Zakochaliśmy się w sobie na smierć, oszaleliśmy

na swoim punkcie minutę po tym jak wymienilismy spojrzenia...To coś bardzo cool. Zdarzylo wam sie to?

Jakby mi zdarzyło się "na śmierć" to by świeczki na 1 XI stawiali :O

to subiektywne uczucie, wcale nie musi oznaczać że ktoś do kogo to poczułaś również to czuje. nic nowego każdy ma to poczucie.

Akurat zainteresowanie było obustronne i wlasnie o tym napisałam.

Notabene nadal jest...

owszem zdarzyło i co więcej, trwa do tej pory.

Nas też to spotkało i trwa

Zdarzyło mi się tak dwa razy (jak grom z nieba) ale niestety równie szybko wszystko gasło (kilka tygodni i nic nas nie łączy), co ciekawe przy mniej szaleńczym początku, gdzie najpierw była luźna znajomość, rodzaj przyjaźni i sympatii, gdzie początkowo nie było szalonego zauroczenia moje związki trwały o wiele dłużej, w tym obecny od 9 lat :) To było inne zakochanie, mniej obsesyjne a jednak mocniejsze :)

A u mnie jedynie od pierwszego wejrzenia się utrzymało. Z sympatii nigdy nie dałam rady się zwiazać.

To ja nigdy się nie zakochałam tak:(I nie nastąpi to mam 27 lat.To koniec :(

Tak,autorze.:-)

też tak mowilam i nagle w wieku 28 lat sie wlasnie tak zakochalam

Ja tak sie zakochalem myślę że z wzajemnością ale dalem duupy i nie jestesmy ze sobą. A Ty z nim jesteś autorko?

miłość-uczucie ach...

ja z Nim mamy trzecią szansę...