Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto wniosl wiecej majatku do malzenstwa wy czy maz?

Polecane posty

Gość gość

Czy to ma dla was znaczenie i jak rzutuje to na pozniejszym wspolnym zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NICZEGO nie wniosłam, moi rodzice zapłacili nam 20 000 za wesele jako moje wiano tak zwane, mój wkład. Mój mąż wniósł mnóstwo, ale po jakimś czasie. Gdy się poznaliśmy, zarabiał nie więcej niż średnioogarnięta osoba w Warszawie. Dziś mój mąż ma grube tysiące, ja mam marną pensję nadal, mamy rozdzielność i nikt mi nie zarzuci że na kasę poleciałam. Jak coś się popsuje, trudno. Mąż zrobił zapis że pół naszego mieszkania jest moje. Wartość około 300 000 zł. Niedługo chce przelać mi na konto dużo pieniędzy bym miała swoje oszczędności. Nie jest zatem skąpym żydkiem. Czasem mam kompleksy że ja zarabiam tak malusio przy nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma ma fajnie, wniosła dwa mieszkania, to BARDZO rzutuje na zachowanie faceta, moim zdaniem to sprawia że on ma do niej większy respekt którego czasem mojemu facetowi brak względem mnie. Jakby mieszkał na moim czułby pewien rodzaj wdzięczności i inaczej by śpiewał. Czasem zazdreoszczę tej znajomej, bo ona to wszystko dostała po rodzicach na tacy i tak naprawdę jest ustawiona mimo że zarabia 1500 zł do reki. Nie musi mieć poczucia że żyje na czyjejś łasce, a wręcz na początku facet żył na jej łasce. Wyrwał się do jej lokum jeszcze na studiach, wyfrunął prędko z tych 35 metrów na których dusił się z matką i dorosłym bratem. Zrobił interes. A ona jest traktowana jak królowa. Zazdroszczę jej tej niezależności. Jej nawet w kłótci facet nie wypomni ze "je z niego chleb" a mój mi wypominał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może po prostu ma lepszego faceta? mój przez 11 lat razem mi nie wspominał ze on więcej zarabia. A prawie 3 lata byłam na wychowawczym na jego utrzymaniu i jakoś złego słowa nie usłyszałam. to raczej zależy od osoby. gdybyś to Ty miała tyle co koleżanka to byś facetowi cisnela i oczekiwała wielkiej łaski ze on żyje za twoje :( smutne to. U nas mąż jest 8 lat starszy więc siła rzeczy na początku miał więcej. teraz mamy zarobki na podobnym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest mi przykro że uważasz, że ja bym swojemu facetowi cisnęła. Nigdy bym tego mu nie powiedziała. To on mi parę razy pocisnął i - przykro mi to stwierdzić - nauczył mnie takiego podejścia do siebie i nas. Niezgodnego z moim dawnym ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:41 wiem że to smutne. Ale mój na początku taki nie był. Wiem tyle że matka prała mu mózg że ja niby za słabe mam studia czy coś, że za mało zarobię. matka mu prała mózgownicę że on taki panisko bo tyle zarabia. I że kobiet można mieć wiele a matkę jedną. Już miałam odchodzić, kiedy się opamiętał. Od tego czasu nigdy juz tak sie nie zachowuje i wręcz twierdzi że nie muszę wcale więcej zarabiać niż zarabiam bo on o wszystko zadba. Nagle po dcięciu pępowiny toksycznej samotnej mamusi zmienił zdanie o 180 stopni ale żal mi pozostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajoma tka ma ...tzn oboje raczej biedni byli kisili sie po norach na wynajmie aż babcia meża zapisała jemu mieszkanie(przed ślubam bodaj) .Mają chyba intercyzę i ona mieszka, no tak u niego ...Chcieli emigrować do UK czy NL oboje z marnymi pensjami lecz po tym mieszkaniu on stracił ochotę i siedzą w PL .Wygląda to coraz gorzej -mają dzieci a on pracownik "babińca" typowego awansował -kierownik niskiego szczebla i podobno kręci z młodymi dziuniami ...Na początku związku to ona była raczej dominująca on typ fajtłapy raczej -teraz na odwrót on coraz hardziejszy ona chyba sie boi nawet zwrócić uwagę co on z tymi kobietami wyprawia ... chyba boi się wracać z dziećmi do zpayziałego miasteczka rodzinnego .Tak to jest przy nierównowadze majątkowej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, zadaje to pytanie bo narzeczony zarabia na dzis 3 razy tyle co ja i pochodzi z duzo bogatszej rodziny niz ja. Dlatego obawiam sie, ze pewnego dnia mi to wypomni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od faceta ale niestety często tak bywa najczęściej wtedy gdy jest kryzys w małżeństwie. Ja przyszłam mieszkać do domu męża niby żadna willa wszystko do remontu ale zawsze to jego .....nie przyszłam z niczym za swoją kasę kupiłam super kuchnie z całym wyposażeniem ,urządził am cały salon ;kominek a teraz widzę ze to był wielki błąd ...moim zdaniem najlepiej gdy małżeństwo dorabia się wszystkiego razem.Dobrze jest też gdy np.ma się swoje mieszkanie albo fajne zarobki żeby facet widział ze dasz rade bez niego ,że nie jesteś zależna od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18 07 pewnie ze tak jest fajnie, ale mało która kobieta tak ma. moja znajoma jak juz wspominałam, wniosła 2 mieszkania wiec w razie czego ma do czego wrocic. ja nie mam nic, mam 5000 zł oszczednosci. mąż jak mnie poznal to mial gdzies ze nie jestem zamożna. a potem jak dostał niebotyczną podwyżkę to roznie bywalo w klotniach. to było upokarzajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas nikt nic nie wnosił, zaoszczędzona kasa poszła na wesele, niczego od rodzicow nie dostalismy, teraz wszystkiego sami się dorabiamy, mieszkanie, oszczedsnosci, podobne pensje, uważam ze tak jest najlepiej. Wszystko mamy dzięki sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej jest sie dorabiac razem i miec podobny poziom materialny. W przeciwym razie druga strona moze to wypomniec pewnego pieknego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja i ja więcej zarabiam. Nie ma to znaczenia, bo kasa jest wspólna i nigdy sobie tego nie wypominamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas ja. Mąż był po rozwodzie, zostawił byłej żonie mieszkanie, w które sporo włożył. Jego decyzja. Ja miałam małe mieszkanie, jak je sprzedałam i spłaciłam kredyt, zostało 110 tys na nasze wspólne, nowe większe. Ale mąż więcej ode mnie zrabia, więc praktycznie on nas utrzymuje. Byłam prawie 3 lata z dzieckiem w domu i pieniądze zawsze były nasze. Właściwie gdyby tak liczyć, to pewnie juz dawno sie wyrównało. Różnie sie ludzom w życiu układa, często nieistotne jest, kto akurat ma więcej, tylko czy sam potrafi zarobić i czy nie jest skąpy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dostalam od rodziców kawalerkę, zapłacili za nasze wesele 40.000zl. Teście nie dali mężowi nic. Poza tym na nowy dom, który kupilam na kredyt rodzice moi dali 60.000na wykończenie. Mimo ślubu wszystko jest na mnie. Mąż dobrze zarabia. Fakt ze dopiero teraz ale cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie maz. I to dużo więcej. Mieszkanie za prawie milion. Ja 70000. I owszem wypomina mi ale teściowej mnie bardzo lubią więc w sumie to on jest w mniejszości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze, ze jednak wystepuja zgryzoty w malzenstwie moze nie doslowne ale aluzja zawsze pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×