Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 32lojciec

Żona nie chce zajmować się naszą córką. Co robić?

Polecane posty

Gość gość
widzicie moj zwiazek z partnerem tez sie rozsypal nie jestesmy razem. Nie chce mnie ani dziecka. Nie chce spedzac z nami czasu a jak juz to na dlugi czas niecala godzine. Mieszkalismy razem a pozniej mu sie odwidzialo nie chce mnie znac,, nie kocha mnie. To mnie najbardziej boli. Jest mi przykro. Przed ciaza to on proponowal dziecko mowil jakto by fajnie bylo itd... jacy bysmy byli szczesliwi. To mu sie udalo zrujnowac mi zycie. Faktycznie jestesmy szczesliwi razem..... bzdury. Dziecka nie zaluj***ardzo kocham coreczke jest calym moim swiatem. Kocham go mimo tylu boli i ciosow jakie mi zadal, ale juz nie ma szans bysmy byli razem. Tak czuje sie rozerwana od srodka :( jest mi zle.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taruś
Co robić? Być matką-polką. Wiele kobiet pracuje, sprząta gotuje i wychowuje dzieci a tatuś pracuje, je obiad ogląda TV i od święta wymieni żarówkę (a dzieci mają mu po prostu nie przeszkadzać). U Was te role są odwócone z tym, że Toja żona przynajmniej zajmuje się domem (więc nie jest źle ;) N jest przybita bo czuje, że oczekuje się od niej bycia kimś kim nie jest. Urodziła dziecko bo Cię kocha, ufa Ci i czuje, że jesteś i będziesz jej oparciem. Przejmij rolę matki-polki (to przecież Ty czujesz instynkt rodzicielski). Zaakceptuj to i koniecznie porozmawiaj z żoną. Niech nie czuje się winna ani przymuszana. Kiedyś jakąś więź z córą nawiąże. Może w przedszkolu jak zacznie przynosić rysunki a może w szkole, gdy zacznie wypytywać o ciuszki lub... chłopców ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz to chyba przeczekać i delikatnie ją wciągać w Wasze zabawy, bardzo powoli angażować w Was (męża i córkę). I wogóle to przypomnij sobie co Ona uwielbia jeść, gdzie bywać, co jej sprawia radość i wybierzcie się tam z dzieckiem. My mieliśmy dziadków daleko i nasza była ciągana dosłownie wszędzie :-) i ja na Twoim miejscu bym jeszcze delikatnie porozmawiała z jej mamą, żeby jej tak nie wyreczała w opiece nad dzieckiem (gorzej jak babcia taka sama?)ale może trzeba wybadać? Podsumując niech zobaczy że przebywając, wyjeżdżając razem z dzieckiem nic nie traci. A może np. umówcie się na taki wyjazd weekend ze znajomymi którzy też mają dzieci (będzie miała co obserwować ) i w końcu po jakimś czasie powinna się przełamać :-) tak przynajmniej myślę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pokazuje każdego z dokładnością do kilku metrów wiesz gdzie dana osoba jest w tej chwili www.zlokalizuj.xweb24.pl/l/3/lokalizacjagsm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas jest dokładnie tak samo. Dziecko urodziłam niemalże na żądanie męża bo juz fiksował na tym punkcie. Dostał swoją ukochaną córeczkę jak na zamówienie i teraz siedzi w domu i wychowuje a ja pracuje i zarabiam na całe towarzystwo. Nawet w budynku gdzie pracuję wynajełam malutkie mieszkanko i nie wracam do domu jak mi się nie chce. Nie będę się zajmować dzieckiem bo go nie chciałam i w waszym przypadku jest tak samo. Role się odwróciły, jesteś pełnoprawnym rodzicem to zajmuj sie swoim dzieckiem, żona pracuje zarabia więc wszystko jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby chociaż spróbowała przekonać się do naszej córki, albo żeby chociaż była taka jak dawniej, brakuje mi tego, radosna, zawsze usmiechnieta, trochę zwariowana, zabawna była pełną życia a teraz to nawet nie widzę jej uśmiechu smutas.gif no tak spierniczyłes sprawę, swoje małżeństwo i dzieciństwo dzieciaka bo jestes samolubny i na kogos innego przerzuciłes swoje marzenia i projekcje. I jeszcze zyczysz sobie zeby było tak jak kiedys, nie będzie bo nie jest tak jak kiedyś. Chciałes dziecka, to okaż dojrzałość i po prostu dzwignij odpowiedzialność za sytuację. Odwróć role w rodzinie- ty zajmujesz sie dzieckiem i w tej sprawie dajesz zonie spokój, ona siedzi w pracy a potem zajmuje sie sobą, jak większość facetów w polskich związkach. Od czasu do czasu jak będziesz chciał iść do sklepu to ja poprosisz o pomoc przy dziecku. Jak zobaczy, ze jej nie zmuszasz, to może wyluzuje i chętniej z dzieckiem zostanie. Może wtedy uda ci sie uratowac relację z zoną. A dziecko...cóż, może nigdy nie nawiążą dobrej relacji, w takim wypadku to bedzie twoja córeczka i z toba będzie miała dobra więź i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ja na Twoim miejscu bym jeszcze delikatnie