Gość gość Napisano Listopad 12, 2016 Witam,czuje się tragicznie... Czuje taką pustke w środku po prostu... mam 16 lat,niby mało a jednak potrafiłem pokochać tak dziewczyne że teraz przez ponad miesiąc za nią płacze i nie wyobrażam sobie nic bez niej... Byliśmy 9 miesięcy,pisaliśmy wcześniej z rok,lecz ja bałem się zagadać... a jednak potrafiłem ją pokochac całym serduszkiem,a kiedy zaczeliśmy się spotykać była najwspanialsza... każdy jej gest,cecha,wszystko,potem razem byliśmy 4 miesiące,zerwała,jednak wiedziałem że to moja wina,wczesniej miała przyjaciół.o których byłem zazdrosny,często się kłociliśmy,wiedziałem więc robiłem wszystko żeby wróciła,po miesiącu się udało,akurat na bal gimnazjalny,w którym kolega ją wystawił no i jakoś ja ją zgarnąłem no i w sumie spędziliśmy razme z******ty czas,na koniec były wolne piosenki przy których się przytulała i mówiła że była głupia więcej tego błedu nie popełni (no chyba tradycyjne śpiewki) potem wakacje,po prostu najlepszy okres w moim zyciu,ciągle razem,ciągle gadanie że mnie kocha najbardziej na świecie,obietnice,że na zawsze,że nie wyobraża sobie nic beze mnie (planowała swój "pierwszy raz" i ze mną,bo idealny,wymarzony) wszystko było znakomicie,pierwsze spełnianie "fantazji" oraz bliskie kontakty,razem.Po wakacjach nowe szkoły ona swoją ja swoją,płakała mi przed żebym nikogo nie poznał,i żebym jej nie zostawił,PŁAKAŁA! Po czym ja miałem przyjaciółki w nowej szkole,z którymi tak chodziłem,a ona że była zazdrosna to pewnego razu do mnie że jej kolega coś tam coś tam,no ale w końcu uzgodniłem z nią żeby zrobić tak żeby nie była zazdrosna,ale problem w tym że ona nadal mi o nim nawijała,a że ona się ciągle tylko uczyła,więc widzieliśmy się raz w tygodniu to nawet co spotkanie mi potrafiła o nim mówić,w pewnym momencie byłem bardzo zazdrosny i poprosiłem żeby coś z tym zrobiła ona że okey okey,po tygodniu była nasza prawie rocznica więc kino,i jedzenie no okey,źle się czuła zasnęła w kinie mówi okey,przytuliłem i tyle.ale po wyjściu ja do niej miłe slówka że ją kocham,i mówie jej plany a ona zmienia temat,no to się pytam a ona że nic nic tylko się źle czuje,głupi uwierzyłem,potem 2 tygodnie była dziwna,jak się pytałem co się dzieje to płakała i że nie może powiedzieć,a na ostatnim spotkaniu jak próbowałem dojść do jakiegoś zbliżenia to się przytuliła i rozpłakała,trochę mnie to wystraszyło.Ale jednak próbowałem jej pomóc,i po raptem 3 tygodniach zerwała... bo,bo już nic nie czuje... no twierdziłem że to jasne że jak się na początku widuje przez 2 miesiące codziennie a potem raz w tygodniu to się nie będzie tak tego czuło ale ona że nie że nie chce już nic.mimo wszystko starałem się przez tydzień a potem postanowiłem z nią pogadać... i wiecie co widze? szczęśliwie idącą ją za rączkę z kolegą o którego byłem zazdrosny... teraz mija miesiąc od tamtego "spotkania" a mnie boli coraz mocniej... boje się jej powiedzieć co czuje,czuje że w środku nie istnieje... że była idealna... i wiem że może to tylko dlatego że to moja "pierwsza" i że nadal ją kocham ale to wszystko było tak idealne że nawet nie chce przestać jej kochac :( nie wiem co zrobić :/ i jak sobie pomysle że ten kolega zastąpił mnie i wyboraże sobie to wszystko że robi z nim... po prostu codziennie siedze i płacze... nie potrafie się pozbierać,chce po prostu ją kochać :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach