Nie jestem w stanie podróżować przez IBS

Objawy mi się nasiliły, o ironio prawdopodobnie przez ostatnie wakacje, gdzie na podróż autem (3,5 godziny) łykałam laremid profilaktycznie... Łącznie w ciągu 3 dni połknęłam jakieś 4-5 laremidy. I jelita mi się całkowicie zbuntowały, do teraz mam z nimi problem. Potrafię się wypróżniać seriami przez 2 godziny... rozumiecie to? ile to rzeczy utrudnia? Byłam u lekarki, dalej - IBS, może przerost flory bakteryjnej, łykać probiotyki i standardowe leki. Mam już tego dość, chłopak, z którym jestem od niedawna, mi proponuje wyjazd, ale jak mam mu powiedzieć, że ja i jazda 3 godziny, tym bardziej wyjeżdżając rano (rano mam najgorsze objawy) to dla mnie ogromny lęk? Nie zrozumie tego. ON wie, że mam problemy z brzuchem, ale nie wie, że aż takie. Ostatnio prawie odwołałam nasze spotkanie (znowu były "serie" z godzinę) to po mnie przyjechał... No ale byliśmy w mieście, choć i tak się bałam, że będę musiała iść do toalety i z niej godzinę nie wyjdę. Horror po prostu. Co ja mam zrobić? nie powiem mu o tym, on się łatwo zamartwia, po co to... potem będzie takie coś wisiało w powietrzu, on mnie będzie może pocieszał, i przypominał mi o tym niepotrzebnie, a ja się jeszcze bardziej będę nakręcała, że nie będę mogła "zawieść". Co jak wiadomo powoduje większy stres i tak dalej.

Chciałabym być normalną dziewczyną, nie analizującą wiecznie wszystkiego pod kątem brzucha... Normalnie jeździć rano autobusem na uczelnię, podróżować autem... Ale niestety.

up

Jeszcze do mnie pisze i się dopytuje, kiedy jedziemy (bo wstępnie się wcześniej zgodziłam, sądząc, że chce mnie zabrać w naszym mieście do zoo, a on sobie wymyślił miasto 3 h stąd) A ja mam ochotę walnąć tą komórką o ścianę :(

up

po prostu o tym nie myśl