Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz kontra moja rodzina

Polecane posty

Gość gość

Problem istnieje od lat, co jakis czas probuje meza do pionu przywolac i mu tlumacze, ale to na nic. Jak urodzilo sie nam dziecko co dwa tyg jezdzilismy w rodzinne strony. Najpierw wizyta u moich rodzicow, a potem caly weekend u tesciow. No spoko, u moich nie bylo jak zostac na noc, ale maz nawet tej godzinki na kawie nie usiedzial, zaczynalo sie wiercenie, pomruki i popedzanie. A u jego rodzicow cacy, choc strasznie sie wtracali do dziecka. Kazda wizyta u moich rodzicow wygladala tak samo, jak by za kare siedzial. Chociaz moi ani razu zlego slowa zieciowi nie powiedzieli. W swieta to samo, na chwile do moich rodzicow by odpekac a potem do tesciow na 2dni. Moi rodzice juz dawno zauwazyli jego zachowanie, nawet mama przestala nas zapraszac, bo niekomfortowe byly te wizyty. W tym roku maz przegial pale, pare razy odezwal sie do mojej mamy jak do jakiejs kolezanki i w Wielkanoc tez cyrk zrobil. Mielismy jechac znowu do tesciow, poszlismy zaniesc mojej mamie klucze od mieszkania. No mama kawe wyciagnela, ciasto a moj maz z morda, ze on nie chce, ze do tesciow musimy jechac TERAZ, NTYCHMIAST. Po wszystkim tesciowa nawet go zrypala za to zachowanie. Tyle razy pytalam meza, dlaczego sie tak zachowuje, on oczywiscie nie widzi w tym nic zlego. Oczywiscie jest zly, gdy mu mowie, ze ja fochow u tesciow nie robie, a w zasadzie moja rodzina nie sa. Jade, bo wiem, ze sie ciesza, ze zobacza syna i wnuczke. Dzis w galerii juz zaczal wyszukiwac prezenty dla swoich, chcial mojej pomocy w tej kwestii, moja rodzine pominal. Potem tylko skwitowal "to im cos kup".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Gareth
Twoj maz to burak,prostak. Zapewne było ok,jak z Tobą zaczynał. Gość nie ma empatii,kultury osobistej. Ciebie traktuje jak swoja własnosc,nie potrzebuje Twojej rodziny. Jestem facetem. Wiem,że cieżko jest powiedzieć mamo,tato do obcych osób. Kup prezenty swoim rodzicom,jego olej. Olej raz wizyte u jego rodzicow. Jestes calkowicie podporzadkowana,dlatego nic z tego sobie nie robi. Postaw raz na swoim,zostań u swoich rodziców 2 dni,on u swoich. Nie można? U mnie by to nie przeszło. Albo po równo,albo wcale. Gość nie ma szacunku do Twoich rodziców,jeszcze przy mamie zachował się jak burak. Wstyd i żal. Kobieta się stara,a frajer fochy jakie strzela. Ustaw go do pionu szybko,to zmięknie mu pała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisze powyzej: ty zostań z dzieckiem u swoich, a on niech sobie jedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice maja mala kawalerke, nie ma jak zostac na 2 dni. Ja widuje swoich rodzicow albo sama albo z corka albo wnuczka sama do nich idzie. Raz bylam w pracy, maz mial nocki, mama wziela corke do soebie, by mogl spokojnie przed praca sie polozyc i juz zaczal jej sapac, ze przyprowadzila mala o 19, bo pozno, bo mala ma sie kapac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój mąż to typowy polski mąż - uznaje tylko siebie, swoją rodzinę i tylko to co on lubi i chce cham, burak i prostak - on musi być zadowolony, wszystko musi być tak jak on chce a całą resztę ma w du/pie i nie wstydzi się tego pokazywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przepadam za tesciami, mam swoje powody, ale nie okazuje im tego na kazdym kroku. Jesli ja nie pojade, to corka z mezem sam nie bedzie chciala jechac. To nie, ze maz jakis maminsynek, bo jezdzimy taz raz na dwa miechy (co dwa tyg jezdzilismy gdy coreczka byla niemowleciem) ale mam wrazenie, ze tylko jego rodzina sie liczy, sa kims .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pokazuje ci że jesteś nikim, bo pochodzisz z rodziny którą traktuje się jak gó/wno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech chociaż raz pojedzie do swoich rodziców sam z dzieckiem, skoro uważasz, że mała nie za bardzo nawet chciałaby z nim jechać. Jeśli się trochę umorduje, może doceni Twoje towarzystwo. A na marginesie, nie pozwalaj sobie, żeby on na Ciebie mruczał, czy robił jakiekolwiek uwagi przy Twoich rodzicach. Jak nie chce jechać, niech nie jedzie, jego sprawa, przecież moje siedzieć sam w domu. Zresztą to Ty jesteś na wizycie rodzinnej, a skoro on nie uznaje tej części rodziny, to przecież jest tam zbędny. A na święta pojedź raz sama, bez dziecka, do rodziców. Po kilku takich zabiegach, może nauczy się chociaż odrobiny kultury, ale jeśli mam być szczera- to wątpię, bo to musi być głęboko w nim zakorzenione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat miedzy soba sie dogadujemy, mamy