Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciocia, po imieniu, jak ma być

Polecane posty

Gość angle
mam siostrzenicę i siostrzeńca i nigdy nie pozwalałam, aby mówiły mi po imieniu, wielokrotnie próbowały, korygowałam od razu, dla dziecka dorosły członek rodziny ma być autorytetem, a nie kumplem/kumpelą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam siostrzeńca 10lat młodszego. Praktycznie razem się wychowywalismy więc normalne ze mówi mi po imieniu. A teraz mam męża w wieku jego rodziców i jemu już mówi wujek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej rodzinie jest tak: Obojętnie ile ciocia, wujek czy inny członek rodziny ma lat , moje dzieci zawsze mówiły - ciociu, wujku, stryjku, chyba, że różnica wieku była minimalna, wówczas po imieniu. Z czasem się to zmieniało, dla mojej córki moja siostra była najpierw ciocią[różnica 13 lat], później na prośbę siostry mówiły sobie po imieniu i tak było w wielu przypadkach. Mój teść i teściowa zażyczyli sobie abym im mówiła po imieniu, początki były trudne, bo wydawało mi się, że to będzie brak szacunku, kołowałam, omijałam... aż teść mi wytłumaczył, że nie ważne jak się zwracamy do bliźniego, ważne jakimi słowy. Można również powiedzieć - Najukochańsza mamusiu, jak ci w ten dziób przywalę... Słowa i nasz stosunek do bliźniego jest ważny. Do obcych osób nigdy nie mówimy ciociu, wujku, ale pani, pan, często z użyciem imienia Jest w naszej rodzinie taki wyjątek, na moją przyjaciółkę dzieci wołają "księżniczka". Mama, księżniczka przyszła, a księżniczka mówiła... Czasami opiekowała się moimi dziećmi i udawała księżniczkę, wspaniała osoba, moje już prawie dorosłe dzieci nadal nazywają ją księżniczką, nigdy nie mówią na nią pani, ciocia, po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.26. I tu mnie zastanawia, skąd ten pomysł prób mówienia do Ciebie po imieniu. Z moich obserwacji wynika, że to wina rodziców, bo o ile gdy rozmawia się o Asi i i Wojtku wśród dorosłych mówiąc o nich Asia i Wojtek, to zwracając się do dzieci powinno się mówić np: "przyjdzie ciocia Asia z wujkiem Wojtkiem", "idz daj cioci buziaka", "przywitaj się z ciocią Asią" itp. I chyba wtedy Twoje siostrzeńce nie wpadłyby na to żeby mówić Ci po imieniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.07. No to ładnie, dla mnie to logiczne, 10 lat różnicy to pewnie że po imieniu, a w przypadku męża, no to też logiczne, że miał prawo chcieć zachować formę wujek. I co, dziecko się nie myli, że Asia z wujkiem? Nie miesza tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.13. Urzekła mnie ta księżniczka Fajne :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciocia ma być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś mnie tam pytał ile lat ma szwagier który nie chce "wujkowania"- to dorosły facet, rok młodszy od męża, był więc też dorosły jak synek się urodził. Nie życzy sobie i tyle. Tak samo jak teściowa prosiła o mówienie po imieniu. Dopuszczała- "mamo" ale nie chciała i prosiła że jeśli nie robi mi to róznicy, to prosi po imieniu. CIężko mi to "przełknąć", ale z grzeczności tak mówię, skoro to jej nie odpowiada. "Pani" nie życzyła sobie stanowczo. I tak to wygląda, w rodzinie męża do pokolenia wyżej mówi się po imieniu, w mojej- używa się innej formy. Sama synka uczę z zasady pan/pani albo ciociu/wujku, jeżeli ktoś chce inaczej to to prostuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no najbardziej rozwalila mnie laska co nie rozroznia bycia na ty od, bycia po imieniu i swoje madrosci uskutecznia. Chyba mlode pokolenie z niej co jest na bakier z etykieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angle
