej kochankę. Ja pierdziu już nie wiem jak mam ją przekonać. Przestałam się zamykać w łazience chociaż dla mnie to krępujące gdy ona wchodzi gdy akurat siedzę w wannie. Czasem idę z nią gdzieś chociaż szczerze nie mam ochoty na spacer. A ona dalej podejrzewa mnie o rózne fobie, nietolerancje i inne dyskryminowania. Zaczyna mnie to wykańczać psychicznie już. Powiedzcie co mam zrobić aby ją jednoznacznie przekonać o mojej tolerancji bo ja już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolerancyjna Ewa
* Miało być JAK proponuje wyjście na miasto we dwie a ja nie mam ochoty to pewnie dlatego, że się jej wstydzę i nie chcę żeby inni brali mnie za jej kochankę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolerancyjna Ewa
Albo inny przykład tym razem z dzisiejszego poranka. Jej ulubionym docinkiem jest - nie musisz się przede mną chować, nie rzucę się na ciebie. Dziś rano szykowałam się na zajęcia i chciałam założyć biustonosz. W normalnych okolicznościach wyszłabym do łazienki i tam założyła stanik, koszulkę itd. Nie poszłam jednak bo zaraz by za mną rzuciła, że chowam się przed gwałtem. Zostałam w pokoju z nią i tylko odwróciłam się plecami na czas zakładania stanika. Zgadniejcie co powiedziała? Nie musisz kryć swych cycków, nie rzucę się na nie. Ja pierdziu co bym nie zrobiła to źle. Ona ma jakąś obsesję na tym punkcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×