zbyt mocno Cię kocham...nr 3

Miarka się przebrała ?

skoro nie, to nie...miłość szanuje wybór skarbie...

Skarbie ?

Będę Cię całować co noc w snach...miłość uzurpatorska nie ma sensu kochany

panna od uta :/

Poprawisz się...???

Tak, dla Ciebie.

Wychodzę.

gdzie? do mnie?

jak sie kogos kocha to sie mu robi kanapki do pracy

Całuję Cię najdroższy!

A powiedz mi choć raz, że mnie kochasz...bo serce mi pęknie i pewnego razu stanie się takie twarde, że nic go nie rozkruszy...

po co ty go głupia tak kochasz? po co? pytam po co? faceci z was życie ssą jak noworodek ssie cyca...tak faceci mają was pod kontrolą i wam ciągle szpile jakieś wkładają...

Po co? to proste: bo on tego potrzebuje jak dziecko...

Ja cię mogę kochać, chcesz?

on niie wierzy w twoją miłość...

mam pojemne serduszko...

ja też

A c***e masz pojemną?

A ty wulgarny, nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy! Dla uczuciowość ma tylko jeden wymiar...

tak, zbyt mocno Cię kocham...pamiętaj na wieki...

I dlatego szanuję Twój wybór. Całkiem trzeźwo i rzeczowo stwierdzam, że moja miłość nie pozwoli na Twoją krzywdę, w związku z tym życzę: spokojnego życia beze mnie. Kończę wątek, kończę wszelkie "rozważania" o nas. Jeszcze nikt w życiu mnie tak nie potraktował. Wczoraj, i dziś, poświęciłabym dla Ciebie wszystko. ...A teraz nie mam ochoty na nic....Wbrew pozorom i ja kończę. To również mój wybór, uszanuj go też. Pełen sił i zdrowia żyj sobie miło. I nie bądź zły.

oj, będzie zły, będzie zły...znów i taki pójdzie spać wkurzony znów.:(

ludzie, którzy się ciągle żegnają i zostawiają nie są dla siebie...i dlatego te miłości są tak oszukane, z wielkiej miłości macie ból, cierpienie a nie mieliście tego, co powinno być: radości, spełnienia, szczęścia...po co się kobieto dręczysz?...zadałaś się z cynikiem i męskim czymś...i jeszcze żałujesz?

to wcale go nie kochasz

po co kochać kogoś, kto niewiele mówi, zatrzymuje wiele dla siebie, a ciebie traktuje jak ułomną, jak kogoś niepełnosprawnie umysłowego...wiedząc, że ktoś ma wielką miłość w sobie...wielką miłość do niego...więc niech sobie znajdzie taką, dla której będzie otwarty i rzeczowy...a ja.... tutaj prowizorka traktowania...ale jakze przemawiająca...jak mnie traktuje??? Nie mam ochoty niczego kontynuować... Takie jeszcze rozważania...

A miłość można zabić.

Komentarz do tematu i posta wyżej: Miłości nie można zabić. Zabić można pożądanie. Czasem trzeba.

A jak wytłumaczyć fakt, że już nie chcę nikogo kochać...to co, ta miłość jeszcze żyje? nie sądzę.