Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak reagoiwac na slowa tesciowej, bo juz mnie cos trafia...

Polecane posty

Gość gość
w przyszlym roku maly pojdzie do przedszkola. zlobkow u nas nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nic ci nie doradzimy.musisz sie meczyc do wyprowadzki. Ja kiedys sie takimi akcjami przejmowalam,dzis splywaja slowa tesciowej po mnie jak po kaczce. Synek zaraz podrosnie i nie bedzie juz z nia tak dyskutowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, masz racje.jesli chodzi o mnie, to sie nie przejmuje. robie swoje i juz. a tesciowa potrafila mi powiedziec, zebym kupowala polowke chleba w sklepie, gdy widziala,ze zjadamy tylko polowke dziennie albo mniej (a przeciez wtedy ta niezjedzona dawalam dla psa, wiec sie nie marnowala). kupil maz wtedy chlebak, ale tesciowa i tak zagladala i nieraz kupila nam chleb. teraz juz odpuscila. ostatnio ''radzila'',bym gotowala mniej zupy- tak jak ona, ze doslownie na jeden talerz, ale ja tak nie potrafie. gotuje po swojemu i juz. jednym uchem wpuszcze, drugim wypuszcze. ale jesli chodzi o dziecko, to dostaje szalu, bo nikt normalny nie daje dzieciom zuzytych paskow od pomiaru cukru, czy cappuccina do picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie. Mow malemu ze te paski sa brudne i smierdza a jej powiedz ze maly sie jeszcze czyms zarazi. Ale cholera wie czy babsko poslucha. Zabrac malemu z raczki i do kosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta robi twojemu dziecku pranie mózgu, daje mu jesc to czego nie powinien, daje mu do zabawy niebezpieczne przedmioty a ty nic? Kiedy nauczysz sie asertywności? Jak dziecku sie krzywda stanie? Raz tylko jak byłam u matki (mieszka z moim bratem i jego rodzina) jak zobaczyłam opakowania z lekami to tak opieprzyłam i matkę i bratowa ze sie bratowa odrazu asertywności nauczyła... a tez nie wiedziała jak zwrócić uwagę... Starsze osoby maja to do siebie ze czasem nie myślą o bezpieczeństwie wnuków a jak coś sie stanie to usłyszysz ze to ty jesteś matka i powinnaś przypilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i na temat nie odpowiedziałam... Autorko grzecznie i stanowczo stopuj każde zachowanie tesciowej które w jakikolwiek sposób "zagraża" dziecku. Jak słyszysz takie biadolenie to mów dziecku głośno ze babcia tak żartuje a jej zeby przestała tak traktować dziecko bo bedzie niestabilne emocjonalnie... jak zobaczysz ze bawi sie czymś niebezpiecznym to powiedz mu ze to jest niebezpieczne i wywal do śmieci... jak daje coś jeść czy pic czego ty byś nie dała to zwracaj uwagę itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi sie wydaje ze autorko jestes za delikatna na taka ograniczona babe, tu musialaby wkroczyc jakas jej pokroju ani stanowczoscia ani po dobroci nic nie wskorasz, a jak ktos napisal wyzej-to Twoj maz powinien interweniowac. Jednak rozumiem, ze chyba jestescie od niej w jakis sposobzalezni skoro z nia mieszkacie, i boicie sie tego stracic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje za wszystkie rady. macie racje. uwierzcie, ze czesto gesto zwracam uwage, ale...juz mi nieraz wstyd, bo mowisz,mowisz,mowisz, a tu zaraz to samo. maz, gdy mu powiem, nieraz naskoczy na matke. zauwazylam,ze tesciowa jest z tych osob, dla ktorych to mezczyzna jest autorytetem i trzeba go sluchac, a druga kobieta (zwlaszcza synowa) to rywalka i nie nalezy brac tego, co mowi na powaznie. pamietam sytuacje, gdy mowilam tesciowej,by nie dawala dziecku cukierkow przed obiadem. tesciowa oczywiscie glucha na moje prosby, potrafila u siebie w pokoju dac dziecku lizaka i mowic, by szybko zjadl, zebym ja nie