Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna 30stka

Czy ja jestem jakaś dziwna?

Polecane posty

Gość smutna 30stka

Mam jakąś blokadę w wydawaniu pieniędzy z wypłaty męża? Wydaje mi się, że skoro ja ich nie zarobiłam, to dziwnie jakoś brać z konta męża i wydawać. Jestem jakaś honorowa, chcę pokazać, że dam sobie radę bez jego kasy, tyle że on zarabia 3 x razy tyle co ja, Czy któraś z was też tak ma? co o tym sądzicie? Jesteśmy małżeństwem od 9 lat, mamy jedno dziecko już w podstawówce. W narzeczeństwie pracowaliśmy, każde z nas miało swoje konto w banku i tak już zostało po ślubie. Budowaliśmy dom i tak się jakoś utarło, że moja wypłata szła na życie, opłaty, zakupy do lodówki, na potrzeby dziecka. On swoją odkładał na budowę domu, ale na jakieś męskie rozrywki zawsze mu wystarczało. J musiałam ostro oszczędzać, bo zarabiałam najniższą albo niewiele więcej. Teraz mieszkamy już w nowym domu, ale ciągle są jakieś potrzeby, np ogrodzenie, poddasze do wykończenia, niektóre meble trzeba wymienić, bo się zniszczyły, samochody stare już do wymiany. No i ja dalej oszczędzam i odbija się to mocno na moim wyglądzie a nawet na moim zdrowiu, ale jakoś nie potrafię wziąć kasę od męża. On biadoli, że musi ciężko pracować, że ma tyle nadgodzin (wiem, że przesadza, bo część tych nadgodzin sobie dopisuje i kierownik to uznaje), więc ja nie biorę tych jego ciężko zarobionych pieniędzy. Zaznaczam, że ja pracuje w biurze zakładu produkcyjnego na wsi, więc zarobi są tu marne i nie można zmienić pracy na lepszą. Mąż jeździ w delegację, pracuje jako kierowca wywrotki przy budowie dróg. Przykro mi, bo on zarabia 3 razy tyle co ja, ma płatny urlop i zwolnienie lekarskie, często może sobie odpocząć, a ja ciągle jestem w pracy, a po pracy szybko do świetlicy po dziecko i do domu. Zakupy robię w dyskoncie, ubrania sobie w ciucholandzie, dziecku na bazarku. Wiem, że w porównaniu z innymi kobietami, wyglądam jak szara mysz, jak nędzarka. A biedni przecież nie jesteśmy, bo teoretycznie kasa w małżeństwie jest wspólna, a u męża na koncie zawsze przynajmniej kilka tysięcy jest. Obserwuję znajome, jak ciągną kasę od swoich facetów i im nie szkoda, albo wydają swoją wypłatę na swoje potrzeby, a mąż jako głowa rodziny ma zarobić na wszystko sam. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dbaj o siebie bo w końcu się jakaś zakręci, ja tak nie mam bo akurat zarabiam więcej od męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przerazajace, ze ludzie tak zyja. Zwlaszcza z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś normalnie korzystać z pieniędzy męża jak są takie potrzeby. i dbaj o siebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Twoje opory. Zamiast wyciągać rękę po kasę, zaproponuj mu wspólne konto. Wtedy będzie Ci łatwiej brać te pieniądze. A naprawdę powinnaś je brać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa3837
Jeju ja mam tak samo!!! Choc z mezem mamy wspólne konto to na siebie wydaje tylko pieniądze ze swojej wypłaty. Kilkakrotnie na zakupach zdarzało sie ze moj maz Kupywal Ciuchy i buty zawsze oryginalne a mi poprostu jest szkoda kasy i kupuje wszystko na targu. Nie żałuje mi pieniędzy bo moje zarobki sa mniejsze ale nie umiem wydawać ,,jego,,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żony to pijawki
baba ma więcej zachcianek i potrzeb niż facet jest w stanie zarobić przez 1000 lat, to jedyna prawda w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jesteś jakaś dziwna, rozumiem ze budowa domu wymagała zaciśnięcia pasa ale teraz płot czy szafa nie mogą byc ważniejsze niz twoje potrzeby. Czas na rozmowę , moze na początek maz niech dorzuca tobie na utrzymanie tysiaka bo po prostu nie wyrabiasz, pogan powiedz jak jest , ze czujesz sie z tym zle bo upłynęło wiele lat i to stało sie norma. Jezeli facet jest ok to sie zawstydzi ze do tej pory nie zauważył problemu. Jezeli narzeka ze mu ciężko to nie dlatego abyś nie ruszała kasy ale żebyś go doceniała. Oni tacy sa jak nie powiesz ze jest problem to myślą ze wszystko jest jak trzeba. Ja np zrobiłam kiedyś aferę ze mam za mało kasy i ze czuje sie jakbym żyła w przemocy ekonomicznej-:) jezu jak sie przejął -:) wtedy zrozumiałam ze nie miał pojęcia jak mi trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie