Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

też macie wrażenie, że większość dzisiejszych matek nie wiadomo po co rodzi?

Polecane posty

Gość gość

Nie chcą z tymi dziećmi siedzieć, karmić piersią nawet nie spróbują, ale nie o tym mówmy bo niektóre nie mogą i to inny temat. Bardziej chodzi mi o matki które ledwie ze szpitala wyszły a już marzą tylko żeby jak najszybciej się wyrwać. Stąd tematy na kafe "czy mogę zostawić dziecko 5tygodniowe z mamą", "czy mogę to/tamto" i pretensje do teściowych i matek że nie chcą wam bawić dzieci. To mam pytanie: po co było rodzić? "Nigdzie nie można wyjść w pierwszych tygodniach" - a gdzie wy chcecie wychodzić? Na litość Boską, urodziłyście dziecko, powołałyście nowe życie a od razu chcecie je podrzucać innym, nie zaczekacie kilku tygodni nawet? Przerażające...to po co rodzić, skoro nie umiecie niczego poświęcić, nawet kilku tygodni ograniczeń w wychodzeniu? Przecież za kilka tygodni jak laktacja się unormuje to czasem odciągnąć można i wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie można wyskrobać 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te wszystkie celebrytki, Kukulskie, Sykutowe...dziecko to chyba dla nich kolejny punkt do odhaczenia na liście co juz jest odbębnione. Kukulska powiedziała w wywiadzie ze mysli praiwe od razu wracać do pracy, a koncertować prawie do rozwiązania. Dodała tez cos ze to dziecko to niespodzianka. Niespodziewane. Ja nie wiem jak ci ludzie sie za przeproszeniem roochają...mi sie wpadka jak żyję 30 lat na tym swiecie nie zdarzyła od minimum 10ciu. z kim tylko rozmawiam to prawie nikogo nie znam kto by wpadł. ale nie o tym. Weźmy np. taką Agatę Passent, dziennikarkę. PO CO rodziła, skoro od razu oddała dziecko opiekunkom, nawet roku nie mia≤ło. przecież takie małe dzieci potrzebują matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem bo sama jestem w ciazy rodze za jakies 5 tygodni i niby jestem nastawiona na siedzenie w domu i na ten moment mi to nie przeszkadza. A co bede czula wtedy to nie mam pojecia. Wiec nie oceniam tych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się autorko. Znam kobiete co ma dwoje dzieci w wieku szkolnym. Podrzuca ja gdzie moze, nawet u obcych ludzi zostawi. Dzieci po swietlicy siedza ze sprzątaczka az mamusia laskawie je odbierze. Nie wspomne o zaniedbaniu. Taka zapracowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bratowa męża jak dziecko miało kilka miesiecy juz nie mogła wysiedziec w domu oddała do żłobka jak mialo rok plus babcia teraz przedszkole plus babcia ale tesciowa sie teraz rozchorowała i psikus ciekawe co bedzie robic z dzieckiem.dodam ze u niej właczył sie jeszcze jeden czynnik ona wczesniej nie pracowala prawie wogole jest ze wsi z zadupia przyjechala do duzego miasta okrecila wokół palca jednego mieszczucha,skonczyla studia zaszla w ciaze,slub,dziecko do żłoba a ona kariere robi!!no a dziecko 3,5r. w przedszkolu bije dzieci i nie słucha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To widać autorko na każdym kroku: 1. nawet nie spróbują pokarmić piersią, większośc się wymawia że nie mają pokarmu. Taaa srali muchy... przecież osoby niemogące karmić stanowią wg badań 4% całej populacji kobiet które urodziły. WIADOMO że żadne mm nie jest tak zdrowe jak swoje mleko. Próbowałam ostatnio tego bebilonu, jakie to słodkie, jak mleko w proszku. sama chemia. próbowałam tez mleka kobiecego, to jest jak niebo a ziemia mimo tego że ma podobną ilość wartościo odżywczych 2. ledwo urodzą zaraz szukają opiekunki, niektóre do konca macierzynskiego nie umieją dociągnąć, skazując dziecko na osoby obce. Przecież takie małe dzieco tak jak mowisz matki potrzebuje 3. pracują do dnia porodu, mało na biurku nie urodzą w pracy. nikt nie mowi o tym by byczyc sie cale 9 miesiecy ale chyba troszke oszczędzac sie w tych statnich miesiacach wyoadałoby.