w toksycznych związkach i wszelkich relacjach międzyludzkich

najgorsze nie jest wcale,że ktoś jest zły.Bo jak ktoś jest ewidentnie zły to aż takich głupków nie ma,żeby w czymś takim tkwić.Najgorzej się robi jak ktoś jest na swój dobry,zaradny.To jest straszne jest miotać się między np.czymś takim,nie mogę już z tym idiotą lub idiotką wytrzymać,ale przecież my się na swój sposób kochamy,to jest dobry człowiek

nuzyzna zyciowa ot, co!

zły chłopak w toksyczny związek nikogo nie wkopie,bo wyjdzie,że jest on złym chłopakiem i pewnie się rozstaną,wielu sadomachistów nie ma,żeby tkwić w czymś,toksyczną rodzinę stworzy ten dobry chłopak,ta dobra kobieta,mający wręcz szlachetne intencje,ukrywająca,że tak naprawdę do siebie kompletnie nie pasują

nuzyzna życiowa to jest jak jest święty spokój,dla mnie nuda jest nawet czymś fajnym,ja piszę o czymś takim,że ludzie kompletnie nie pasują,tylko ktoś to ukrywa z desperacji,a potem wychodzą rzeczy od złych po tak groteskowe,że osoby trzecie mogłyby w to nie uwierzyć