gość dziś pewnie stąd że moja siostra jest bardziej ich kumpelą niż matką (czego nie popieram), od dziecka pozwalała im oceniać zachowanie dorosłych, nawet krytykować je i oni nie czuli dystansu, nie wiem jak mówią o mnie pod moją nieobecność, ale chyba per ciocia obecnie, do mnie zdarza im się przez pomyłkę nawet mamo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 21. 07 No nie myli się bo ma już 18lat;) A ja męża mam od 3. Jeśli mówi o moim mężu zwracając się do mnie to mówi imiennie. Np "o której przyjdziesz ze Slawkiem do nas?" Ale zwracając się bezpośrednio do niego to mówi "wujek o której przyjdziesz? " Mój mąż jest starszy, ale nie miałby problemu żeby młody mówił do niego po imieniu, jednak rodzice młodego czyli moja siostra z mężem wymagają żeby zwracał się per wujek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.45. Ale ja też mam bardzo ciepłe relacje z dziećmi. I teraz jak są starsze to mówię zamiennie raz że przyjedzie Asia, a raz, że ciocia Asia. Ale od małego tłumaczyłam zasady zwracania się do ciotek/wujków/babć/dziadków, poprawiałam na bieżąco, korygowałam bo wiedziałam, że cioci czy wujkowi to nie pasuje. I w sumie zdarzyło się to kilka razy, może ze trzy. To naprawdę widać kiedy komuś przeszkadza. Taka ciocia robi kwaśną minę, i gdy dziecko mówi "zobacz Asia jaką mam fajną lalkę" to Asia odpowiada "no chodź pokaż cioci lalkę". Już po tym wiadomo, że ciocia subtelnie sugeruje jak dziecko ma się do niej zwracać. To dość jasny sygnał dla dorosłego, dla starszego dziecka już też, i tu bierność rodziców stawia ciocię pod ścianą, że sama musi walczyć o ciociowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.51. No 18 lat to faktycznie już wiek niemylenia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja znam Pprzypadek gdzie w rodzinie u braci i siostry urodzily sie dsieci jednemu z braci. Od poczatku nie uczyl ich ze jego rodzenstwo to wujek i ciocia, tylko po imieniu, a oni nie protestowali bo az tak im to nie wadzilo. Roznica wieku taka, ze wujek od pierwszego dziecka jest starszy o 28 lat, a od drugiego o 36 lat. I ten wujek nagle w wieku 44 lat zaczal powoli niesmialo przedtawiac bratankow na per wujek i do swej zony per ciocia. Jak? Wlasnie nie wprost tylko tekstami "chodz do wujka", "zobacz co ci przywiezlismy, ciocia sama wybierala", jego zona tak samo. Mlodsze dziecko zalapalo, choc jeszcze sie mylilo, a starsze ma to w doopie choc wyraznie widzi ze wujek i jego zona chca byc juz wujkiem i ciocia. No i ten wujek dalej mozolnie puszcza takie teksty zamiast powiedziec wprost. Najdziwniejsze jest to ze dopiero po tylu latach. Widac siedzialo to w nim a nie potrafil zakomunikowac tego ani swojemu bratu ani jego dzieciom. Szopka trwa nadal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
https://krajski.wordpress.com/2012/04/06/mowienie-starszym-i-mlodszym-po-imieniu/ Specjalista jakoś używa zwrotów zamiennie "mówić po imieniu"/"mówić per Ty". I nigdzie absolutnie nie ma wzmianki, że to dwie różne rzeczy (w innych źródłach także). Wy jesteście większymi? To podajcie swoją publikację, można przeczytać. "Panie Tomaszu" jest wciąż formą per pan, bardziej poufałą, ale per pan (przecież od imienia ten pan magicznie nie wyparowuję i wciąż jest to używane w kontaktach oficjalnych, acz bardziej zażyłych). Gadacie o jakichś podręcznikach - to podajcie konkretnie autora i cytat od kiedy "Panie Wacławie" jest mówieniem po imieniu (bez tego nawet nie ma dalszej dyskusji - bo póki co to wygląda na ubzduranie sobie). Jak ktoś proponuje "może będziemy mówić sobie po imieniu" to nie proponuje "paniujmy sobie, ale z użyciem imion". Ale ok, przetestujcie to - zaproponujcie mówienie sobie po imieniu 10 osobom i ile z nich zacznie Was tytułować "Pani Alino" a ilu "Alino". Przy tak głupim i absolutnie nielogicznym myśleniu zapewne zwrot "Pani matko" też oznacza wybitną bliskość między dzieckiem a matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Bycie na ty a bycie po imieniu to dwie różne sprawy. Zapytaj się kogoś