Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ktoś z Was ma czasami podobnie

Bywają okresy, że jest mi zwyczajnie przykro, smutno i źle, że jestem samotna, a

Polecane posty

Gość Ktoś z Was ma czasami podobnie

moje znajome i koleżanki, nawet sporo młodsze ode mnie, mają już mężów, dzieci, prowadzą życie rodzinne-ogólnie pisząc. Zresztą, znajomi i koledzy-tak samo. A ja nie mam nawet chłopaka. Nie chcę się tu żalić, jaka to jestem nieszczęśliwa oraz niespełniona, bo nie o to chodzi w tym moim wpisie. Po prostu-dziś jest mi tak jakoś przykro, złapałam doła. OK, pewnie tu zaraz przeczytam, w kafeteryjny sposób, że mam "ruszyć d...", "wziąć się za siebie", "zamiast jęczeć-iść do klubu, na imprezę", i takie tam podobne, ale to nie jest tak, że jestem niezadowolona z bycia singielką/starą panną. Widzę w tym swoim stanie bardzo dużo plusów. Po prostu-bywają dni oraz wieczory, że chciałabym mieć kogoś blisko, tylko dla siebie; chciałabym spędzić długie godziny na rozmowach, spacerach, byciu we dwoje. Ale to nie znaczy, że chciałabym wejść od razu w jakiś głębszy związek. Na to potrzeba czasu. Nie uciekam od uczucia, ale też-nie szukam go nieprzytomnie. Chodzi mi o pragnienie bycia przy i z kimś; bycia potrzebnym, ważnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMalutkaa
Autorko tez tak mam Jestem po 30, w zyciu bym nie pomyslala ze w tym wieku bede sama To nie sprawiedliwe ze niektorzy wchodza w zwiazki jeszcze przed 20tka bo znam takie osoby, a ja mam tylko pare nie udanych zwiazkow i to wszystko Zebralam tylko przykre i bolesne doswiadczenia z facetami i ciezko mi obecnie zaufac, w ogole otworzyc sie na nowe znajomosci, coz tak jak widac musialo byc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość autorka tematu
gośćMalutkaa, ja jestem jeszcze przed trzydziestką, ale tu nie o wiek chodzi, tak naprawdę, mimo, że, poniekąd, odczuwa się zazdrość, niemoc, przygnębienie, kiedy się wie, że, na przykład, kilkunastoletnia koleżanka ma chłopaka lub inna spodziewa się dziecka, mając u boku kogoś, kogo kocha i jest z nim szczęśliwa. Kiedy mam zły nastrój, jest mi smutno, potrafię dobić się takimi myślami, mimo, iż wiem, że jutro będę znowu uwielbiać ten swój "staropanieński świat". Nie zazdroszczę całkowicie tym swoim znajomym, bo wchodzenie w życie rodzinne w tak młodym wieku ma i zalety, i wady, ale mam tu na myśli chwile, kiedy "smutek stoi nade mną i pluje mi na głowę, a ja udaję, że to łzy". Do tego-konserwatywne otoczenie też nie pomaga w takich myślach. Bywa, że czuję się gorsza, mimo, iż wiem, że tak nie jest przecież. Nie wiem, dlaczego nadal jestem sama. Nie stronię od ludzi. Ale może miłość nie jest mi pisana i tak będzie już zawsze. Pocieszam się, że nikt nie wie, co przyniesie mu jutro. Trzymaj się, gośćMalutkaa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po kolei. Zacznij od staromodnej przyjaźni, poznawania nowych ludzi, rozmów, spacerów..Nie napiszę Ci "rusz d....", ale...wybacz, znajomych, ludzi do pożądania, trzeba samemu znaleźć. Sami do domu nie przyjdą. Znasz powiedzenie o grającym w Lotka i Panu Bogu? Boże, daj mi wygrać w Lotka. Bóg na to - a wyslałeś kupon?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*nie pożądania, ale do pogadania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość autorka tematu
gość, masz rację. Powiedzenie znam i uważam, że sprawdza się ono w każdej dziedzinie życia. Prawdą jest również, że bez poznawania nowych ludzi niewiele się ten temat zmieni, chyba, że ci starzy i sprawdzeni będą chcieli kiedyś zapoznać mnie ze swoimi dalszymi znajomymi, co też kilka razy miało miejsce. Staram się nie zamykać na ludzi, ani w życiu realnym, ani w tym "sieciowym", ale też nie jestem zbyt śmiała, by każdemu wpychać się do kolekcji znajomych, bo wiem, że nie każdy ma ochotę na zawieranie nowych przyjaźni. A ja, z drugiej strony, nie chciałabym wyjść na jakąś desperatkę, która nie ma co robić, tylko ludzi "zaczepia". Dzisiaj jest ten dzień, kiedy dotarła do mnie prawda o swojej samotności, ale jutro będę spoglądać w przyszłość raźniej. Każdy ma swoje przeznaczone, tak sobie myślę. Fajnie, że innym się tak powodzi w kwestii uczuciowej, ale piszę to z nutą zazdrości, i tego nie ukrywam. Każdy, nawet od czasu do czasu, chciałby mieć kogoś tylko dla siebie. Myślę, że nie ma w tym nic nienormalnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2142354
Ja też jestem singlem (z wyboru). Lubię samotność i wiem, że każdy standardowy związek zakończyłby się bardzo szybko. Bywają chwile, w których jest trudno, chwile w których chciałbym się do kogoś przytulić, szczerze z kimś porozmawiać. No ale nie można mieć wszystkiego. Szukaj ludzi którzy nie potrzebują towarzystwa na 24h, lecz jednak kogoś potrzebują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko nie jestes w tym osamotniona wiec sie z Toba bratam, ale czy to nie jest przypadkiem tak, ze jezeli ktos chce sobie kogos znalezc to zawsze to zrobi, a jezeli nie to podswiadomie nie bedzie tego robil, a w wolnych chwilach tylko rozmyslal nad tym, ze jest samotny? w moim przypadku mialem jedna kobiete - dluzszy zwiazek, a po 6 domniemanych zwiazkach narazie nikogo nie szukam chociaz tez mam wieczory takie jak ten, ze czuje sie samotnie, ale gdyby rzeczywiscie mi to tak przeszkadzalo w codziennym zyciu zrobilbym cos z tym, a nie narzekał.. chodzi mi po prostu o to, ze gdybym serio juz nie wytrzymywal z samotnosci to robilbym wszystko aby znalezc sobie kogos, ale jak widac nigdy mi nie wychodzilo w zwiazkach poza jednym i kilkoma przelotnymi znajomosciami, ktore (jestem pewien) gdybym chcial by sie inaczej potoczyly. konczac - niektorzy po prostu albo niedorosli zeby byc z kims, zabiegac o kogos, albo nie potrzebuja nikogo w swoim zyciu bo dobrze im tak jak jest. Po co martwic sie za dwie glowy jak mozna o jedna i tez jest fajnie :D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, generalnie lubisz swoje towarzystwo, i swoją piaskownicę. Pewnie, przydałby się ktoś, niezobowiązująco, by pogadać o...jesiennej melancholii. Puść czasem kupon, co Ci szkodzi?:) Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czasem jest coraz mniej plusów. A zaczyna się masakryczna potrzeba bliskości kogoś. Przeraźliwa samotność w tłumie. Kiedyś pisałam że dobrze mi samej. Było, nawet broniłam tego. Byłam strasznie głupia. Teraz za mało już czasu żeby poznać się tak dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×