widziala. pewnego dnia odwiedzila nas jej siostra (babka z miasta, ogarnieta i calkiem inna) i temat zeszedl na slodycze i ich szkodliwosc. siostra miala dokladnie takie samo zdanie,jak ja... po jakims czasie tesciowa mowi, jakby ameryke odkryla: wiesz, dzieci to nie moga jesc tyle slodyczy, po robaki maja, prochnice... myslalam,ze cos mnie strzeli. moj maz wtedy powiedzial:a co ci tlumaczymy od zawsze? dopiero do ciebie dotarlo, jak ciotka ci to powiedziala... oczywiscie tesciowa juz zapomniala o tych ''zlotych myslach'' i dalej malemu cos przemyca. ooo, albo sytuacja z ostatniego tygodnia: tesciowa poszla do sklepu, powiedziala synkowi, ze kupi mu lizaka i jogurt. nie bylam zadowolona, bo to bylo przed obiadem, ale wiedzialam, ze i tak kupi, pomimo moich uwag. miedzyczasie moj synek byl niegrzeczny. powiedzialam, ze nie bedzie lizaka. przyszla tesciowa, a ja jej mowie, ze maly ma kare i nie moze lizaka. tesciowa zla schowala lizaka i poszla do pokoju. ja poszlam sprzatac lazienke. minelo moze 10 min, gdy maly przylatuje z lizakiem i mowi: patrz, babcia mi dala (myslala, ze zje u niej, zebym nie widziala, ale synek zawsze przybiega i ''sie chwali'' gdy dostanie cos zakazanego). no wtedy to mnie szlag na miejscu trafil. krzyknelam, ze przeciez mu nie wolno lizaka i czy ja mam w koncu cos do powiedzenia wzgledem wlasnego dziecka, czy nie...? na te slowa tesciowa zaczela zabierac malemu lizaka, kazala mu oddac, itp. ja, zrezygnowana, mowie do niej: no teraz to niech mu mama nie zabiera z buzi, bo jaki jest sens dac i zabrac, przeciez to dziecko zglupieje niedlugo. nie byloby tego zamieszania, gdyby zwyczajnie mu mama tego lizaka nie dala... nieraz juz mi sie chce plakac z bezsilnosci i glupoty tej kobiety. przeciez ja naprawde sie nie wtracam do niej, nie obchodzi mnie, co ona robi, co gotuje.a ona chce byc wazniejsza ode mnie dla mojego dziecka. nie rozumiem tej kobiety. niby tak to do rany przyloz, ale nic jej nie obchodzi, nie ma swojego zycia, tylko sie wtraca do dziecka. niedlugo swieta- moglaby sobie znalezc zajecie i sprzatac sobie w pokoju, ale nie. nawet glupi stol chodze i jej wycieram, gdy nie widzi, bo nieraz az sie klei. nic,kompletnie nic nie sprzatnie, ale do dziecka to pierwsza. a przeciez nie chce, by sprzatala po mnie, ale chociaz po sobie, u siebie. mialaby zajecie i inaczej by to wszystko moze bylo. ale po co cos robic? inne kobiety w jej wieku jezdza juz na targ, do miasta, ciesza sie, ze swieta, ze trzeba kupic nowy obrus czy firanke (chocby sobie, do siebie, bo oczywiscie do nas do pokoju i do czesci wspolnych to ja kupuje, tesciowa nigdy)... wczoraj jechalismy z mezem do miasta i malym. rano rozpalilam w kotlowni. gdy przyjechalismy w domu bylo zimno. tesciowa nie podlozyla nawet drewienka. wypalilo sie tylko to,co ja podlozylam...a tesciowa lezy i oglada telewizor. nawet tego nie zrobi... rece opadaja, bo rozumiem, gdyby byla niepelnosprawna,lezaca, ale nie jest... takie rzeczy jest w stanie zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stara raszpla z tej baby i wszystko w temacie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram post u góry! Durna niespelniona mamunia i tyle. Pranie mózgu dzieciakowi robi, bo niby taka dobra babunia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raszpla, malpa, franca, wredna baba - ale dobra jest do tego zeby u nie mieszkac za free i odkladac sobie kase jej kosztem na wasze wlasne mieszkanko, prawda autorko? Co tam rozpieprzanie mozgu dziecka - najwazniejsze zeby kasy nie wydac, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze to ona sama ten dom przepisala, jeszcze jak moj maz mial 