ze starszego pokolenia, wystarczy, że powiesz tak do kogoś starszego per panie Stanisławie a możesz usłyszeć "nie jesteśmy po imieniu". " A jak zapytasz go co to facebook to nie będzie wiedział. I co w związku z tym? Jak rozumiem butów w gościach nie zdejmujesz, zawsze ustępujesz wychodzącym z pomieszczenia, zanim powiesz dzień dobry analizujesz wiek, płeć itp rozmówców? To są anachronizmy. Język ewoluuje, to, że "Pan Tadeusz" jest formą bardziej poufałą, nie zmienia faktu, że zgodnie z logiką nie jest to mówienie po imieniu - jak już to jest osobna kategoria. To jest po prostu logika i znajomość znaczenia słów. ".właśnie, zarówno Ty jak i tamten uczestnik szkolenia nie ma podstawowej wiedzy" Taaak, znajomość znaczenia słów oznacza, że nie znam relacji klient-obsługa. Mhm - bez komentarza nawet, skoro sobie dopisujesz wymyślone rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem matką chrzestną syna mojej przyjaciółki. Dziecko urodziło się za granicą, mamy częsty i miły kontakt. W ubiegłym roku zostałam zaproszona na komunię do chrześniaka, pojechałam i byłam pozytywnie zaskoczona. Chłopiec mówił mi mamo Ewo [tak go nauczyli rodzice].ale jak się rozochociliśmy w zabawie zwracał się do mnie Ewciu [tak jego rodzice na mnie mówią]. Ujęło mnie jak chrześniak po raz pierwszy powiedział mi po imieniu - Ewciu, połóż nóżki na pufie, niech sobie odpoczną i podsunął mi pod nogi pufę.. Rodzice zareagowali, ale ja pozwoliłam mu mówić po imieniu.Często do mnie dzwoni zawsze zaczyna słowami Ewuś, jak miło cię słyszeć i opowiada o sobie, a ma czym się pochwalić. A ja? kocham tego chłopca i jego brata, nie stać mnie na drogie prezenty, nawet nie wiem co mogłabym mu kupić bo ma wszystko o czym marzy. Przyjeżdża 2 razy do roku do Polski i uwielbia nasze wypady do ulubionej kawiarenki ja zapraszam, rozmawiamy, spieramy się, śmiejemy i jego częste słowa - Ewuś... wyrażane ot tak, zwyczajnie, ale tak cudownie miłe i zawsze z szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*akurat ustępowanie wychodzącym z pomieszczenia moim zdaniem jest po prostu praktyczne i osobiście się do tego stosuję, jednak 90% ludzi tego już nie stosuje (także tych starszych). A to jednak większość wyznacza normy i standardy. Sory. I czekam na autora i stronę (może być też wywiad/blog/ jakieś sensowne źródło) z rozróżnieniem spornych określeń :) I tak będę to uważała za anachronizm niezgodny z dzisiejszym rozumieniem tych zwrotów (znowu, polecam eksperyment), ale będzie chociaż realny dowód, że ktoś kiedyś "pan Michał" nazywał "mówieniem po imieniu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.30. To napisz pytanie do pana Krajskiego. I cofnij sie kilka postow albo moze to bylo pozniej, link do bodajze logo24. I przyklad opisany z osoba ze szkolenia apropos pana Stanislawa tez to pokazuje. Ja sama mialam taki przypadek. Ulokowalam oszczednosci kupujac akcje, moim doradca finansowym byl wyksztalcony pan, ktory wykladal na uniwersytecie, doradztwo inwestycyjne to dodatkowe zajecie. Pan pokroju pana Krajskiego. Po kilku spotkaniach na ktorych zwracal sie do mnie "prosze pani" zwrocil sie do mnie "pani Anno, przepraszam za te poufalosc ale nie obrazi sie pani jesli zaczne mowic po imieniu?". To bylo zarowno dla mnie jak i niego logiczne, ze nie bedzie mnie tykac a jedynie wkroczy na kolejny poziom zazylosci naszej znajomosci. Obydwoje mowilismy do siebie po imieniu lecz dalej na pan- pani. Czy tak ciezko zrozumiec ze to dwie rozne formy? Jak chcecie to sama zadam to pytamie panu Krajskiemu i jak odpisze/opublikuje odp to umieszcze tu link.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi siostrzeńcy i bratankowie mówią nam po imieniu. Oni w przedziale wiekowym 15-21, ja 31, mąż 32

