Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto miał rację ja czy on?

Polecane posty

Gość gość

Mam cos w rodzaju fobii społecznej ale dotyczy to tylko pewnych sytuacji, w sumie mogę normalnie z nią funkcjonować,ale pewne sytuacje nie są dla mnie łatwe. W mój facet z kolei jest ekstrawertykiem i ma masę znajomych. Byłam z nim na kilku weselach i praktycznie na żadnym się dobrze nie bawiłam. nikogo tamnie znałam a on chodził co chwilę palić z kolegami i zostawiłam sama przy stoliku . Poświęcał mi na nich mało uwagi, ja nienmia,am z kim gadać i potem miałam doła przez dwa następne dni.już nie mówiąc ze on chciał zostawać na nich do rana. Jak by,am na weselu z moim byłym to znacznie fajnie się bawiłam a to była dla mnie niedawno znów było wesele kolegi mojego faceta. Ale ja to poprosiłam czy tym razem moglibyśmy nie iść bo to tylko jego kolega. Więc mój facet powiedzia, że pójdzie nawet bezę mnie... A ja już wiem ze znowu będę się źle bawić a mało tego jestem pewna ze jak po poprzednich to będzie dla mnie męka... co o tym myślicie?-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zjedz goowno i po kłopocie szmato.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale rozumiem temat, mój facet też jest takim towarzyskim typem, a ja niekoniecznie. Mimo wszystko przez pierwsze lata ciągnął mnie wszędzie za sobą, tylko jednak nie zostawiał na pastwę losu. Teraz on wychodzi z kolegami, ja siedzę w domu. Miej do niego trochę zaufania, niech chodzi sam, nie ma po co się męczyć przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę ze gimnazja się zbiera :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hatsumomita- ja bym go puściła samego bez problemu tylko on też powiedział ze jak pójdzie sam to z nami koniec :O A ja obiecałam sobie po ostatnim weselu na którym się pon prostu meczylam i czułam źle ze już na toż nim nie pójdę. szczególnie ze to weselejego jednego z wielu kolegów...on nie rozumie ze to nie moje widzimisię ale potem będę miała zepsuty humor dwa następne dni bo już wiem jak to będzie wygladalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nasze ostatnie wesele wyglądało tak ze owłaśnie cchwała mnie zostawiła przy stoliku , że mam trochę dobie społeczna a nikogo tam nie znałam todużo czasu siedziałam sama przy stoliku i to do samego rana, potem on się sschal a jak wróciliśmy to hotelu to się rozplakalam . Wcześniejsze wesela wcale nie były lepsze... Wiec już wiem jak się to zapowiada bo znowu nikogo tam nie będę znala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry za literówki ale słownik mi przekreci wyrazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwna sytuacja, ale zawsze możesz go po prostu zrazić do wywlekania Cię na takie imprezy. Ja łaziłabym za nim, skoro Cię zostawia samą przy stoliku, aż miałby dosyć, to wnioskuję, że chodzi tam tylko ze względu na jakieś swoje kontakty towarzyskie i po prostu przeszkadzasz mu, przynajmniej ja tak to odbieram. Może to dosyć dziecinna wizja, ale jeśli uzna, że przeszkadzasz mu, to może pozwoli Ci zostać w domu, a Ty sobie zaoszczędzisz kilku spapranych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym zostać w domu tylko on jest dziwny bo właśnie straszy mnie też zerwaniem no a dla mnie to będzie męka to wesele mogę się zmusić tylko po co się dolowac...najgorsze ze na tych weselach nie znam nikogo bo to jest jego rodzina i znajomi a ja jestem dość spokojna i nie tak bardzo otwartą. jeszcze impreza trwająca 3,4 godziny jest dla mnie ok i pomimo że nie jestem zbyt przebojowa to mogę na taka iść. Ale wesele to udręką bo trwa też całą noc no i on mnie jeszcze będzie zostawiać sama jak sobie trochę wypije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem też myślę ze może nie zgalismy się temperamentami...bo on jest bardzo towarzyski a ja niekoniecznie. Np.Z byłym nie miałam tego problemu bo on też nie chciał zostawać na imprezach do rana i chodziliśmy na nie na 3, 4 godziny i było ok. poza tym poświęcał mi na nich czas a nie zostawial sama... ze zwykłej imprezy jeszcze można wrócić bez problemu do domu a tutaj będzie miejsce oddalone od miasta kilka km... Wiec nie będę sobie mogła wrócić kiedy chce tylko czekać na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty masz rację. słabo ze facet ci o taką bzdurę mówi ze zerwie czyli ciebie kompletnie nie szanuje już o miłości nie wspomnę. po co w tym trwasz? masz 40 lat? że nie ma innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sam fakt, że facet STRASZY Cię zerwaniem już doskonale o nim świadczy. To nie jest kwestia niedopasowania charakteru, ale dla mnie fakt, że on po prostu nie szanuje Twoich poglądów i uczuć, skoro widzi, ile Cię to kosztuje, a później jeszcze straszy, że nie będziecie już dłużej razem. Szczyt dziecinności i niedojrzałości emocjonalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie , nie ma 40 lat tylko 28 nie jestem tez jakas brzydka i nawet jest jeszcze ktos kto sie nna interesuje ale jakos zalezy mi wlasnie na moim facecie choc tez mam coraz wieksze watpkiwosci do tego zwiazku...No właśnie sporo mnie to kosztuje stresu itd. to nie jest jakieś widzimisię jak on myśli...ja się i tak często poswiecalam i wychodziłam z nim do znajomych itd. Ale spotkanie u znajomych jest jeszcze dla mnie ok, ale jak pisałam wesele i przymus trwania tam do rana to dla mnie za duzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet jest niedojrzały emocjonalnie, a skoro masz do niego wątpliwości i z jego zachowania wynika, że po prostu zachowuje się jak rozkapryszone dziecko, które musi mieć wszystko po swojej myśli... Ja tego w każdym razie nie widzę w przyszłości, a jego zresztą nie widzę w przyszłości z nikim na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo też prosiłam go żebyśmy wzięli pokój w tym hotelu co będzie wesele . To oczywiście tego nie zrobił , to nie chodzi nawet o pieniądze bo ja bym za siebie zapłaciła yylkobteraz nawet nie ma już tam miejsc...on mnie kompletnie nie chce zrozumieć to jest nie fajne no i to straszenie zerwaniem to też przesada ... trochę go rozumiem też ze chce na nie iść ale nie dam rady nic nie poradze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba maz rację ,sama się nad tym związkiem zastanawiam... bo gdyby brał moje zdanie pod uwagę to albo by poszedł sam albo w ogóle moglibyśmy sobie odpuścić to wesele w końcu to nie jest żadna jego rodzina ani nawet przyjaciel... Albo nawet mógłby mnie raz posłuchać i załatwić nocleg w tym samym hotelu to bym mogła sobie wrócić wcześniej ale to trzeba zwykle uzgodnić z młodymi wiec ja tu nie kkialam nic do gadania on się uparł ze nie i koniec...musiałam się wygadać bo już się we mnie gotowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz sorry za literówki ale nie jestem przyzwyczajona do pisania na tablecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×