18 lat.od tamtej pory sam niemal go utrzymuje, po drugie: przeciez ona nie dala mu go tak za free, jak mowisz, a opieke na starosc,bo zawsze to powtarza, ze dzieci musza sie zajmowac rodzicami na starosc. tyle ze ona jeszcze nie jest taka stara i niepelnosprawna,na razie moglaby sobie dawac rade. to co mam zrobic? oddac ja do domu starcow? jak dom byl przepisywany to maz mnie nie znal, wiec jak mialam zareagowac? a przeciez na mnie go nie zapisala, wiec o co do mnie te pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mi sie czytac wszystkiego. Z tesciowymi sie rozmawia. Wyjasniasz jej wszystko i tlumaczysz jak ma sie zachowywac. Mozesz to zrobic 3 razy jakby nie docieralo. Potem izolujesz ja od swojej rodsiny,calkowity zakaz kontaktow. I ja koncu jakby nadal nie docieralo zostaje cos po czym masz spokuj do kojca zycia.zanuzasz wiadro w szambie zeby sie napelnilo moczem i gownem a nastepnie wylewasz to na tesciowa. To ostatnie to ostatecznosc jakby byla nieformowalna,to na pewno zadziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olac te stare babsko. Nie chce sie dogadac z drugim czklowiekiem to ja strasz przeprowadzka . moze sie ogarnie . gdzie za granica masz rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym co rozumiesz poprzez ''mieszkanie u niej za free''? ze nie placimy czynszu? ale na wsi jest milion innych oplat,ktore by zrujnowaly budzet tesciowej: podatek 500 zl, traktor rowniez trzeba oplacac, robic przeglad, rachunki przeciez placimy,co jest oczywiste, wozimy do lekarzy,kosciola, po zakupy, gdy zepsuje sie jakis sprzet, jak ostatnio pralka, to my placilismy za naprawe, tesciowa grosza nie dolozyla, to jest mieszkanie za free,wedlug ciebie? czynsz jest w miescie, na wsi go nie ma,ale to nie znaczy, ze na wsi ludzie zyja sobie za darmo i nic ich nie kosztuje. to bardzo stereotypowe myslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak kasa jest wazniejsza od wlasnego dziecka i prywatnosci! I tylko nie mow mi ze nazasz zdrowie psychiczne waszego dziecka i wasz zwiazek dla dobra dziecke zeby mial kiedys wlasny domek - bo jak juz wreszcie ten domek kupisz to nie bedzie sie komu do niego wprowadzic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie doczytalem ze jaks majatek zostal przepisany!!! To wiele zmienia! Wiadro z szamaba odpada w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w niemczech, monachium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat odrobina cappuccino to nic takiego,strzasnego, tam w ogole nie ma kawy jesli tego sie obawiasz, ale z tymk paskami to nie kumam, ani to zabawka ami to higieniczne... akurat mieszkacie u tesciowej, wiec nie wypada, ale moze jakbys tak raz huknela to by cos dalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnostwo rodzin mieszka razem . poprostu trzeba sie dogadac .tutaj babsko jest zlosliwe i wie kiedy synowej jest przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiecie, ja wcale nie chcialam tu mieszkac, to maz sie uparl, ze tak bedzie najlepiej. dopiero po slubie wymusilam na nim budowe. gdybym mogla, to ten dom bym wybudowala w miesiac isie wyprowadzila,ale niestety tak sie nie da. dom i majatek jest meza, zanim mnie poznal,wiec to jego sprawa,co z nim zrobi, przeciez nie moge od niego wymagac, by sie zrzekl tego. ja nic nie mam od tesciowej zapisane. dostalam od swoich rodzicow dzialke i to jest moje, nie wyobrazam sobie,by maz mi mowil, co mam z tym zrobic. wiec i ja nie mowie mu, co ma robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dacie rade babsko wiecznie zyc nie bedzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś nie rozumiecie, ja