porozmawiała z jej mamą, żeby jej tak nie wyreczała w opiece nad dzieckiem (gorzej jak babcia taka sama?) co za głupoty, problem nie w tym zeby ją zmusić do dania dziecku jeść, czy zmiany pieluchy tylko do pokochania dziecka. A tego nie da sie wymusić zamknięciem jej na siłę sam na sam z dzieckiem. Mozna zajmować sie nim z obowiązku a nie mieć do niego ani grama miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oddaj corke do adopcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś wspomniał, im bardziej będziesz żonie dziecko wpychał, tym bardziej je odrzuci. Przyjmij odwrotną postawę, może to coś da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32lojciec
O to co się stało od mojego ostatniego wpisu. Na poczatku chciałem ją nakłonić do opieki, nie przyniosło to żadnych efektów, jedynie co to sytuacja stała się jeszcze bardziej napieta niż była, nie odzywala sie juz do mnie wcale, unikala mnie, dlatego postanowiłem zmienić strategię, przestałem ja prosić, zmuszać do opieki, efekt taki że juz nic nie robi (no jedzenie zrobi dla córki) ale za to relacje miedzy nami się poprawiły, częściej ze mną rozmawia, nawet raz na jakiś czas przyjdzie i mnie przytuli (czego juz od bardzo dawna nie doświadczyłem z jej strony) co prawda dalej jest smutna, bez życia ale myślę że teraz jest lepiej, bo jest bliżej mnie i więcej czasu spędzamy razem, zobaczymy jak to później będzie, jak dobrze się to potoczy to może chociaż ona będzie choć trochę taka jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam u Ciebie autorze? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, ze ona po prostu nie chciała być taka jak inne zwyczajne kobiety, kury domowe , garnkotłuki, mamuśki .. Zepsułeś jej reputację autorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pieprze co za podly facet, zgadzam sie z ta osoba ktora napisala ze najpierw ja zg****il bo przeciez nie miala ochoty na wspolzycie a pozniej jeszcze kazal jej sie meczyc przez 9 miesiecy wiedzac ze to bylo jego pragnienie, nie jej. Ponadto czego on k***a od niej jeszcze oczekuje? Nie dosc ze kobieta pracuje, to jeszcze sprzata i gotuje i co i jeszcze dzieciakiem ktorego nie chce ma sie zajmowac?.. Brak mi slow na takich facetow, len, egoista i manipulant. Ciekawe czy od niego odeszla bo watek juz troche ma, mam nadzieje ze tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:14 Zdajesz sobie sprawę, ze to prowo ? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Nawet jesli to prowo, to przeciez wielu jest takich cymbalow ktorzy zmuszaja swoje kobiety do czegos nawet jesli one tego nienawidza robic. To jest tylko jeden z przykladow egoizmu mezczyzn, a na przyklad to zmuszanie do stosunku to norma w prawie kazdym zwiazku niby nie gwalca a namawiaja i kobieta w koncu ulega zeby chlop sie zamknal i dal jej swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka głupio cwana ta kobieta bo sama nie zdecydowała o tym co jest dla niej ważne ,podjęła decyzję ale nie swoją, oczywiście teraz może obwiniać innych czyli partnera. Jeszcze stroi fochy jak niedojrzała smarkula, księżniczka z domu sierot. Niezrównoważona psychicznie trochę,tak z tego wynika .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogadamy jak ktos cie zaleje i bedziesz miała gowniaka a nie chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musiała rodzić , nie musiała obarczać winą partnera , a później dziecka że zabrali jej życie. Albo głupia albo chora na umyśle skoro sama nie potrafiła wziąć odpowiedzialności za własne czyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor nie cenisz swojej żony , ona nie jest do rodzenia i wychowywania dzieci A może ona boi się że ja zostawisz bo tak zbrzydnie i zostanie sama z gowniakiem dlatego obrała sobie strategie i zrywa ofiarę biedulka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co tam autorze u ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
99 proc ojców się zachowuje jak ta zona, albo i gorzej bo nic w domu.nie robi i na nich psów nie wiesza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobny

witaj.trafiles jak ja. twoja zona albo nie miala okaywanych uczuc w domu, albo nie miala ojca obecnego w jej zyciu. ciezka sprwa, nie to ze nie chce ale moze nie potrafic okazywac uczuc bo nie byla tego nauczona, plus u kobiet czesto dochodzi depresja po porodowa zwiazana z, wlasnie w jej opini, z utrata atrakcyjnosci, kolego bedzies mial ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×