partnerski uklad, nie wyszlabym za maz w innym wypadku. Maz mnie zle nie traktuje, nie wywyzsza sie. Miedzy nami relacje sa ok. Chodzi o nasze rodziny. Ostatnio mielismy remont, mialam fachowca, ale tesc sie zaoferowal, ze pomoze, maz go zachwalal, wiec ok. Skoro mezowi lepiej z tata robic, to spoko. Tyle, ze tesc spartaczyl robote, bo chcial szybko, byle jak. Na drugi dzien trzeba bylo sciany drapac i zaczynac od nowa. Bylam zla, nie powiem, skomentowalam to tylko do meza, to juz sie obrazil, bo jak to ja zwracam uwage na bledy takiego wybitnego fachowca tatusia, ktorego wszyscy chwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki zq rady, ale u moich rodzicow to nie przejdzie. Albo swieta razem albo wcale na zasadzie jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz. Wg moich rodzicow sprawy sporne sie rozwiazuje a nie ucieka ja do swoich, on do swoich. W sumie ja to rozumiem, dziecmi nie jestesmy. Teraz doszedl problem komunii, moi rodzice zapowiedzieli, ze nie przyjda, bo beda sie zle czuli. I to przez mojego mwza no i jego rodzine tez, bo sie nie znaja. Moi tesciowie naleza do ludzi wladczych, uwazaja sie za niewiadomo co. Ja tam sie nie przejmuje nimi, bo akurat umiem bronic swojego zdania a moj maz zawsze za mna stoi. Ale przyznam, ze sa dla mnie obcymi ludzmi. Bede sie zle czula na komunii tylko z jego rodzina gdzie wiadomo, ze on i corka sa najwazniejsi, ja to tak na dokladke. Przyjedzie tylko moj brat. Rodzice zapoqiedzieli, ze na drugi dzien wema corke na wycueczke, ale w dzien komunii przyjda tylko do kosciola, do lokalu juz nie, bo beda sie zle czuli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra. Dlaczego pozwalasz krzywdzić swoich rodziców ? Przed wyjazdem ustaliłabym z nim zasady. U moich rodziców 3 h potem do jego na noc. Na drugi dzień świąt (rozumiem że rodzice z obu stron mieszkają w tym samym miescie) większość dnia u jego rodziców a po południu wizyta u Twoich - 2h. Jesli nie mieszkają w jednym miescie, to wyjazd 2 h wcześniej od jego rodziców by po drodze zajechac i posiedziec u Twoich. Jakby mu się nie podobało, to rozsiadłabym się z kieliszkiem wina i powiedziała, żeby poszukał garmazerki, w której zamówicie dania świąteczne, bo w święta odpoczywasz w domu i nigdzie nie jedziesz i nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko, to wygląda naprawdę przerażająco, i zupełnie nie rozumiem, jak sobie wyobrażasz pozwalanie, żeby ktoś tak krzywdził Twoich rodziców, bo ja bym chyba rzuciła wszystko dwie minuty po jakiejkolwiek scenie. Gratuluję cierpliwości, ale nie wiem, czy właśnie ona nie doprowadziła do takiej sytuacji. Nie pozwól swoim rodzicom nie przyjść, bo to wyjdzie już trochę tak, jakbyście stali na przegranej pozycji, zresztą jestem całkowicie pewna, że akurat Wasza córka nieobecność dziadków doskonale zapamięta, a chyba nie chodzi o to, żeby jakieś tam Wasze sprzeczki się na niej odbiły. Przy tym chyba Twoi rodzice wiedzą, jak wygląda sytuacja i jeśli im to nakreślisz mocno, to może przyznają, że postawią Cię w niezbyt korzystnej sytuacji, a skoro będziesz tam Ty i Twój brat to na pewno będą czuli się raźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zla. Moi rodzice i tesciowie widzieli sie przez 10 lat moze 3razy, moi tesciow zapraszalu na grile na dzialce, tesciowie jednak zawsze mieli jakies wymowki, wiec moi przestali. Zreszta ja nie chce teraz pi tesciach jechac, ale na roznych imprezach u tesciow zauwazylam, ze tesciowie trzymaja sie z tym, kto im w danej chwili pasi. Mieli przyjaciol, takie malzenstwo, wszedzie razem, ale potem tesc poznal nowych znajomych i tamci poszli w odstawke. Oczywiscie tesciowie zapraszaja dalej tych pierwszych, ale prawie z nimi nie gadaja, zapraszaja bo wypada. Nawet Ci znajomi mi i mezowi mowili, ze im przykro i dziwnie, bo teraz tata meza znalazl nowych przyjaciol, od ktorych czerpie profity. Maz duzo rzeczy widzi, wiele mu sie nie podoba, za mna stoi murem zawsze, ale wiadomo, to jego rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi juz postawili sprawe jasno, nie przyjda by pozory stwarzac. Corka wie, na swoje lata jest bardzo rozumna i cieszy sie z obiecanej wycieczki. Wtedy po tej wielkanocy zjechalam meza, nawet tesciowa stanela po mojej stronie, maz sie tlumaczyl, ze jest zestresowany praca i kredytem, o ktory wtedy zalatwialismy, ale zadnego przepraszam moja mama nie uslyszala, wtedy najpierw nabruzdzil, ale zjadl to ciasto i wypil kawe z mina wielce niezadowolona. Moim rodzicom bylo przykro. No i teraz mama juz go nie zaprasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×