Toksyczny związek, szkoda mi chłopaka...

... czyli opowieść o tym, jak upragnione pieniądze potrafią stać się utrapieniem. Na początku było fajnie, kochali się, było im ze sobą wspaniale. Później dziewczyna zrobiła się bardzo zazdrosna, zamknęła chłopaka w złotej klatce. Stała się jego psychofanką. Według niej bardzo go kocha, a on chce od niej uciec, jednak za każdym razem spotyka ją i pod presją znajomych będących z nim w zasadzie tylko przez jego pieniądze, musi udawać, że wszystko jest okej. W rzeczywistości coraz bardziej zamyka się w sobie. Próbuje olewać dziewczynę, ale ta zawsze się pojawia. Bardzo mi go szkoda. Chce mi się płakać, kiedy o tym myślę.

Zakochałaś się w nim czy co? Bo taki wniosek nasuwa się po tym wpisie.

A co cie to obchodzi on jest ubezwlasnowolniony?

Prawnie nie, ale w pewnym sensie tak.

A co tu kasa ma do rzeczy?

Przez to że jest bogaty, ma tylu znajomych, którzy trzymają się z nim w zasadzie tylko dlatego. Nie może odejść od tej dziewczyny, bo od razu zaczną się podejrzenia, plotki.

on w jakimś ciemnogrodzie mieszka? nie te czasy

jak są przy nim dla jego kasy to tym bardziej będą to mieli w d czy jest z Zośka czy Kaśka

Nie. Ale powiedzmy sobie szczerze - ilu z was jest miłych dla tej koleżanki z domu naprzeciwko, bo ma wysokie stanowisko w firmie? Pieniądz rządzi światem kosztem wielu ludzi, a ta historia jest tego przykładem.

Wśród jego znajomych jest wielu kolegów tej dziewczyny, którzy w razie rozpadu związku będą trzymać jej stronę, jaka to ona nie jest biedna i pokrzywdzona. Chłopak nie będzie miał życia.

Chce mi się płakać :(