żal mi tych dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:48 to typowe. tak reagują dzieci niemające uwagi od swoich rodziców. Mojego męża kuzynka takim dzieckiem była. Biła, gryzła dzieci, kopała, pokładała się na podłodze u dziadków, biła pięściami. Wszystko przez to że jej mamusię i tatusia poniosło pod namiotami i nie zechciało się zabezpieczyć, myśląc że jakoś to ędzie. no i było bardzo "jakoś", a raczej byle jak. Zaprzęgli starego dziadka 70letniego do pomocy nad dzieckiem a mamusi się uwidziało że ona musi studia zrobić i to bardzo trudne i wymagające studia. Ta jej córka do dziś ma problemy z psychiką i ekstremalną nieśmiałością. A wiecie jaki prezent zrobiła ukochanej mamusi? tez zaszła przed ukonczeniem studiów ba, nawet w połowie nie była - i mamusi dziecko do domu przyniosła. Historia kołem się toczy, a za wszystko trzeba zapłacić w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak szczerze... Co Was to obchodzi? Ja dzieci nie mam ale zwisa mi jak kto swoje dziecko wychowuje... nudzi wam się w domu czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ich obchodzi bo baby to puste plotkary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodzą i wracają do pracy żeby takie świnie jak wy nie obrabiały im tyłka że są pasożytami i okradają męża siedząc z dzieckiem w domu!!! ale wy i tak znajdziecie powód żeby im dokopać, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kac czego nie napiszesz to Cię zje/bią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe to czego nie napiszesz to cię zje/bią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:57 nie przesadzaj. Nikt normalny nie powie, że rok macierzyńskiego to pasożytnictwo. Przeceiż kobieta dostaje wtedy 80% swojej pensji. Czyli też ma wkład w budżet. Nie wiem, mój mąz chce być "okradany", bo powiedział mi wiele razy że jak dla niego to ja po macierzyńskim nie muszę się nigdzie spieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem rocznik 80 . Większość z nas od małego byla na butli . Wtedy praktycznie żadna kobieta nie karmiła piersia . Dzieci od malego byly podrzucane do dziadków , ciotek baaa sąsiadów . Rodzice pracowali i wiekszosc z nas byla w zlobku . Później przedszkole , świetlica . Nikt sie tak nie rozczulał nad dzieckiem jak teraz, Zyjemy i mamy sie bardzo dobrze. Teraz jak zostaniesz matka musisz byc idealna bo jak nie to takie jak autorka napiszą ci " po co ci dziecko" Własnie to dlatego faceci rzadza światem bo zaden faceta nie rozliczy drugiego faceta z tego jakim jest rodzicem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam bo mąż chciał mieć dziecko. Nigdy nie miałam instynktu macierzyńskiego, nawet po urodzeniu. Nie karmiłam piersią ani razu, nie czuję więzi z dzieckiem, po pół roku wróciłam do pracy i nawet nie było mowy o rocznym macierzyńskim. Mąż by chciał drugie dziecko ale nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jak oznajmilam kolezance ze chce rok posiedziec w domu z dzieciaczkiem to zostalam zjechana ze chyba jestem niepowazna, kto to widzial tak dlugo z dzieckiem w domu siedziec, powinnam wracac do pracy po max pol roku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:04 święta racja !!! To samo chciałam powiedzieć. Kurczę przecież teraz matki są nadopiekuncze. Siedzą z dzieciakami w piaskownicach i wtrącają się w każda sprzeczkę maluchów. Kiedyś łaziło się na płac zabaw samemu, zostawało się w domu, wakacje u dziadków na wsi trwały miesiąc. Żłobki to była podstawa bo macierzyński trwał 3 miesiące. Byliśmy karmieni butelka bo przecież wtedy każda matka nie miała pokarmu. Jesteście kobiety pęknięte. Same sobie ten pręgierz narzucacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje. Ja mam taką sytuacje w rodzinie, siostra wiecznie narzeka. Przez to w sumie jesteśmy skłócone, bo zaczeło się od tego, że pomimo że nie pracowała tylko całymi dniami siedziała w domu z dzieckiem to ciężko było jej zebrać się i wyjsc z dzieckiem do sklepu, parku, na spacer czy na plac zabaw - najlepiej siedziec i narzekac...