bestes dziwna. ja tez tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To obie jesteście dziwne i raczej mało życiowe,ambicje w kieszeń tym bardziej jeśli chodzi o męża. A tak w ogóle co to za maz jak nie widzi jak ci ciężko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowa polska rodzina! zastaw sie a postaw sie! To po co budujecie dom? nie ty jedna tak zyjesz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niby dlaczego ma brac meza pieniadze? tez mieszka w wielkim domu! niech zaciska pasa maz ciezko pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak w tej chwili wyglądaja jego wydatki na życie? Tj, ile przeznacza? To niedobrze, że Ty kupujesz sobie, dziecku, żywnośc, a on swoje trzyma na koncie. Ok, odkladal pensje na dom, ale teraz myślę powiniem jakąś kwotę przeznaczac na was, Ty wszystko wydajesz i nie masz jak o siebie zadbać nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mniej zarabiasz, to mniej wydajesz,proste. Rozumiem jeszcze,ze na dziecko czy na dom powinien płacić, bo to wasze wspólne,ale czemu niby chcesz żeby ktoś sponsorował twoje wydatki? Piszesz, że szwankuje twój wygląd- niestety moja droga, kobiety,które zarabiają najniższą krajową nie mogą sobie pozwolić na luksus bycia piękną, chyba, że urode mają w genach. Jeśli szwankuje twoje zdrowie to poproś męża, żeby cie wspomógł, jeśli jest normalnym, empatycznym człowiekiem, a pewnie jest, skoro za niego wyszlaś to kupi ci leki czy co tam ci trzeba. Ale jeśli marzą ci się zachcianki typu fatałaszki czy kosmetyki to zakasuj rękawy i na drugą zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba bylo sie uczyc a nie teraz jeczec! Szukaj innej pracy, zrob szkolenie,zmien zawod itp x Bardzo madra wypowiedz powyzej! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka sie zmyla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W malzenstwie pieniadze sa wspolne, wiec jego pieniadze sie Tobie naleza, nie sluchaj innych. Ale rozumiem Cie, ze jest Ci glupio, ja tez wole sama na siebie zarabiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
Moj facet tez zarabia 3 razy wiecej a jakos nie skrupolow w wydawaniu. Oczywiscie nie rozpieprzam kasy gdzie sie da ale jak mam kupic sobie jakis kosmetyk czy ciuch to sie nie zastanawiam. Pieniadze sa wspolne i niewiem jak mozna w zwiazku dzielic "moje-twoje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozna dzielic. my rozdzilamy i jestesmy szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, jak facet zarabia grubą sumke a wy, baby najniższą krajową, to trzeba dzielić, bo w małżeństwie wszystko wspólne, ale jak już by wasz mężuś miał pecha do pracy i tyrał za najniższą a wam by sie udało dorwać lepszą robotę, to ciekawa jestem czy tak łatwo byście mężusiowi oddawały hajs na jego fanaberie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy!!! facet musi bulic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna 30stka
Hej, dzięki za odpowiedzi i za uwagi. Tym wymądrzającym się też dziękuję. Nigdy nie wymagałam od męża, żeby sponsorował moje zachcianki. Jestem skromna dziewczyną i nie lubię rozpieprzać kasy na głupoty. Tak się przyzwyczaiłam do tego sknerstwa, że inaczej nie potrafię. Przykro mi tylko, że facet po zawodówce zarabia 3 x tyle co ja z dyplomem. Mam z etatu i ze zleceń w sumie ok. 1800 zł na m-c. Wystarcza mi to na utrzymanie domu, dziecka, siebie i nawet coś tam nieraz zostanie. Jak coś odłożę, to kupuję coś do domu, ostatnio np. zapłaciłam za szafę. Chcę żeby mąż miał świadomość, że ja też mam swój udział w tym naszym dorabianiu się. On jest trochę zarozumiały i wydaje mu się, ze wszystko co mamy, jest jego zasługą. Dokucza mi, że się zaniedbałam. Gdyby się tle nie mądrzył, to łatwiej byłoby się nam dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego ze masz dyplom? jak kasy z tego nie ma i sie zalisz? maz po zawodowce a bardziej zaradny od ciebie. nawet odpowiedziec mu do sluchu nie potrafisz? to nie kupuj szaf na swoje ciuchy, ktorych podobno nie masz, tylko kase zainwestuj w siebie. Ale sie pewnie nie odwazysz. x teraz mysle, ze to prowo, bo nie chce mi sie wierzyc, ze ktos moze byc tak glupi. ale jezeli to prawda to o co ci chodzi??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×