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektórzy nawet do rodziców mówią po imieniu, i do szefa. ja mówię prosze mamy, proszę cioci, do szefa proszę pana i się rumienię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewuś... wyrażane ot tak, zwyczajnie, ale tak cudownie miłe i zawsze z szacunkiem. x jak dodasz do tego zabiegi, które nie są refundowane, i że nie możesz od nich dostać recepty, chociaż z wyników badań wynika, że to choroba trwała, i musisz mieć zaświadczenie od lekarza, to już nie jest tak miło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.37. Świat owszem ewoluuje i sama na szkoleniach uczylam, ze aby ocieplic relacje to winno do klienta zwracać się bezpośrednio typu "panie Tomaszu" ale uprzedzałam, że starsze pokolenia mogą mieć ku temu obiekcje i ogólnie ta pośrednia poufałość jest niezgodna z zasadami s-v, zaś w obecnej globalizacji, czasach skrótów dystansu, przyśpieszania przepływu informacji taki zwrot pan+imię jest coraz częstszym zjawiskiem w sprzedaży i pożądanym przez "szefostwo" któremu zależy na zysku. Piszesz , archaizmy, owszem, tak, świat ewoluuje, zasady s-v nie, są dość rygorystyczne. Pisząc, że taka reakcja na pan +imię zwrotem "nie przeszliśmy na mówienie sobie po imieniu" jest archaizmem przyznajesz że ...w ogóle jest. Czy zdejmuję buty w gościach? Zdziwisz się, ale nie połknęłam kija doopą i tak, zdejmuję, bo widzę jak gospodarz otwiera mi drzwi w kapciach i to już jest sygnal, że u niego nie chodxi się w butach. Ponadto, ja tylko stwierdzam fakty dotyczące zasad s-v, nigdzie nie pisałam, że jestem człowiekiem s-v, owszem staram się być kulturalna ale nie stosuję ślepo wszystkich zasad etykiety, zaś muszeę ją znać z racji zawodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak ktoś nie zdjął u mnie butów zamykam drzwi od wewnątrz, dają pysiowi mopa i grożę kłami. wydaje mi się to wymowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.45. No to ok, tu macie raczej taką różnicę wieku, że po imieniu pasuje, taka właśnie graniczna. Wydaje mi się, że chętniej pozwalamy dzieciom w sensie bratankom mówić po imieniu gdy sami nie mamy jeszcze dzieci. Gdy już jednak jesteśmy rodzicami to od bratanków w wieku naszych dzieci lub młodszych bardziej wymagamy ciociowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można mówić po imieniu i czuć szacunek i respekt. To się nie wyklucza. Można mówić 'babciu' i babcię zamordowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie nigdy nie było obcych "cioć". Ciotki/stryjenki to tylko i wyłącznie osoby z rodziny, wszystkie inne znajome/przyjaciółki rodziców to "pani Ania", "pani Jola". W stosunku do mężczyzn oczywiście tak samo. I jak dorosłam to właśnie to nie stanowiło żadnego problemu, "pani Ania" pozostała tak samo ciepłym i jednocześnie neutralnym zwrotem, jak była. I nie wyobrażam sobie jako np. 30-paro latka ciociować 10 czy 15 znajomym i koleżankom mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.05. Kocham Cię za tę wypowiedź :). Buty, tak, to drugi drażliwy temat rzeka. Niedawno umieściłam tu taki topic "zdejmowanie butów a goście ach goście". No i chociażby tam widać, że nie połknęłam kija. Ja piszę jedynie jakie są zasady, też kiedyś dziwiłam się wielu rzeczom o który mówi s-v

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.11. No tak, tylko mnie głównie chodziło o skracanie tego dystansu, czyli, że teraz jest tendencja do tego aby do koleżanek mamy nie mówić per ciociu czy per pani lub pani+imię tylko w ogóle na ty, w sensie "czesc Krysia, ladnie wyglądasz". Często czy to w rodzinie czy to u znajomych taka pani Krysia lub ciocia Krysia kaze mowic na ty po imieniu a po latach żałuje. Lub na odwrót, woli pozostać panią Krysią lub ciocią Krysią a dziecko jej "Kryśka" woła. I Krysia nic nie mówi. Zastanawia mnie dlaczego jej się potrafi odwidzieć a w drugim przypadku czemu nic nie mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×