Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magda898989

W jakiej sytuacji odeszły wam wody?

Polecane posty

Gość magda898989

Jak w temacie. W jakiej sytuacji odeszly wam wody? W nocy podczas spania? A może w trakcie spaceru? Piszcie, jestem bardzo ciekawa. Sama jestem w 39 tyg ciąży i ciekawią mnie takie rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie na szczęście odeszły w szpitalu 12h przed porodem. Nie było to jakieś chlusniecie raczej wielogodzinne saczenie, ale cieszę się że nie byłam wtedy w jakimś innym miejscu publicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu, to już był dzień terminu i starałam się nie wychodzić za dużo z domu. Pobolewały mnie plecy, położyłam się, złapały mnie skurcze i przy drugim czułam jak coś pękło, wstałam od razu i mi pocieklo po nogach, właśnie jak na filmie, też się cieszę że byłam w domu. Niby zrozumiałe i naturalne u ciężarnej, ale nie chciałabym się znaleźć w takim stanie gdzieś na mieście, zwłaszcza że zima była. A jakbym miała wracać skądś do domu żeby się przebrać to pewnie urodziłabym w taksówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAnia27lat
Mi siapily już z tydzień ale nie było rozwarcie więc było ok ale cała reszta chlusnela w czasie porodu czyli w najlepszym momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W nocy, obudziłam się i już wiedziałam, że zaraz odejdą wody ale i tak nie zdążyłam do toalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szpitalnym łóżku po 7 h wywoływania porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odeszły mi w nocy po 3:00 jak wstałam z łóżka, był to 36 tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszym porodzie przebijali pecherz na pełnym rozwarciu,przy drugim było dramatycznie i nie wiem szybko robili cc przy trzecim..no wlasnie w 29 tc wydawało sie ze mam nie trzymanie moczu,były swieta i umowiłam sie dopiero za kilka dni do mego gina,po dwoch dniacj zaczeło wiecej co jakis czas cieknoc,bezzapachu,jal pojawiła sie rozowa wydzielina zadzoniłam po karetke.Urodziłam przez cc miednicowe połozenie dlatego tak tylko czasem ciekło ,mały miał juz sporą kolonizacj***akterii ale dał rade,ma 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O 5 rano obudził mnie skurcz, przy drugim uslyszalam takie "pyk" i jak usiadlam to pocieklo troche i tak cieklo caly dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam już skurcze porodowe, ale delikatne, byłam w domu, dzień po terminie, podskakiwałam na piłce przed tv, była 2:30 w nocy, no i tak skaczę, skaczę, nagle słyszę takie lekkie, jakby gałązka pęka w brzuchu, myślę sobie, pewnie coś w miednicy strzeliło od tego podskakiwania, wstaję, a tu sssrrrruuuu woda po nogach, łącznie z tym co wyciekło kiedy doszłam do łazienki na podłogę to pewnie była z jedna szklanka. urodziłam 9h póżniej, ale w połowie dostałam oksytocynę, gdyby nie to czekałabym dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja urodzilam w piatek o 18 a od środy od 3 rano mialam skurcze nieregularne, wody nie odeszly, pecherz przebili mi w szpitalu jak przyjechalam przy 8cm rozwarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatni miesiąc chodziłam spać o 21- taka byłam śpiąca. A tego dnia nie chcialo mi sie spac ( 3 dni przed terminem), byłam jakas nakręcona i niespokojna. Koło północy wykąpałam się i położyłam do łóżka i wtedy poczułam jak coś delikatnie ze mnie wypływa. Kolo 1 byłam w szpitalu, o 5 bolało juz bardzo , o 17.30 urodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokoszka123