że zdzieckiem to się nie da bo płacze, bo marudzi...a jak mały juz starszy to tez nie byo mniej wymówek. Mały to chyba tak naprawde sklepu na oczy nie widział...kiedyś jak był u mnie i go zabrałam na plac zabaw to usłyszałam "ciocia ale fajnie było, u nas to niema placu zabaw..." - i okazało sie ze pomimo dwoch placów zabaw siostra go nigdzie nie zabiera (nie że mały kłamie...to było widać ze w wieku 5 lat dziecko bało się drabinek czy zjerzdzalni - dosłownie jakby na oczy nie widział). Dziecko wiecznie jest podrzucane to do znajomych, to do sąsiadek...ja jak jździłam tam praktycznie co tydzień lub co dwa jak mogłam to zawsze zostawałam z małym bo ona leciała na zakupy, jak wróciała to chwile pogadałysmy i już przygadywała, że późno, że musi z psami wyjść... tak jakby mnie chciała wyprosic. Wiec przestałam tak często jeździć...zreszta tez nieraz jej pytalam czy jak do niej jade to czy zrobic jakies zakupy. No ale jak już jeździłąm np raz na miesiac to też miała pretensje ze rzadko jestem, ze ona by przyjechała do mnie ale jak to ona dwoma autobusami pani się nie pofatyguje z kilkuletnim dzieckiem..najlepiej żebym ja po nią przyjechała ok 30km, wzięła ją do siebie i odwiozła. Nie rozumiała, że ja tez mam swoje zajęcia i sprawy i prace zmianową...że jej się łatwo mówi bo tylko siedzi w domu a i tak narzeka i wymysla - a w domu syf, mały nieraz brudny, krzyczy na niego...mały w wieku 5lat ledwo mówi...jak z jednej strony prowadzi go czasem do logopedy a z drugiej strony drze się po nim (ja zauwazyłam ze dziecko przestało mówic własnie po takich sytuacjach - a mówił duz o lepiej) - ale tak to jest, siosta jest potrzebna jak trzeba z małym zostać, ale zwrócić uwagi nie można jak drze się na niego bezpodstawnie w moim własnym domu i nim szarpie...BO TO JEJ DZIECKO. Tylko szkoda że wychowując małego nie daje mu szczescia..skoro to jej dziecko. Mały jest zahukany, nie zna róznych rzeczy czy nowosci, ledwo mówi... i tak...takim dziewuchom zachciało się rodzic...a potem pretensje do całego świata. A nie daj boże zwrócic uwage to nie wtrącaj się, bo to moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja musiałam na 2 godzinki zostawić dziecko juz jak miało tydzień bo szlam zdjąć szwy do szpitala, jak miał 4 tygodnie musiałam iść do lekarza po antybiotyk. Jak miał 6 tygodni musiałam zostawić synka tez na 2 godzinki bo szlam do ginekologa. Jak miał 8 tygodni zdawałam ważny egzamin i tez maly został z moja mama kilka godzin. Tez wychodziłam do fryzjera. Jak skończył maly 4 miesiące to wychodziłam 2-3 razy w tyg na 2 godz na kurs prawa jazdy. I mysle, że moje dziecko nie mialo mnie malo. Bylam z dzieckiem do 3 roku zycia. Teraz jestem w 2 ciąży i ustaliliśmy z mężem, że wrócę do pracy jak dziecko skończy 2 lata. Wróciłabym wcześniej ale niestety mamy dziadków daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jasne. Bo jak kobieta kilka tygodni po porodzie chce wyjść do fryzjera czy nową kieckę kupić, żeby nie wyglądać jak kocmołuch, to od razu "po co jej to dziecko." Na pewno k/ur/wa nie po to, żeby się umartwiać i robić z siebie domowa niewolnicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym, niemam nic do mam które oddaja dziecko do złobka czy opiekunce, czy dziadkom jak idą do pracy - bo czasem po prostu niema wyjscia i trzeba isc do pracy - nie kazdy moze sobie pozwolic na to aby pozostac z dzieckiem w domu...ale jak mozna tłumaczyc i rozumiec kobiety które siedza w domu, a dziecko jest zaniedbane, trzymane w klatce bo nie widziało nic na świecie...i wszystkiego się boi bo nie zna... nawet na placu zabaw mało bywało lub wcale... jak tłumaczyc ze na spacer nie wyjdzie z dzieckiem bo mały narzeka ze go nóżki bolą, a że to a że tamto...ciagle cos...ale siedzi taka matka w domu i ino klik klik na telefonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 18:22 a tata gdzie jest w tym wszystkim? Wieczne czepianie się matek ale chciałam przymniec ze dziecko ma 2 rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SlowianskaLala
Ja tez mam taka kolezanke. Nos w fb a maly sam sie bawi, je to co wpadnie w rece wiadomo jakis jogurt paczka parowke...byle szybko. Ewentualnie sie na niego wydrze jak cos zbroi. Maly ma 4lata a nie umie mowic jak 4latek. Ona odkad sie urodzil nie pracowala a w zyciu temu dziecku nie przeczytala ksiazeczki czy nie porysowala z nim. To dziecko sie moczy..ona zaklada mu pampersa na noc..lenistwo zeby dziecko walilo w gacie w takim wieku. A mama jak dziecko usnie leci codziennie na dol do zabki po piwko. Nie upija sie ale siedzi do pozniej nocy piwkuje a pozniej zali sie ze nie ma.na kurtke dla dziecka. Czasem.mam wrazenie ze to dziecko jej przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowywanie dziecka na pelen etat jest trudge. Kropka. Kobiety oddaja wiec maluszka niani albo do zlobka. Ile mam wracac do pracy nie dlatego, ze musi ale nie chca byc w domu, nie daja rady, nuzy je to, maja wyzsze aspiracje niz wychowywanie roczniaka. Tak, zawsze wyzywa sie te matki bedace w domu, kury domowe a nikt nie patrzy na matki malo zainteresowane macierzynstwem. O ojcach juz nie wspomne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz sie nie posraj... z tym karmieniem piersia. Ja, wczesniak urodzony 2,5 miesiaca za szybko z waga 980g i 36cm w domu karmiona mlekiem krowim. Mama miala dla mnie mieszanke z apteki, ale nie chcialam tego pic. Piersi na oczy nie widzialam, bo ponad 2 miesiace lezalam w inkubatorze i rodzice widzieli mnie pare razy przez szybe, bo nie bylo wolno inaczej. Tak wiec pilam krowie z cukrem,potem krowie z budyniem. Zyje i mam sie dobrze. A nie dawali mi szans w szpitalu. Jedynym mqnkamentem zdrowotnym jest u mnie wada wzroku i slaba siatkowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SłowiańskaLala śledzę twoje wpisy teraz na kafe w tej godzinie i coś ci powiem, wszędzie tylko jad lejesz, uważaj by ci pyska ten jad nie zalał. musisz mieć zyebane żyćko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:47 nie p*****l mi tu o wyższych aspiracjach bo co jest trudniejsze? chyba jednak wychowywanie dziecka, skoro co druga od tego ucieka i woli walić datownikiem w blat na poczcie albo spamować w biurze i pić kawkę BO TAK ŁATWIEJ :) nie oszukujmy się, wieszkosc kboiet ma kijową pracę, za kijową kasę, w kijowych miejscach. Nie mów mi proszę że wróciły do tej pracy bo je ona rozwija. To adresowanie maili rozwija bardziej niż wychowywanie człowieka na małego geniusza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dzisiaj kobiet nadajacych sie na matki jest moze maks z 5%. W znacznie lepszym stanie jest ojcostwo i gotowosc mezczyzn do spedzania czasu z dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betka skarpetka
Ja z pierwszym dzieckiem byłam w domu 3 lata, mogłabym siedzieć dłużej, ale synek był bardzo towarzyski, z dziećmi się bardzo ładnie bawił, nie bał się obcych, więc na próbę wybraliśmy dobre przedszkole, dostał się, poszedł, baaaardzo ładnie się zaaklimatyzował, więc został, teraz ma 4 lata, chodzi na 6 godzin dziennie. Teraz jestem w drugiej ciąży i też zamierzam z dzieckiem być 3 lata w domu. Uważam, że to jest absolutne minimum (choć zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić) Na szczęście mam męża, który w pełni podziela moje zdanie, jest wręcz dumy, że jego dzieci tak długo są z mamą, nie raz słyszałam, jak wychwalał mnie przed innymi, że dzieci są dla mnie ważniejsze niż praca, która zawsze się znajdzie, a dzieci małe są tylko raz. Nigdy nie usłyszałam słowa pretensji, że jestem pasożytem, że nie zarabiam itp. Nie raz też słyszałam jak mówił, że nie po to chcieliśmy mieć dzieci, by je komuś po roku oddawać. A że do tego jeszcze mąż potrafi zarobić na to, by jego dzieci tak długo byłby z mamą i niczego im nie brakowało to korzystam ile się da :) Nie wiem po co inne mamy rodzą dzieci, wiem po co my z mężem je mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×