wcale nie chcialam tu mieszkac, to maz sie uparl, ze tak bedzie najlepiej. dopiero po slubie wymusilam na nim budowe. gdybym mogla, to ten dom bym wybudowala w miesiac isie wyprowadzila,ale niestety tak sie nie da. dom i majatek jest meza, zanim mnie poznal,wiec to jego sprawa,co z nim zrobi, przeciez nie moge od niego wymagac, by sie zrzekl tego. ja nic nie mam od tesciowej zapisane. dostalam od swoich rodzicow dzialke i to jest moje, nie wyobrazam sobie,by maz mi mowil, co mam z tym zrobic. wiec i ja nie mowie mu, co ma robic. xxx no to daj sobie rozpieprzyć psychicznie dziecko - byle tylko nie rozmawiać na temat majątków z własnym mężem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cappuccino dawala malemu,gdy ten mial 1,5 roku. myslicie, ze nieraz sie nie unioslam? nie powiedzialam glosniej? co z tego? tesciowa sie nie odezwie, tylko przez pol dnia bedzie obrazona,ze osmielilam sie jej uwage zwrocic,a potem swoje... przeciez nie bede za kazdym razem czekac na meza, az wroci z pracy... tym bardziej, ze przeciez niektore sytuacje wymagaja natychmistowej reakcji: na przyklad taka, gdy tesciowa daje malemu (widzialam na wlasne oczy) 7 roznych tabletek do reki,a dziecko jej wklada po kolei do buzi. uwierzcie albo nie, jak chcecie, ale jakies 5-6 dni temu mylam naczynia, a tu nagle przybiega moje dziecko przestraszone i mowi,ze polknelo tabletke! wiec ja predko do niego i mowie, jaka znowu tabletke? a tesciowa z pokoju spokojnie: oj, witamina, nic takiego... nosz k***a mac, a gdyby polknal jakas inna? przeciez tesciowa bierze tych tabletek sporo, cholera wie od czego... obserwowalam dziecko, czy nic sie nie dzieje, na szczescie nic mu nie bylo, ale przysiegam, ze w tamtym momencie mialam ochote podejsc i wykrzyczec tesciowej, ze jest nieodpowiedzialna i glupia, a nawet mialam ochote nia potrzasnac porzadnie...ledwo sie opanowalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to trzeba bylo tak zrobic. Potrzasnac nia porzadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to co mam mu powiedziec wedlug was??? sprzedaj dom razem ze swoja durna matka? zreszta, co to ma do tematu? ludzie dostaja rozne rzeczy od swoich rodzicow, spadki, darowizny, przeciez to jest naturalne. i wielu ludzi ma mieszkania, domy po rodzicach. nasza sytuacja jest taka, ze mieszkamy na razie razem i musze jakos sie bronic przed pomyslami tesciowej. a ja wybudujemy dom i tesciowa powie, ze przychodzi do nas mieszac, bo jest juz stara to co mam zrobic, gdy maz bedzie chcial ja wziac? przeciez nie oddam jej do domu starcow, jesli sie nie zgodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma mozliwosci podzielic tego domu na osobne mieszkania? Ona u siebie i ty u siebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja tesciowa jest ostro walnieta,skoro dziecko ma kontakt z lekami. Jej sie cos powalilo i chyba wydaje jej sie, ze to chyba jej dziecko,nie wiem moze powiedz mezowi, ze jak sie jej nie zmieni to sie wyprowadzisz z malym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkrecaj jej ze zamierzasz z dzieckien przeniesc sie do rodzicow, bo boisz sie o jego zdrowie. A maz niech nia potrzasnie troche bo przegina pale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś w sytuacji bez wyjścia jedynym wyjściem jest jej śmierć bo ona nigdy się od was nie odczepi! przecież jak wybudujecie własny dom to i tak będziecie musieli utrzymywać jej gospodarstwo bo dalej nie będzie miała na podatki, traktory i co tam jeszcze płacicie nagotuj jej zupy "grzybowej" albo weź na spacer gdzie są skarpy i przepaście - i wtedy problem z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×