hej, w nocy, gdy spałam, obudziło mnie ""coś"" poruszyłam się i pociekło, ruszyłam szybko pod prysznic i tam z 30 minut leciało i lecialo dosć intensywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiłam obiad, upieklam ciasto, wysprzatalam dom na tip top i poszlam do lazienki się zalatwic. Po czym kremowalam sobie rece i jak wyszlam z lazienki coś jakby pyknęło i wody chlusnęły na podłogę, a ja odruchowo jakbym chciała złapać to, co "wypadło" czyli wody plodowe. Dziecko urodziło sie po 7 h bez oksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy drugi porodzie wody odeszły mi rano jak jeszcze w łóżku byłam, przy trzecim odeszły w aucie jak jechałam już do szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 w nocy, zaczynałam zasypiać kiedy usłyszałam "pyk", jak się podnioslam wylał się ze mnie chyba z litr wody, poszłam pod prysznic, cały czas się ze mnie lało, największe podpaski zmieniałam co 10 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też usłyszałam "pyk" ;) A siedziałam sobie spokojnie na krześle i jadłam kolację. To była 3 ciąża, w pierwszej i drugiej przebito mi pęcherz płodowy już podczas porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podczas porodu przebito mi pęcherz płodowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki10
Uridzilam w 38 przez cc,wody mi odeszły rano robiłam obiad,weszlam do łazienki i wsypywalam proszek do pralki,i wtedy zaczelo delikatnie cieknac myslalam ze to siusiu,hehe,czekajac na meza godzinke coraz wiecej i czesciej ciekły wody płodowe,a po 3 godz.przyszla na swiat cudowna coreczka ma juz 2 latka,pozdrawiam i zycze szczesliwego rozwiazania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwszej ciazy 6.30 rozmawialam z mamą w kuchni coś sie jeszcze smialysy. Ona do mnie uwazaj bo wody Ci odejda. Poszlam do pokoju i jak tylko przeszlam przez próg takie "pyk" wlasnie i siuu na podloge. Najpierw myslalam ze pęcherz nie wytrzymal. Ale jak poszlam do lazienki to nadal wylatywało i za vhwile zaczely sie lekkie skurcze. O 9 mala sie urodzila. Druga ciąża pojechalam do szpitala z polecenia ginekologa psiocząc pod nosem jak wsciekla bo nic sie nie działo jeden skurcz na 30-40 minut. O 22 wywalilam męża do domu. Koło 22.40 kucnelam kolo lozka, bo chciałam grzebień z torby i tez nagle pyk i mokro na wkladce. O 23.55 malutka była ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy obu porodach wody odeszły w szpitalu oczywiście zawsze przy wsparciu męża. Mąż jest obecny zawsze przy każdym badaniu ginekologicznym cipki. Wsparcie męża jest bardzo pomocne nie dochodzi do chamstwa przy porodzie ze strony personelu medycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za pierwszym razem nie odeszły - miałam przebijany pęcherz w szpitalu, najpierw były bóle. Za drugim - po przebudzeniu i wstaniu z łóżka wody zaczęły się sączyć. Nie było to jakieś chluśnięcie, ale cały czas coś leciało jakbym po prostu bez kontroli popuszczała... Tak mogę to opisać. Pojechałam do szpitala i okazało się, że poród się zaczął. Kiedyś czytałam, że takie konkretne odejście wód to mniejszość przypadków. Zwykle zaczyna się skurczami. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W nocy podczas snu :) zdazylam wstac zeby nie zamoczyc materaca i jak wstalam to chlusnelo konkretnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja również usłyszałam ten "pyk" miałam małe skurcze od paru godzin wcześniej, byłam nawet z tym w szpitalu gdzie uslyszałam że w na poród się nie zanosi, skurczy na ktg brak, szyjka długa i zamknięta , zerowe rozwarcie po 2 godzinach od tej wizyty odeszły mi wody w domu :) chlusnęło konkretnie, podczas badania w szpitalu poleciała reszta w 1 ciąży wody mi się sączyły w ilośći jak krew okresowa wypływała małymi falami -jak miesiączka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi w obu ciążach wody odeszły po śniadaniu, po wstaniu od stołu - kilka kroków i nagle "pyk" i leci... Nie do pomylenia w moim przypadku z niczym innym :) W obu przypadkach przed terminem porodu, w tym samym czasie. Ale u mnie szło już rozwarcie, główka nisko - oszczędzałam się bardzo, żeby za wcześnie nie urodzić. Potem powoli pojawiały się skurcze. Pierwszy poród trwał 6 godzin, drugi 5 - od momentu odejścia wód. Ale na szczęście bolało tylko pod koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×